Agata Michalska: – Nie jestem zawiedziona wynikiem zespołu
Prezes TatrySki Podhala Nowy Targ Agata Michalska w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" podsumowała miniony sezon w wykonaniu "Szarotek", które zajęły czwarte miejsce.
– Absolutnie nie jestem zawiedziona. Uważam, że drużyna dała z siebie wszystko, a na wynik finalny złożyło się wiele składowych, w tym podstawowe, czyli kontuzje kluczowych i najlepiej punktujących zawodników – podkreśla prezes TatrySki Podhale.
Hokeiści z Nowego Targu w latach 2015-2016 zdobywali dwukrotnie brązowe medale, w tym znaleźli się poza podium. W meczu o trzecie miejsce ulegli Tempish Polonii Bytom.
– Założeniem był awans do pierwszej czwórki i to zrealizowaliśmy. Patrząc obiektywnie na walkę w play-off, należy stwierdzić fakt, że jako jedyna drużyna nie dokonywaliśmy - z różnych względów - żadnych wzmocnień przed tą fazą rozgrywek, czego nie można powiedzieć o naszych konkurentach. Udział w półfinałach rozgrywek kolejny rok z rzędu to sukces sam w sobie, choć apetyty w niektórych środowiskach być może były większe, co cieszy. To jednak my znamy realia i z nimi musimy się mierzyć na co dzień. Fakty są takie: trzeci sezon z rzędu pozostajemy w czwórce najlepszych drużyn – dodaje Michalska.
Czy dla sponsorów czwarte miejsce może być rozczarowaniem a za tym pójdą mniejsze nakłady finansowe na zespół seniorski?
– Proszę pamiętać, że naszym celem, który prezentowaliśmy sponsorom, była gra w play-off w „czwórce”, czyli uczestnictwo w meczach w marcu ze wskazaniem na jak największą liczbę spotkań telewizyjnych. W tym sezonie dołożyliśmy kilka dodatkowych transmisji w TVP Sport, co podnosi naszą wartość medialną i zwiększa korzyści dla naszych sponsorów. Byłoby jeszcze korzystniej gdybyście państwo dostrzegali w swoich relacjach więcej pozytywnych aspektów w nowotarskim hokeju, a nie tylko zwracali uwagę na potknięcia – odpowiada prezes Agata Michalska, reporterowi "Dziennik Polski".
Słabszą postawę w play-off rozgrywali zawodnicy, którzy w sezonie zasadniczym wiedli prym w drużynie "Szarotek". Czy zostaną na przyszły sezon?
– Kontrakty obcokrajowców rzeczywiście dobiegają końca, ale to nie oznacza, że nie zobaczymy ich w przyszłym sezonie. Na ten moment jest jednak za wcześnie, aby o tym mówić – dodaje Michalska.
Podczas całego sezonu było sporo zamieszania na ławce trenerskiej. Marek Ziętara został zawieszony, po krótkim prowadzeniu zespołu Marka Rączkę zastąpił Witalij Semenczenko, by po miesiącu z niego zrezygnować i ponownie powierzyć zespół Rączce. Ukrainiec twierdzi, że nie otrzymał wynagrodzenia za pracę w klubie i zgłosił sprawę do IIHF.
- Na pełną analizę i ocenę pracy Marka Rączki jako trenera naszej drużyny przyjdzie jeszcze czas, osiągnął założony minimalny cel - zaznacza Michalska. - Nie zamierzam natomiast komentować rezygnację z trenera Semenczenki, sprawą jego wynagrodzenia zajmują się prawnicy obu stron. Czy jest możliwy powrót Ziętary na stanowisko pierwszego trenera? Czas pokaże, decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła - zakończyła prezes "Szarotek".
Komentarze