Andrzej Gut pod ostrzałem pytań. Co udało się zrobić przez ponad 2,5 roku?
Od ponad 2,5 roku Andrzej Gut działa w polskim hokeju. 57-latek najpierw został sekretarzem generalnym Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, a następnie prezesem Polish Ice Hockey Events Department. Co udało mu się zrobić przez ten czas, a czego nie? Zasypaliśmy Andrzej Guta gradem pytań na temat nowej spółki, finansów, telewizji oraz błędów w hokejowych statystykach.
Najpierw była spółka Polska Hokej Liga, teraz jest PIHED. Czym się zajmuje nowa spółka i czy jest to kontynuacja Polskiej Hokej Ligi? Dlaczego nastąpiła ta zmiana, w jakim celu?
- Spółka zajmuje się przede wszystkim prowadzeniem rozgrywek ligowych. Rozgrywki ligowe to jest umowa między Polish Ice Hockey Events Department a PZHL, zatwierdzona przez Ministerstwo Sportu. Oprócz tego PIHED organizuje na podstawie umówi z IIHF Mistrzostwa Świata i mniejsze imprezy typu turnieje EIHC, Puchar Polski, czy Superpuchar Polski. Po co taka spółka to bardziej pytanie do PZHL niż do mnie, taka była decyzja związku a ja jestem prezesem spółki, która organizuje zadania określone w umowie.
Jak spółka podsumuje Mistrzostwa Świata kobiet i mężczyzn pod kątem finansowym? Czy to były udane imprezy?
- Pod względem finansowym imprezy były udane, natomiast nie jestem w stanie teraz przytoczyć konkretnych kwot. Jak się pan do nas zwróci to na pewno będziemy mogli te kwoty przybliżyć, teraz nie chcę tego robić, bo jak się rzuci kwotami, to one potem zaczynają krążyć i jesteśmy nimi atakowani. Na pewno były to imprezy zyskowne, chociaż nie zdziałały finansowych cudów dla polskiego hokeja. Z pewnością nie powtórzyła się sytuacja, że tzw. super imprezy robione z wielkim szumem…
…rozmachem.
- …rozmachem spowodowały, że nagle brakuje środków na rzeczy niezbędne dla związku.
Mijają niespełna trzy lata pana działalności, jak pan podsumuje ten czas? Co się udało zrobić, a nie?
- Na razie udało się opanować sytuację organizacyjną. Nie mówię, że jest jakiś rozwój, ale biorąc pod uwagę zadłużenie związku i kłopoty wizerunkowe polskiego hokeja – tego może wprost nie widać, ale zadłużenie związku spowodowało, że hasło „polski hokej” w wielu instytucjach i podmiotach powoduje negatywne reakcje – nie jest źle. Staramy się odbudowywać reputację polskiego hokeja, także wobec światowej federacji, bo te mistrzostwa, które nam dają, to nie dają nam ich bezwarunkowo, jesteśmy bacznie obserwowani, i co prawda nie za mojej działalności, była kontrola funkcjonowania polskiego związku. Biorąc zatem pod uwagę sytuację finansową PZHL, jakakolwiek wpadka organizacyjna jeszcze bardziej nas pogrąży. Sukcesem na pewno jest utrzymanie się na poziomie może nie do końca zadowalającym, ale na poziomie jaki jest i niemnożenie kolejnych długów. To, że w sprawozdaniu polskiego związku mamy zwiększone zadłużenie to jest tylko kwestia odsetek, a trzeba wspomnieć o tym, że od czasu COVIDu cały czas mamy do czynienia z niezależnymi sytuacjami, które bardzo utrudniają naszą działalność.
A co się nie udało, jaki plan byście chcieli wdrożyć?
- Pan doskonale wie, co się nie udało, to taki prozaiczny temat statystyk… Nie chodzi mi jedynie o polepszanie statystyk, ale moim marzeniem są bogatsze statystyki, przede wszystkim dla PHL typu czasy gry zawodników na lodowiskach, szczegółowe analizy wznowień, czas gry w przewadze, czas gry w osłabieniu… Tego marzenia jeszcze nie udało się, niestety, osiągnąć. . Z bardziej fundamentalnych spraw to chciałbym by w Polskiej Hokej Lidze grało więcej drużyn – co najmniej 12. W tej chwili gra tylko dziewięć, z czego kilka z poważnymi problemami.
Mamy za sobą 9 kolejek ligowych, jest oficjalny system, jest wiele błędów, na przykład w ostatniej kolejce bramkę zdobył Roman Szturc a jest zapisany Oskar Jaśkiewicz, który w tym momencie był na lodzie zupełnie gdzieś indziej. Tak samo w Nowym Targu grał Patryk Wsół a jest wpisany Bartłomiej Wsół a tymczasem jego brata w ogóle nie było w składzie w tym meczu. Dlaczego te dane nie są weryfikowane i co stoi na przeszkodzie, aby je weryfikować? Pomimo moich licznych prób dzielenia się tym danymi za darmo, jako fan statystyk, często spotykam się z pewną blokadą na różnych stopniach, albo odsyłaniem mnie od jednej do drugiej osoby.
- Na pewno chcemy, żeby było to prowadzone w sposób zorganizowany. Z całym szacunkiem dla pana, nie chcielibyśmy, aby był pan jedyną osobą, która to poprawia. Powinna być komisja ligowa z sędziami w składzie, która by się tym systematycznie zajmowała.
Ale wie pan, że jak się kończy mecz to wielu sędziów nie interesują statystyki meczowe, kto ma bramkę czy asystę.
- Przepraszam, jeżeli chodzi o Wsoła to tę sprawę wyjaśnimy jak tylko przyjdzie protokół papierowy z Nowego Targu, bo bez tego nic nie możemy zrobić.
Trzeba zrobić wszystko aby statystyki były kompatybilne i bardziej rzetelne, bo teraz związek ma swoje statystyki, Hokej.Net ma swoje i to trochę niestety źle rzutuje na profesjonalizm ligi.
- My mamy nasze statystyki oparte na protokołach…
Które są niezgodne z prawdą, to trzeba podkreślić.
- Mamy problem z tym, kto to ma weryfikować i powinien to być temat załatwiony wewnątrz związku.
Tylko, że związek nie ma pieniędzy, to jest powtarzane w kółko...
- …tak.
…nie ma pieniędzy na osobnych ludzi, którzy będą siedzieli i oglądali mecz konkretnie pod kątem statystyk. I koło się trochę zamyka.
- Tak, ale proszę mi wierzyć, mamy jeszcze dużo większe problemy niż te statystyki. Z zewnątrz wszystko wygląda ładnie ale jest to wynik ciężkiej pracy ludzi, którzy starają się utrzymać polski hokej na powierzchni.
Proszę powiedzieć, jako prezes spółki, czy ma ona jakiś plan biznesowy, który zakładałby na przykład znalezienie sponsora strategicznego dla rozgrywek, bo to jest chyba cel numer jeden?
- Polski hokej to jest system naczyń połączonych. Nie można osobno rozpatrywać PIHED i PZHL. Formalnie są to osobne podmioty natomiast związek, nasza spółka, spółka PHL, która też jeszcze istnieje, są tak mocno nawzajem przeniknięte, że nie sposób zrobić tak, aby mający miliony długu związek z tymi długami został, podczas, gdy spółka będzie pozyskiwała pieniądze. Prezes Minkina użył kiedyś takiego sformułowania wobec klubów, które też miały pewne oczekiwania, że cały polski hokej jest poniekąd zakładnikiem długów PZHL. Nie da się powiedzieć „nas to nie interesuje, bo to jest prawnie inny podmiot a my tu będziemy sobie zarabiali wielkie pieniądze”. Kluczem do rozwiązania problemów polskiego hokeja jest zdobycie sponsora strategicznego, to jest najważniejsza sprawa związana z oddłużeniem Polskiego Związku Hokeja Na Lodzie. Nie zrobimy tak, że PZHL będzie miał - tu strzelam - 20 mln długu, a spółka działająca w tej samej sferze będzie mieć miliony zysków, którymi podzieli się z klubami. Mówiąc w dużym uproszczeni - dla nas wzorem i motywacją jest koszykówka, która też miała zadłużenie, chociaż mniejsze, oraz mnóstwo problemów ale udało się oddłużyć związek i w tej chwili, w sensie finansowym, jesteśmy względem koszykówki ubogimi krewnymi.
A jak wygląda sprawa z telewizją TVP3? Dlaczego do skutku nie doszła umowa, która była przecież blisko?
- Umowa była już wynegocjowana, była już zapowiadana, harmonogram meczów był ustalony, ale w ostatniej chwili nie doszło do podpisania dokumentów. Czekamy na spotkanie, żebyśmy to sobie wyjaśnili. Mogę powiedzieć, że domyślam się co się stało, ale nie chcę tego mówić, chcę to usłyszeć od drugiej strony.
Czy jest jeszcze cień nadziei, że w tym sezonie zobaczymy jakieś mecze na antenie TVP3?
- W tej chwili jest to już raczej nieosiągalne, ponieważ jednym elementem miały być transmisje, czyli TVP3 a drugim współpraca z Urzędem Marszałkowskim a nie mając zapewnionych transmisji nie mogliśmy tych świadczeń ustalać z Marszałkiem.
I nawet jakby się to udało dogadać, nie ma finansów na spełnienie warunków, tak?
- Wtedy musimy wracać do rozmów z Urzędem Marszałkowskim.
Który też nie wiadomo, czy ma na to pieniądze w obecnym budżecie.
- W tym roku już na pewno nie, mówimy potencjalnie o przyszłym roku.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Komentarze
Lista komentarzy
Patrick Albert Dole
Czy istnieje projekt mający na celu zwiększenie liczby pożądanych lodowisk krytych w Polsce z 24 do co najmniej 100 w najbliższej przyszłości? Z co najmniej 5 w Warszawie i jednym dla profesjonalnego zespołu? Wiele szans na zwiększenie popularności hokeja na lodzie w największym i najbogatszym mieście Polski jest marnowanych. Wydaje mi się, że polski związek hokejowy jest zbyt skupiony na Śląsku i Katowicach, a nie na całej Polsce. Gdyby polski związek hokejowy koncentrował się na Polsce, a nie na Śląsku, mogliby pozyskać takiego sponsora jak Orlen. Jestem pewien, że normalnie zarządzana Warszawa przyniosłaby duże pieniądze polskiemu związkowi hokejowemu. Projekt pomagający miastom w budowie zadaszonych lodowisk hokejowych byłby bardziej pomocny niż żebranie telewizji.
Arma
Związek ma 19 mln długu. O jakim zwiększaniu liczby lodowisk mowa skoro związek obecnie istnieje na papierze a działa przez pośredników bo ma komorników na głowie ?
Patrick Albert Dole
@Arma, nie oczekuję, że polski związek hokejowy będzie budował kryte lodowiska hokejowe za własne pieniądze, ale raczej ułatwi miastom, uniwersytetom, województwom, organizacjom sportowym i powiatom budowę własnych kryte lodowisk. Budowa i zorganizowanie odpowiedniego krytego lodowiska do hokeja na lodzie jest skomplikowane i kosztowne, dlatego zrozumiałe jest, dlaczego w Polsce jest tak mało lodowisk w porównaniu do innych krajów. Spodziewałbym się jednak, że polski związek hokejowy we współpracy z ministrem sportu, urzędami miast, wojewodami itp. będzie miał jakiś program, żeby to zmienić. Im więcej lodowisk w Polsce, tym więcej osób grających w hokeja i zainteresowanych hokejem na lodzie, tym szybciej polski związek hokejowy wyjdzie z długów.
Patrick Albert Dole
@Arma 19 mln zł długu to nic. To koszt ogólnodostępnego lodowiska dla drużyn juniorskich. Warszawa powinna mieć co najmniej 5 19 mln złotych lodowisk. Czy Warszawa nie jest bogata?
kijek
Warszawa nie jest zainteresowana hokejem, jako miasto i jako mieszkańcy. Jeżeli na mecz hokejowy bilet jest za 10 PLN, kobiety i dzieci gratis i nie możesz zebrać 500 osób, to oznacza, że ludzie mają na to wywalone. Miasto nie zbuduje lodowiska właśnie z tego powodu. Najpierw niech ktoś zapełni Mały Torwar na full przez sezon, ale sci-fi jest.
Warszawa nie potrzebuje lodowiska tylko nowoczesnej hali wielofunkcyjnej, a ten będzie 5 lodowisk budował.
Patrick Albert Dole
@Kijek Gwarantuję, że w Warszawie dwumilionowe międzynarodowe miasto, w którym mieszkają Rosjanie, Białorusini, Kanadyjczycy, Amerykanie i Polacy z całej Polski, że zainteresowanych hokejem na lodzie jest więcej niż 38000-osobowa wieś Sanok lub wsie Nowy Targ i Jestrzebie. Nadszedł czas, aby Polska się z niego wydostała, stare dobre czasy hokeja założonego w czasach komunizmu i PRL-u. Hokej na lodzie rozwija się na całym świecie z wyjątkiem Polski. Oczywiście, bo kogo obchodzi mecz Sosnowca z Tychem? Może ludzie utknęli w komunizmie. Czy ktoś w Polsce słyszał o marketingu sportowym? Zbudowac przyjemną sportową infrastrukturę i marketing, a to jest recepta na sukces.
Prosze przeczytaj ten artykuł
https://zyciestolicy.com.pl/wywrotka-na-lodzie-czyli-jak-upadal-hokej-w-warszawie/
Patrick Albert Dole
Problem w tym, że polski hokej jest dziś jak sekta religijna, która nie reprezentuje 90% Polaków. Wszystkie polskie dzieci powinny mieć dostęp do zorganizowanego grania w hokeja na lodzie czy łyżwiarstwa figurowego powinno być czymś normalnym, a tak nie jest.
kijek
@Patrick? Gwarantujesz? No ciekawe, a na czymś to opierasz czy tylko na chciejstwie członka hokejowej sekty. Fakty są następujące, ostatnie mecze warszawski drużyn (najwyższa klasa rozgrywkową)
- Legia - sprzedanych niecałe 23K biletów, na stadionie który ma 31K pojemności.
- Legia (kosz) sprzedanych 1136 biletów, hala ma 1416 pojemności (oni grają w jakimśtach europejskich puchar, w poprzednim sezonie byli chyba w czwórce ligi).
- Projekt Warszawa - sprzedanych niecałe 1100 biletów, Torwar ma 4800 pojemności (mecz z drużyną z Ukrainy!!!)
Nigdzie nie było kompletu, a obiekty nie są jakieś porażające.
W tym artykule jest prawdziwe zdanie: poza grupką pasjonatów – w Warszawie nikogo nie interesuje uratowanie hokeja w seniorskim wydaniu. Powtarzam - drużyna hokejowa miała pustki na małym Torwarze, który ma coś koło 650 miejsc!!! Cena biletu mniejsza niż paczka fajek lub całkiem za darmo.
kijek
Wydaje mi się, że Legia kojarzy marketing sportowy, a i tak nie potrafi stałe zapełnić obiektu na 31K widzów, w dwu milionowym mieście.
Nie porównuj Sanoka, Nowego Targu do Warszawy. Ile tam jest multipleksów, rodzinnych parków rozrywki czy sal zabaw, galerii handlowych, klubów z muzyką live, dyskotek, koncertów, teatrów czy kto tam sobie coś wymyśli. Ludzie po prostu wybierają coś innego jako rozrywkę niż sport (chyba, że to jakieś ważne mecze, np. o mistrza, czy też Liga Mistrzów, gdzie popyt jest większy niż podaż i można się znajomym pochwalić, że się było).
Reasumując, poza grupką ludzi co to się zmieści w szkolnej sali, nikogo tutaj hokej nie interesuje. I to się nie zmieni. Skoro Legia nie może zapełnić stadionu, w piłkarskim kraju, marka sportowa nr 1 w Polsce, to cała reszta może o czymkolwiek zapomnieć. Chyba, że będzie wynik i nośna dyscyplina. Skończy się wynik, skończy zainteresowanie (vide siatka i kosz).
Patrick Albert Dole
@Kijek Nie musi to być Legia. Może to być niezależny biznesmen, który chce mieć własną arenę hokejową i drużynę hokejową. Wszystko jest lepsze niż Torwar II. To lodowisko dla drużyna Pee Wee. Budujesz ładne, nowoczesne lodowisko otwarte kazdy dzien w roku, z barem sportowym i restauracją z widokiem na lodowisko, z minimum 3000 miejsc siedzących, obok którego znajduje się lodowisko treningowe. Tego oczekiwałbym od dwumilionowego miasta. A jeśli mecze z Jastrzębiem i Sanokiem nie przyciągają kibiców, masz w Łodzi inną zawodową drużynę, albo grasz mecze z Pragą, Berlinem i Mińskiem.
Patrick Albert Dole
@Kijek Oto porównanie aren hokejowych w stolicach sąsiednich krajów: Berlin 14200 widzów, Mińsk 15 086 miejsc, Praga z dwoma hokejowymi arenami, jedna na 17300 miejsc i druga na 13000 miejsc, Bratysława 10000 miejsc i Ryga 10000 miejsca siedzące. Więc zapomnij o moim pomyśle, że Warszawa powinna mieć halę hokejową na minimum 3000 miejsc, ale Warszawa powinna mieć halę hokejową na minimum 10000 miejsc i zapomnij o polskiej lidze hokejowej i zagrac w lidze czeskiej, gdzie żadna drużyna nie ma hokeja na lodzie arena dla mniej niż 4000 widzów. Nie sądzisz, że w Berlinie ludzie nie mają innych zainteresowań poza hokejem?
kijek
Rozumiesz co się do Ciebie pisze? Piłka nożna, Legia nie wypełnia obiektu na 31K widzów. A Ty chcesz lodowisko na 10% tej liczby? Po co, żeby wiatr hulał? Czy hokej jest popularny w 10% co piłka? Czy może w 1%?
Lodowisko nie ma znaczenia, chyba 650 fanatyków by się znalazło jakby chcieli obejrzeć hokej. Czyli ich po prostu nie ma. I nie ma znaczenia przeciwnik bo nikt tych drużyn nie kojarzy.
W Warszawie są głównie siedziby korporacji, które na sponsoring ogólnie mają wywalone. Nawet znam historię jednego CEO, który w nagrodę ufundował wyjazd do jednej z europejskich stolic, gdzie jedną z atrakcji był mecz CL. Jak myślisz, chodzi na Legię? Jest fanem piłki, taka podpowiedź.
Patrick Albert Dole
@Kijek Na tym powinien wzorować się PZHL : https://en.wikipedia.org/wiki/Czech_Extraliga Budowa aren hokejowych dla mniej niż 4000 kibiców Torwar II, Bydgoszcz Torbyd, nowe lodowisko w Sosnowcu, Bytomiu, większość lodowisk w polskiej lidze hokejowej jest finansowo śmieszne. Słucham Cie Kijek, ale na czym polega problem, skoro Stadion Legii nie zawsze jest pełny? Czasami jest pełny, a przez większość czasu jest w połowie pełny. Bądź poważny. Dlaczego ktoś miałby chcieć oglądać mecz hokejowy na arenie dla drużyny Pee Wee (Torwar II 600 miejsc)?
kijek
Nie jest pełny bo nie zainteresowania, takiego jak np. w Niemczech lub Anglii.
A ten przykład ze stolicami Ty tak na serio? Pomyślmy, Niemcy, Austria i Polska organizują zawody PS w skokach narciarskich. No to Czesi też powinni, nie? Wiesz co łączy te dwa przykłady? To, że w Czech nikogo nie interesują skoki, a w Polsce hokej. Dlatego Czesi nie organizują konkursów w skokach, a w Wawie nie ma lodowiska. Bo obie te rzeczy, na tych terenach nie są potrzebne.
Patrick Albert Dole
@Drogi Kijeku, komu zależy na skokach narciarskich, a kogo na piłce nożnej? Są to pseudosporty w porównaniu do hokeja na lodzie. Czy widzisz skocznie narciarskie i skoczków narciarskich w całej Polsce? Czy znasz osobiście skoczka narciarskiego? Polska to płaski kraj północno-wschodnioeuropejski stworzony do hokeja na lodzie. Nie jest to przepadek, że Wayne Gretzky miał polskie korzenie. Proponuję wszystkim z PZHL ustąpić, a polski rząd płaci Czeskiemu Związkowi Hokejowemu, żeby zrobiło jakiś porządek w hokeju w Polsce.
kijek
Twierdzenie, że piłka nożna to pseudosport oznacza jedno - jesteś w hokojowej sekcie, nie trafiają do Ciebie żadne argumenty. Ty też nie masz żadnych argumentów, dlatego tej sekty nikt nie bierze na poważnie. Przeciętny kibic na pytanie o skoczka wymieni Ci Stocha, Żyłę czy Kubackiego. 99% nie wymieni z kolei żadnego hokeisty, 50% nie wymieni nawet klubu hokejowego. Ekspozycja medialna skoków vs hokej to jakby porównywać Himalaje do Rowu Mariańskiego - przepaść. Polacy lubią sukcesy, lekkoatletyka ma jakieś tam sukcesy, a lekkoatleci się skarżyli, że ludzie im kibicują tylko na MŚ lub ME. Wiesz dlaczego? Bo ich to nie interesuje. Tak samo jak nie interesuje ich hokej, curling czy piłka wodna. Miło się dowartościować jak rodak zdobywa złoto, ale co za dużo to niezdrowo.
Taka ciekawostka - w Stanach hokej jako sport jest nr 5 pod względem oglądalności w TV. Nawet soccer ich łyknął.
kijek
I druga ciekawostka - Gretzky nie ma polskich korzeni, tylko ukraińskie. Wielokrotnie w wywiadach wyraźnie zaznaczał, że jego dziadek był Ukraińcem, nie Polakiem.
Patrick Albert Dole
@Drogi Kijeku, jest też wielu skoczków nartciarskich z Niemiec i Czech, którzy odnieśli sukcesy. W Ameryce Północnej wiele osób ogląda kręgle, nie oznacza to, że jest to sport godny uwagi. Polacy będą kibicować każdemu sportowcowi lub sportowi, z którym Polacy odnoszą sukcesy, bez względu na to, że sami nigdy tego sportu nie uprawiali. Jestem prawie pewien, że więcej Polaków w życiu jeździło na łyżwach niż skakało na nartach. Dziadek Gretzky'ego wyemigrował do Kanady z Grodna, które jest polskim miastem iw jego restauracji w Toronto serwują polskie pierogi babci Gretzky'ego. W 1999 Hall of Fame Gretzky stwierdził "Dzięki Bogu jestem Polakiem". Białoruski, ukraiński czy polski, na dawnych ziemiach Rzeczpospolitej różnica nie była wcześniej taka duża.
kijek
Dalej bez konkretów, co to znaczy wiele? Jakby kręgle miały swoją ligę ogólnokrajową z większą oglądalnością niż NHL to by też mieli większą kasę. NHL jest na szarym końcu wśród lig zawodowych i to jest fakt.
O tym co jest godne uwagi decydują widzowie i telewizję płacące za prawa do pokazywania danej dyscypliny sportu, a nie garstka oszołomów/fanatyków niszowych zawodów. Chcesz dalej kontynuować ten temat? Z tego co kojarzę to ekstraklapa będzie dostawała coś ponad 250MLN PLN za sezon, narastająco. A ile dostaje hokej? Więc która dyscyplina jest pseudo sportem?
Oczywiście, że więcej jeździło na łyżwach niż skakało na nartach, i co z tego? A ilu zna Stocha a ilu Kolusza? Więc która dyscyplina jest pseudo sportem?
Z dobroci serca nie życzę awansu do elity. Po dwucyfrówkach z Kanadą czy innych wpier.... nie wiem czy wszyscy zawodnicy wytrzymali by tą bekę, która by się rozpoczęła. Lepiej pozostać w niszy.
Patrick Albert Dole
@Drogi Kijeku, w Ameryce Północnej większość krytych lodowisk jest własnością prywatną, a hokej rośnie i ewoluuje w sposób naturalny. Po 30 latach od upadku komunizmu miałoby sens, żeby w Warszawie, dwumilionowym mieście, ktoś otworzył prywatne lodowisko, lepsze niż Torwar II.
kijek
Drogi PAD ależ prywatnie niech sobie wybuduje lodowisko na 50K widzów. Niech kupi grunt i sfinansuje budowę, mnie nic do tego. Ale czy może pomyślałeś czemu jeszcze tego nikt nie zrobił? Strzelam, że pewnie to się biznesowo nie spina, ale co ja się tam znam :D
Znowu ciekawostka dla Ciebie, tylko zachowaj ją w tajemnicy - nie tylko w Ameryce Płn są prywatne obiekty, w Europie też. Naprawdę. Np. taki Bayern, Arsenal czy Real wybudowali sobie stadiony, o których państwo polskie może sobie pomarzyć. Ten fiński klub co grał w KHL też miał prywatną arenę. Co prawda teraz jest bezdomny, bo właścicielem jest rusek, ale swego czasu miał.
A czy Ty możesz mi wskazać jakiś obiekt sportowy, ciut większy od hali gimnastycznej w podstawówce, będący własnością prywatną? Ja kojarzę tylko stadion w Niecieczy, ale oni nie mieli skąd doić. Poza tym ewenementem polskie kluby potrafią wyć i żebrać od samorządów "dej mi obiekt, mam chory klub" :D