Bicie rekordów Gretzky’ego? Owieczkin ma inne priorytety
Aleksandr Owieczkin rozpoczął swój 19. sezon w NHL. Rosjanin przystąpił do nowego sezonu z jednym celem: walki o Puchar Stanleya. Pobicie rekordu Wayne'a Gretzky'ego nie jest dla niego priorytetem.
Napastnik Capitals ma na swoim liczniku 822 zdobyte w NHL gole i już tylko 73 trafienia dzielą go od pobicia rekordu ligi należącego do Wayne’a Gretzky’ego. I chociaż popularny „Ovi” regularnie podkreśla, że dogonienie legendarnego Kanadyjczyka nie jest jego priorytetem, to już od dłuższego czasu zdaje sobie sprawę z tego, że ten temat zdominuje każdą jego rozmowę z mediami i zdaje się być z tym pogodzony.
– Interesuje mnie gra i nic więcej – mówił 38-latek mediom związanym z NHL, w przededniu rozpoczęcia swojego dziewiętnastego sezonu w lidze. – Chcę wejść do play-offów, to jest plan minimum.
W poprzednim sezonie stołeczna amerykańska drużyna nie dostała się do tej fazy rozgrywek po raz pierwszy od 2014 roku. I chociaż gdyby nawet Owieczkin powtórzył swój bramkowy życiowy rekord z sezonu 2007/08 (65 goli), to o pobiciu rekordu Gretzky’ego musiałby poczekać do sezonu 2024/25. Jego wiek może być tu pewną przeszkodą, chociaż Rosjanin cały czas jest w świetnej formie – zeszły sezon zakończył z liczbą 42 trafień na koncie.
– Ludzie w zasadzie co roku zastanawiają się, jak Aleksandr będzie sobie radził w danym sezonie, czy będzie w lepszej formie, czy w gorszej. Ja już dawno tego nie robię, po prostu wiem, że da z siebie wszystko i, że, jak zwykle, zagra świetnie i da z siebie wszystko – powiedział jeden z waszyngtońskich napastników, T.J. Oshie.
A jednak wątpliwości kibiców nie są bezpodstawne. „Ovi” co prawda został w sezonie 2022/23 trzecim w historii NHL hokeistą, który przekroczył liczbę 800 zdobytych goli, ale jednocześnie zmagał się z kontuzją dolnych części ciała, a przez dwa ostatnie miesiące sezonu zasadniczego, Capitals zmagali się z całą plagą urazów i schorzeń i w końcu nie załapali się na play-offy Konferencji Wschodniej. Do tego, zmarł ojciec Alexandra, Michaił, i zawodnik wyjechał do Rosji, by uczestniczyć w pogrzebie.
– Zeszły sezon był dla mnie mentalnie bardzo trudny, również z powodu taty, ale takie jest życie. Każdemu zdarzają się gorsze momenty. W tym roku chcę wrócić do najwyższe j formy i awansować do decydującej fazy rozgrywek – zapewnił Owieczkin. – Chcemy grać w play-offach, chcemy znów walczyć o Puchar i poczuć tę jedyną w swoim rodzaju atmosferę, która jest na hali podczas meczów o najwyższą stawkę. Co było, to było, liczy się tylko to, co przed nami. Wiem, że mnóstwo kibiców elektryzuje kwestia tego rekordu, czy padnie i kiedy. Po ludzku to rozumiem, ale dla mnie i dla kolegów z drużyny nie jest to priorytet. Play-offy są.
Komentarze