Brązowi tyszanie [WIDEO]
GKS Tychy już po trzech meczach zakończył rywalizację o brązowy medal. Dziś podopieczni Krzysztofa Majkowskiego postawili kropkę nad „i”, pokonując na wyjeździe GKS Katowice 4:1. Dwie bramki dla trójkolorowych zdobył Paul Szczechura, a swoje punktowe konto o trzy asysty powiększył Christian Mroczkowski.
Dwa poprzednie pojedynki między obiema drużynami zakończyły się przekonującym zwycięstwem trójkolorowych. Skoro gospodarzom pomagają, to ściany można było mieć nadzieję, że GieKSa zawiesi gościom poprzeczkę nieco wyżej i nie sprzeda tanio skóry.
Niestety podobnie jak w poprzednich starciach, katowiczanie „nie dojechali” na mecz i już w 4. minucie wynik spotkania otworzył Paul Szczechura, który wykorzystał crossowe podanie Christiana Mroczkowskiego i z najbliższej odległości posłał gumę do siatki obok bezradnego Juraja Šimbocha. Po zdobyciu bramki goście kontrolowali przebieg spotkania.
Jednak w odróżnieniu od poprzednich starć katowiczanie podjęli rękawicę i próbowali zdobyć wyrównującego gola, choć ich gra była chaotyczna i nieskuteczna. Ambitni gospodarze nie ustępowali także w grze ciałem i nie stronili od „męskich rozmów” z tyszanami, czego efektem było obustronne wykluczenie za nadmierną ostrość w grze nałożone na Macieja Kruczka i Marka Biro. Jeśli chodzi o sportową wymianę ciosów do końca tej części gry żaden z zespołów nie potrafił już znaleźć recepty na bramkarza rywali i po pierwszej tercji na tablicy widniał wynik 1:0 dla GKS Tychy.
Początek drugiej odsłony wlał nieco otuchy w serca katowiczan. Stało się to za sprawą Jessego Rohtli, który w zamieszaniu podbramkowym po akcji Mateusza Michalskiego i Jyriego Marttinena sprytnie wyłuskał krążek i z bekhendu przymierzył skutecznie „pod ladę”. Jeśli przyjąć za dobrą monetę wyliczenia statystyczne, to skoro pierwszy mecz zakończył się wynikiem 5:1, drugi 3:1, to w trzecim przy wyniku 1:1 powinna mieć miejsce dogrywka. Nieprawdziwość tych statystycznych prognoz tyszanie obnażyli w 27. minucie. Kiedy Patryk Wajda odsiadywał dwuminutowe wykluczenie ponownie dał o sobie znać duet Szczechura – Mroczkowski i było 2:1 dla gości.
W tym momencie z gospodarzy jakby uszło powietrze. Co prawda próbowali zdobyć gola, ale trójkolorowi mądrze się bronili i do końca drugiej tercji wynik nie uległ zmianie.
Dekoncentracja katowiczan w pierwszych minutach po wznowieniu gry była wręcz przysłowiowa. W 41. minucie Mateusz Gościński ostemplował poprzeczkę bramki Šimbocha, a w 43. minucie golkiper gospodarzy ofiarną interwencją zatrzymał solowy rajd Jarosława Rzeszutki. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W 45. minucie Brycen Martin przymierzył po lodzie po długim rogu. Krążek odbił się od słupka i zatrzepotał w siatce. Warto nadmienić, że był to drugi gol zdobyty w przewadze.
Gospodarze ruszyli do ataku, a na cztery minuty przed zakończeniem spotkania trener Andriej Parfionow zdecydował się na wycofanie bramkarza. Efekt był odwrotny do zamierzonego: nie dość że gospodarze nie znaleźli sposobu na Johna Murraya, to na dodatek Jyri Marttinen chcąc zapobiec trafieniu „do pustaka” sfaulował napastnika gości i cały plan trenera na końcówkę spotkania legł w gruzach.
Końcowe minuty spotkania przyniosły dosyć niecodzienną sytuację: na ławkę kar odesłany został... Juraj Šimboch, który stracił krążek za bramką i ratował się faulem. Oczywiście karę nałożoną na golkipera odsiadywał zawodnik z pola. W ostatniej minucie tego starcia tryumf GKS Tychy przypieczętował celnym strzałem do pustej bramki Filip Komorski i mecz zakończył się wynikiem 4:1 dla gości.
– Zwycięstwo cieszy, ale trzecie miejsce traktujemy jako porażkę. Przed nami dużo pracy aby w następnym sezonie ponownie zdobyć mistrzostwo – skomentował Michał Kotlorz, kapitan GKS Tychy.
GKS Katowice – GKS Tychy 1:4 (0:1, 1:1, 0:2)
0:1 - Paul Szczechura - Christian Mroczkowski, Brycen Martin (03:03),
1:1 - Jesse Rohtla - Mateusz Michalski, Jyri Marttinen (23:46,
1:2 - Paul Szczechura - Christian Mroczkowski, Alexander Szczechura (27:06, 5/4),
1:3 - Brycen Martin - Jarosław Rzeszutko, Patryk Wronka (45:08, 5/4),
1:4 - Filip Komorski - Christian Mroczkowski, Patryk Wronka (59:48, 5/4).
Sędziowali: Przemysław Gabryszak, Patryk Kasprzyk (główni) – Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Minuty karne: 16-6.
Strzały: 27-38.
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 3:0 dla GKS-u Tychy
Brązowy medal: GKS Tychy.
GKS Katowice: Šimboch (2) – Kruczek (4), Wajda (2); Fraszko, Pasiut (4), Wanat – Marttinen (2), Franssila; Stiepanow, Rohtla, Michalski – Lamin, Andersons; Adamus, Starzyński (2), Nahunko – Krawczyk, Zieliński; Mularczyk, Paszek, Skrodziuk.
Trener: Andriej Parfionow
GKS Tychy: Murray – Kotlorz, Pociecha; Gościński, Komorski (2), Jeziorski – Seed, Martin; A. Szczechura, P. Szczechura, Mroczkowski – Ciura, Biro (2); Witecki, Wronka, Dupuy – Bizacki, Mesikämmen (2); Galant, Rzeszutko, Marzec.
Trener: Krzysztof Majkowski
Komentarze