Bytomianie pokonali katowiczan. Hat-trick Malasia nie starczył na Polonię (WIDEO)

Po zaciętym i ostrym spotkaniu hokeiści TMH Polonii Bytom po dogrywce pokonali drużynę Tauronu KH GKS-u Katowice 4:3, zdobywając trzy bramki w przewadze. Złotego gola na minutę przed końcem dogrywki strzelił David Turoň. W drużynie gości kolejnym hat-trickiem w tym sezonie popisał się Tomasz Malasiński.

Po raz drugi w ciągu kilku dni zmierzyły się zespoły Polonii Bytom oraz Tauronu KH GKS-u Katowice. Przed tygodniem w rozegranym w Katowicach meczu drugiej rundy górą byli hokeiści ze stolicy województwa Śląskiego (5-4 po karnych). Bytomianie wśród których brakowało dziś między innymi kontuzjowanego Marcina Frączka (uraz kolana) po raz kolejny udowodnili, że są w stanie skutecznie nawiązać walkę z teoretycznie silniejszym przeciwnikiem.

W 8. minucie, gdy na ławce kar odpoczywał Fin Jesse Rohtla Michał Działo wrzucił spod niebieskiej krążek na bramkę, a stojący przed nią Jakub Jaworski umiejętnie zmienił kierunek lotu gumy, otwierając tym samym wynik meczu. Grający w dzisiejszym spotkaniu bez Patryka Wronki (kontuzja stawu skokowego) katowiczanie odpowiedzieli jednak już po trzech minutach. Andrej Themár zagrał spod bandy w kierunku bramki, golkiper Polonii Tomasz Zdanowicz odbił gumę przed siebie, co wykorzystał nadjeżdżający Tomasz Malasiński, bez problemu trafiając do siatki.

Od początku drugiej tercji świątyni gospodarzy strzegł już Filip Landsman. W połowie meczu bytomianie ponownie zdołali wykorzystać liczebne osłabienie swoich rywali. Tym razem na 9 sekund przed końcem wykluczenia Arkadiusza Nowaka kapitan niebiesko-czerwonych Błażej Salamon wykazał się dużym sprytem, zaskakując Kamila Kosowskiego strzałem zza bramki. Guma nim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od parkanu bramkarza GKS-u. Podobnie jak w poprzedniej odsłonie tak i w drugiej goście szybko zdołali wyrównać stan pojedynku. W 34. minucie Martin Čakajík uderzył z linii niebieskiej, Landsman odbił krążek, ale przy dobitce z najbliższej odległości Tomasza Malasińskiego był już bezradny. Ostatnie słowo w tej tercji należało jednak do miejscowych. Po raz trzeci już tego dnia Poloniści zrobili właściwy użytek z przewagi pięciu na czterech - kara Bartosza Fraszki. 67 sekund przed przerwą David Turoň popisał się mocnym uderzeniem spod niebieskiej, a do "wyplutego" przez Kosowskiego krążka dopadł Tomasz Kozłowski, trafiając do pustej bramki.

Na początku trzeciej odsłony bytomianie grali w przewadze jeszcze dwukrotnie, tym razem jednak bez efektu. Najbliżej podwyższenia wyniku był w 48. minucie Tomasz Kozłowski, który ostemplował słupek. W końcówce GieKSa przycisnęła i gdy do końca regulaminowego czasu pozostały 3 minuty i 20 sekund zdołała po raz trzeci doprowadzić do wyrównania. Gospodarze wybronili osłabienie, ale kilkanaście sekund później, będąc już w komplecie, dali się zaskoczyć, napierającym z dużą siłą rywalom. Andrej Themár podał ze skrzydła do Jakuba Wanackiego, ten idealnie nagrał na pustą bramkę Tomaszowi Malasińskiemu, który dopełnił formalności, kompletując w ten sposób hat-trick. Do końca trzeciej tercji żadnej z drużyn nie udało się już przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i potrzebna okazała się dogrywka.

Już na samym początku dodatkowego czasu gry, po tym jak niespodziewanie przewrócił się Martin Čakajík, Tomasz Kozłowski znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak musiał uznać wyższość golkipera przyjezdnych. Chwilę później Mikołaj Łopuski złapał dwie karne minuty i Polonia stanęła przed szansą, by rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść. Niebiesko-czerwoni okresu gry w czterech na trzech co prawda nie wykorzystali, jednak gdy do zakończenia dogrywki pozostało 61 sekund, zadali decydujący cios. Mateusz Danieluk podał do Davida Turoňa, a ten pięknym strzałem zza bulika zdjął pajęczynę z okienka bramki gości. Polonia tym samym wygrała swój pierwszy mecz w sezonie w doliczonym czasie. Wcześniej bowiem zanotowała dwie przegrane w dogrywce (Orlik oraz Unia) i jedną w karnych (GKS Katowice).

- Było dużo kar, tak że szkoda, że nie strzeliliśmy więcej bramek, bo mogliśmy wygrać za trzy punkty. Katowice to dobry zespół, dlatego cieszymy się ze zwycięstwa. Dobrze bronili obaj nasi bramkarze, a my zagraliśmy bez większych błędów w obronie. Cieszą trzy bramki w przewadze i dobra gra w okresie gry w osłabieniu - powiedział strzelec zwycięskiego gola David Turoň.

TMH Polonia Bytom – Tauron KH GKS Katowice 4:3 d. (1:1, 2:1, 0:1, d. 1:0)

1:0 Jakub Jaworski – Michał Działo (07:58, 5/4)

1:1 Tomasz Malasiński – Andrej Themár, Bogusław Rąpała (10:45)

2:1 Błażej Salamon (29:20, 5/4)

2:2 Tomasz Malasiński – Martin Čakajík (33:59)

3:2 Tomasz Kozłowski – David Turoň (38:53, 5/4)

3:3 Tomasz Malasiński – Jakub Wanacki, Andrej Themár (56:40)

4:3 David Turoň – Mateusz Danieluk, Matej Cunik (63:59, 3/3)

Sędziowali: Paweł Breske (główny) – Piotr Matalkiewicz, Dariusz Pobożniak (liniowi)

Strzały: 33 – 41.

Minuty karne: 10 – 28 (w tym 2 min. kary technicznej oraz 10 min. za niesportowe zachownie dla Wanackiego)

Widzów: 400.

Składy:

TMH Polonia: Zdanowicz (od 20:01 Landsman) – Stępień, Turoň; Kozłowski (2), Krzemień, Stoklasa (2) – Cunik (4), Działo; Salamon, Jaworski, Danieluk – Pastryk, Falkenhagen; Kalinowski, Dybaś, Kłaczyński oraz Uryga, Bajon.

Trener: Andrzej Secemski.

Tauron KH GKS: Kosowski (Studziński n/g) – Wanacki (10), Čakajík ; Strzyżowski (4), Rohtla (2), Łopukski (4) - Devečka, Martinka; Malasiński, Fraszko (2), Themár – Rąpała, Grof; Majoch, Sawicki, Dalidowicz oraz Nowak (4), Krawczyk; Nahunko.

Trener: Tom Coolen.