Chmielewski: Bramkarz rywali nie miał odwagi przyznać się do błędu
HC Oceláři Trzyniec nie awansował do finału Hokejowej Ligi Mistrzów, mimo zwycięstwa 4:3 we własnej hali, a sporo kontrowersji wywołał niewykorzystany najazd Arona Chmielewskiego. - Rozmawiałem z fińskim bramkarzem i sam przyznał, że wypadł mu kij. Zabrakło mu jednak odwagi, by oznajmić to sędziom. Nie ma co już płakać nad rozlanym mlekiem - stwierdził Polak.
Oceláři Trzyniec z Aronem Chmielewskim w składzie nie zdołał awansować do wielkiego finału Hokejowej Ligi Mistrzów. Po pierwszym meczu półfinałowym ekipa Polaka przegrywała 2:4 i chcąc myśleć o awansie musiała w ogólnym bilansie być lepsza od przeciwników o co najmniej jednego gola. W CHL nie obowiązuje bowiem zasada bramek zdobytych na wyjeździe.
Po regulaminowym czasie gry ekipa Stalowników prowadziła 4:2 i o wszystkim zadecydować miała 10-minutowa dogrywka, która jednak nie przyniosła rezultatu. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były więc rzuty karne, w których zwyciężyłaJYP Jyväskylä.
- Byliśmy lepszą ekipą w tym starciu. Świadczy o tym nasze zwycięstwo 4:2 czyli zrobiliśmy akurat to czego potrzebowaliśmy. Wtrzeciej tercji, jak i dogrywce mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale zabrakło nam po prostu szczęścia. Gdyby się udało to teraz cieszylibyśmy się z awansu do finału – mówi Aron Chmielewski.
To właśnie sytuacja z udziałem Polaka przyniosła najwięcej kontrowersji. Reprezentant Polski w czwartej serii najazdowej nie zdobył gola. W rakcie wykonywania rzutu karnego bramkarz gości Juho Olkinura wypuścił kij z ręki i mimo protestów sędziowie nie zdecydowali się jednak na powtórzenie najazdu.
- Jeśli chodzi o rzut karny to powinien być on powtórzony. Sam fiński bramkarz w rozmowie ze mną po meczu stwierdził, że wypadł mu kij, ale nie miał już na tyle odwagi, by podjechać do arbitrów i im to oznajmić – mówi Polak i dodaje:
- Sędziowie zadecydowali tak, a nie inaczej. Powtórki ostatecznie jednak nie było i nie ma co już płakać nad rozlanym mlekiem. Cieszymy się z tego co osiągnęliśmy.
Mimo porażki Aron Chmielewski może być zadowolony ze swego występu.Polak był jedną z najjaśniejszych postaci w swym zespole, notując 8 strzałów na bramkę przeciwnika i dopisując punkt za asystę przy drugim golu strzelonym przez Michala Kovařčíka.
Ogólnie wychowanek gdańskiego Stoczniowca w tegorocznych rozgrywkach CHL może pochwalić się zdobyciem 3 punktów w 8 spotkaniach (2G + 1A), a w całym sezonie w barwach ekipy Trzyńca rozegrał 26 spotkań, w których strzelił 2 bramki i 6 razy popisał się kluczowym podaniem.
Komentarze