Cichy znów pokazał klasę. „Ostatnie wypowiedzi trenera podziałały mobilizująco”
Michael Cichy okazał się najskuteczniejszym graczem GKS-u Tychy w spotkaniu przedostatniej kolejki fazy grupowej HLM, w której mistrzowie Polski pokonali na własnym lodowisku HC Bolzano, dokonując rzeczy historycznej, bowiem to pierwsza wygrana zespołu z PHL w elitarnych rozgrywkach europejskich.
Zdobywca dwóch goli oraz asysty dla ekipy z „piwnego miasta” bezpośrednio po zakończeniu spotkania zrelacjonował jego przebieg w następujący sposób:–Uwierzyliśmy w siebie po tym jak wyszliśmy na prowadzenie w tym meczu. Okazało się, że nawet z takim rywalem można strzelić pierwszą bramkę i kontrolować przebieg spotkania. Tak właśnie zrobiliśmy i udało się.
Pierwsza bramka Cichego we wczorajszym spotkaniu to prawdziwy hokejowy majstersztyk pokazujący niebagatelne umiejętności tego zawodnika. Amerykanin z polskim paszportem ośmieszył wręcz Lelanda Irvinga, strzegącego bramki rywali, strzelając mu gola w niezwykle efektowny sposób, z kijem przełożonym pomiędzy nogi.
–No tak, naprawdę fajna bramka, ale muszę podkreślić, że nie byłaby możliwa, gdyby nie świetne podanie od Alexa Sczechury. Oczywiście ten strzał sprawił mi wiele radości i nie będę ukrywał, że nie trenowałem takich uderzeń. Znalazłem się w sytuacji, w której mogłem skorzystać z tego typu zagrania i zaskoczyć bramkarza rywali, dlatego też zdecydowałem się na nie – skomentował swój popis 28-letni napastnik.
Trener tyskiej drużyny Andrej Husau na konferencji prasowej przed meczem z HC Bolzano nie pozostawił suchej nitki na zawodnikach zagranicznych swojej drużyny, zarzucając im słabe przygotowanie do sezonu oraz brak zaangażowania i skuteczności. Ta opinia dotyczyła również personalnie Cichego.
–Oczywiście ostatnie słowa trenera podziałały mobilizująco, ale pamiętajmy, że to jest hokej, czasami starasz się bardzo, pracujesz ciężko, a i tak coś nie wychodzi. No ale nareszcie wszystkie elementy zgrały się w jedną całość i mamy to co chcieliśmy – wytłumaczył szczęśliwy z prestiżowej wygranej zawodnik.
Wychowanek juniorskiej ekipy Boston Bruins draftowany w 2009 roku przez Montreal Canadiens wskazywał na drzemiące w nim pokłady niespożytkowanych jeszcze możliwości, które chciałby pokazać trenerowi Husauowi.–Na pewno mogę dać więcej zespołowi niż to było do tej pory, zresztą to dotyczy każdego gracza naszej drużyny. Pracujemy w pocie czoła każdego dnia, a robimy to po to, żeby wciąż być coraz lepszymi.
Zapytany jakie przełożenie będzie miało prestiżowe zwycięstwo z faworyzowanymi mistrzami ligi EBEL na postawę tyskiej ekipy w krajowych rozgrywkach powiedział.–Historyczna pierwsza wygrana polskiej drużyny w rozgrywkach Ligi Mistrzów z pewnością podziała mobilizująco na nas i znajdzie swoje przełożenie w rywalizacji w PHL. Takie momenty budują i wierzę, że dobra passa dopiero się zaczyna.
Dwukrotnie najskuteczniejszy zawodnik polskiej ligi pokusił się o porównanie wczorajszego rywala, HC Bolzano z ekipami Skellefteå AIK i IFK Helsinki, z którymi tyszanie rywalizowali we wcześniejszych meczach bieżącej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów:–Podobny poziom do tego, który pokazali nasi poprzedni rywale. Styl gry dobrze znany mi z czasów występów w Ameryce Północnej. Twarda fizyczna walka o każdy krążek, o każdy metr lodowiska. Silni, dobrze zbudowani rywale. Bolzano to naprawdę dobra drużyna i czeka nas niezwykle ciężki mecz u nich w przyszłym tygodniu.
Na trybunach Stadionu Zimowego w Tychach był wczoraj szkoleniowiec reprezentacji Polski Tomek Valtonen, który obserwował zmagania tyskiej drużyny. Głównym celem jego wizyty była selekcja zawodników przed zaplanowanymi na przyszły miesiąc meczami w ramach bardzo silnie obsadzonego turnieju EIHC w Gdańsku. Cichy zapytany, czy po tak dobrym występie liczy na powołanie do kadry na zbliżający się turniej postanowił uniknąć odpowiedzi i cierpliwie oczekiwać na decyzję szkoleniowca.–Nie odpowiem na to pytanie ….czas pokaże, co się wydarzy.
Komentarze