Dlaczego wygrała GieKSa? Pięć faktów po finale play-off
GKS Katowice po 52 latach wrócił na hokejowy tron. Podopieczni Jacka Płachty w finałowej rywalizacji pokonali Re-Plast Unię Oświęcim już w czterech meczach, będąc zespołem zdecydowanie lepszym. Postanowiliśmy przeanalizować elementy, w których biało-niebiescy okazali się słabsi.
Taktyka
– Katowiczanie imponowali porządkiem na tafli. Byli dobrze zorganizowani nie tylko pod własną bramką, ale również w tercji neutralnej. To właśnie tam spowalniali albo całkowicie przerywali akcje rywali.
Nie da się ukryć, że sztab szkoleniowy GieKSy lepiej zdiagnozował słabe punkty rywali. Dzięki takim detalom pokonanie Unii było znacznie łatwiejsze.
Sztab szkoleniowy Unii kurczowo trzymał się swoich założeń. Z ich strony brakowało sprawnej reakcji czy mówiąc kolokwialnie – odstawienia od gry zawodników, którzy danego dnia nie prezentowali się najlepiej.
Nie wspominamy już o tym, że pierwszy atak GKS-u Patryk Wronka – Grzegorz Pasiut – Bartosz Fraszko wciąż rządził i dzielił, a swoje dołożyła też formacja złożona z Anthona Erikssona, Matiasa Lehtonena i Igora Smala.
Defensywa
– Różnica w tym elemencie na korzyść katowiczan była wskazywana przez wielu ekspertów już przed rozpoczęciem finałowej rywalizacji. Zresztą nie bez powodu GieKSa straciła w sezonie zasadniczym najmniej bramek. To był monolit.
Z kolei oświęcimianie w destrukcji popełniali proste błędy. Na dodatek przytrafiały się one tak doświadczonym zawodnikom jak choćby Nikołaj Stasienko, który w ekstralidze białoruskiej, KHL był odpowiedzialny przede wszystkim za utrzymanie spokoju we własnej tercji. Taką samą rolę pełnił też w reprezentacji Białorusi, w której grał nawet na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver.
Wielu dziwiło też to, że trener Tom Coolen tak uporczywie trzyma się gry na sześciu obrońców, podczas gdy bracia Patryk i Miłosz Noworytowie oglądali spotkania z perspektywy trybun lub boksu. A są to zawodnicy, którzy wsadzą głowę tam, gdzie inny gracz boi się włożyć kij. Ofiarna gra jest wpisana w ich hokejowe DNA.
Blokowanie strzałów własnym ciałem to poświęcenie, jakie w fazie play-off jest niezbędne. Ba, pozwala napędzić zespół do jeszcze większego wysiłku i zaangażowania.
Dynamika
– W nowoczesnym hokeju niezwykle ważna jest dynamika. Pierwsze trzy-cztery kroki pozwalają zdobyć przewagę nad rywalem. Wyprowadzić szybką kontrę albo zneutralizować zagrożenie.
Przewagę w tym elemencie również mieli katowiczanie, którzy sprawniej i żwawiej poruszali się po lodzie. Potrafili „odjechać” oświęcimianom, a gdy ci decydowali się na kontry, szybko je przerywali. Dość powiedzieć, że liczba kontrataków wyprowadzanych przez Unię była znikoma. A to też o czymś świadczy.
Gdzie można szukać przyczyn takiego stanu rzeczy? Hokejowi eksperci, którzy często obserwowali treningi Unii, wielokrotnie podkreślali, że biało-niebiescy trenują zbyt krótko, a za dużo odpoczywają. Uważali, że urlopy w trakcie sezonu i treningi o sygnaturze „optional” nie wróżą nic dobrego przed fazą play-off i mogą sprawić, że „pary” w końcu zabraknie.
Oświęcimskiemu zespołowi z pewnością nie pomogła też styczniowa przerwa spowodowana faktem, iż kilkunastu zawodników musiało udać się na kwarantannę. To też miało wpływ na to, że aspekty dynamiczno-kondycyjne poszły w dół i trzeba było je odbudować. A czasu było niewiele.
Agresywna gra
– Teddy Da Costa po drugim meczu finału play-off zwrócił uwagę na fakt, że jego zespół nie prezentuje agresywnego hokeja. I trudno było się z nim nie zgodzić. Unia podczas gry forecheckingiem unikała twardych ataków ciałem. W każdym razie było ich za mało, jak na starcia o najwyższą stawkę.
Unia nie prowokowała też katowickich liderów, jak robili to tyszanie z Filipem Starzyńskim na czele. A przecież faza play-off to także wojna psychologiczna.
Hokejowe „stałe fragmenty gry”
– Pokaż mi swoje przewagi i osłabienia, a ja ci powiem jaki masz zespół. Parafraza słynnego piłkarskiego powiedzenia idealnie ukazuje też różnicę pomiędzy katowiczanami a oświęcimianami. W tych elementach podopieczni Jacka Płachty byli po prostu lepsi. W finale play-off rozgrywali przewagi ze skutecznością wynoszącą 40 procent, a ich procent wybronionych osłabień wyniósł 85,7 procent.
Dość powiedzieć, że gole zdobywane w przewadze były niezwykle ważne. Dodajmy, że gol Grzegorza Pasiuta z drugiego meczu zapewnił zwycięstwo, bo cały mecz skończył się piłkarskim wynikiem 1:0. Trafienie Miro-Pekki Saarelainena pozwoliło GieKSie wyjść na prowadzenie przed zakończeniem pierwszej tercji w meczu numer trzy, a gol Carla Hudsona otworzył czwarty mecz finału.
Jak łatwo policzyć oświęcimianie w tych dwóch statystykach wypadli blado. Przewagi w ich wykonaniu miały skuteczność oscylującą w granicach 14,3 procent, a osłabienia zaledwie 60-procentową.
Komentarze
Lista komentarzy
Simonn23
Nic dodać nic ująć.
Karmel
Ja bym dodał że dlatego Gieksa wygrała bo nie miała Ruskich.
Hokejowy1964
Gwoli ścisłości- u nas również była większość drużyny na kwarantannie lub przeszła covid. Więc żeby być rzetelnym warto o tym fakcie wspomnić przy omówieniu różnic w dynamice między zespołami.
Janusz z Ratusza
@Hokejowy1964 Gwoli ścisłości i rzetelności zobacz, kiedy COVID był w GieKSie, a kiedy w Unii.
unista55
Ja jako zwykły kibic napiszę 2 wskazówki na okres przygotowawczy:
1) Trener powinien być z drużyną od początko przygotowań do nowego sezonu, również (a może przede wszystkim) zaczynając od treningów na sucho. Pamiętamy jak to było z Zupancicem, który był od pierwszego, najmniejszego treningu. Drużyna z miesiąca na miesiąc wyglądała lepiej (równjeż kondycyjnje) i gdyby nie covid, byłaby duża szansa na mistrza
2) żadnemu obcokrajowcowi nie można pozwolić, by przyjechał wyłącznie na treningi na lodzie. Wyciągnijmy wnioski z tego sezonu. Łoginov, Philips, Wishart (przyjechał we wrześniu i pierwsze mecze w sezonie miał tragiczne, bo nie grał w żadnym sparingu). Polacy + Beza zaczynali treningi na sucho, reszta przyjechała o wiele później. Tak być nie może.
Paskal79
Po pierwsze jak pisałem we wrześniu że nasi wyglądają słabo fizycznie ( a było kilku wogole nie przygotowanych!)to było larmo z wyjątkiem tych zawodników którzy przygotowywali się pod okiem P.Ani od maja !i może 2-3 indywidualnie .Po drugie na całym świecie i w Europie jest tak że część zawodników przygotowuję się indywidualnie i z drużyną trenują gdy ta wchodzi na lód,ale jak ktoś nie spełnia norm to albo go od razu wypier...... ją albo dostaję po kontrakcie i musi szybko to nadrobić albo aut! ,a po trzecie trenerer Zupancic był dopiero ok lipca w Oświęcimiu i nie był w czasie okresu przygotowawczego na sucho! Bo zajęcia prowadzili fiki ,a w dodatku Zupa był następcą trenera który poszedł do Slovana ! I Najważniejsze jak się ma taką specjalistkę jak Pani Ania to trzeba a nawet musisz jej słuchać a w naszym wypadku Trenerzy tego raczej nie robili,i dlatego jak zostanie Coolen (wg.mnie nie zostanie) to w przyszłym sezonie nie zagramy nawet w półfinale!!
szyba666
Unia w sezonie grała fenomenalnie pomimo wielu kontuzji i chorób. Wiemy jak było z obrońcami i wiemy jak pojechali w 13 do Torunia. Finał przegrali w głowie i taktycznie była to katastrofa. Zostały przytoczone statystyki przewag i osłabień. Wystarczy zobaczyć co robił na lodzie Stasienko w przewagach i Glenn w osłabieniach. Zresztą wszysycy to widzieli jakim drewnem jest Stasienko (2 samobóje) tylko nie trener, który uporczywie stawiał na niego
unista55
Sorry Paskal79 - ale Zupa był końcem czerwca w Osw, a treningi na lodzie zaczynają się koniec lipca, także bie do końca jest prawdą, że nie był w trakcie przygotowań na sucho. Co nie zmienia faktu, że Coolen przyjechał w sierpniu :D
sidor
Ogólnie mówiąc myśl szkoleniowa amerykańska nie zdaje egzaminu w polskiej lidze na zasadzie kolesiostwa
Paskal79
Unista końcem czerwca a treningi zaczynają się w maju a napisałeś że od początku był jak zaczęli trenować 😁 wiadomo jaka była zawierucha w tamtym sezonie z trenerami .
unista55
Paskal79 - masz rację, był Stantien itp., ale moja wypowiedź sprowadzała się do tego że główny trener powinien być razem z zawodnikami chociaż orzy niewielkiej ilości treningów orzygotowywujących ich do wejścia na lód :)
unista55
Także weryfikuje stanowisko - był od końca czerwca... a Coolen?
kesenda.
Dużo prawdy w tym co napisane. Nasz trener już wiekowy, a w jego wieku czy aż chce się bardzo czegoś? Boks kipiał od zawodników a na lodzie nie było ich widać. Ostatnie transfery niewypał a największy Apalkow który nie miał kondycji ani zapału, zresztą nie stronił od alkoholu co nie raz pokazał na osiedlu zataczając się pałac papierocha. Pamiętam euforie P. Sibika gdy w końcu przekonał go do Uni. A on po prostu miał wyje.... na Unię. Bracia od czasu wojny stracili na siłę, może wojna ich dekoncentrował? W fazie PO wyróżnić trzeba ZŁOTEGO kapitana Krystiana, naszego Wanacika, Kowala i Tediegi. Beza też się starał ale to nie stary Beza:(
Sandi robił co mógł, ale nie był w stanie zostać mistrzem Polski bo jest za słaby. Wiadome było że z nim nie zdobędziemy złota i tu nie okłamujmy się.
Co by nie napisać, uważam że sezon to SUKCES biorąc pod uwagę całokształt. Mam nadzieję że nowy sezon wypali w Oświecimiu, będą pieniądze i spokojne głowy do transferów.
kesenda.
Zacznijmy od trenera, bramkarza, obrony. Później skupmy się na napastnikach. Oby zostali Dziubiński, Kowal, Oriehin, Tedy. Dać szansę młodym ambitnym jak Jerasov który zapier.. .. jak Riha po amfie.
Gość GKS
Podsumowując to co wyżej w artykule można ująć to tak
- zespół GKS-u Katowice był lepszy on Unii w każdym sportowym i poza sportowym elemencie całości
- dysponował lepszymi jakościowo zawodnikami na każdej pozycji od bramkarza zaczynając na prawoskrzydłowym czwartej piątki kończąc co przekładało się na dynamikę, agresję, skuteczność.
- posiadał znacznie lepszych obcokrajowców, którzy umiejętnościami typowo hokejowymi znacznie przewyższali ruskich
- Jacek Płachta posiadał scementowany zespół różnych ludzi którzy mieli jeden cel i do niego doskoczyli - Unia niestety jako całość tego genu nie posiada.
- Katowice mają znacznie lepszych kibiców którzy skupiają się na wspieraniu drużyny przez 120 min bez przerwy i zawahania
Nawet front mena z mikrofonem prowadzącego w przerwach, przed i po meczu lepszego mają w Katowicach bo ten co od lat jest w Oświęcimiu to prawdziwy oryginał, relikt przeszłości robiący za młodzieniaszka żałosny emeryt.
unista55
Gość GKS - lepszych kibiców, że aż Pana z mikrofonem musiałeś zmieszać z błotem
Paskal79
Unista masz racjęw 100% trener powinien być od początku i przy przygotowywaniach na sucho .I też mam takie zdanie że Unia wyglądała dobrze fizycznie za zupy w Play Off i wtedy była duża szansa na finał bo nasi dobrze grali a w dodatku Jkh miało kilka kontuzji przed pofinalem Play Off a w finale Kto by wie....😁
Paskal79
Unista masz racjęw 100% trener powinien być od początku i przy przygotowywaniach na sucho .I też mam takie zdanie że Unia wyglądała dobrze fizycznie za zupy w Play Off i wtedy była duża szansa na finał bo nasi dobrze grali a w dodatku Jkh miało kilka kontuzji przed pofinalem Play Off a w finale Kto by wie....😁
PanFan1
Myślę że słowa Dziubińskiego - który stwierdził, że do nowego sezonu będzie przygotowywał się sam, żeby być w możliwie najwyższej formie na starcie sezonu - dają sporo do myślenia, na temat kompetencji sztabu szkoleniowego w tym zakresie.
1964GieKSa
czytając te artykuł można wywnioskować że to nie GieKSa wygrała MISTRZA, a Unia była źle przygotowana...
pytanie do kogoś kumatego z Uni, gdzie w przyszłym sezonie zagra Da Costa ? lub inaczej czy trener od 30 minutowych treningów mimo kontraktu zostanie? bo chyba tych dwóch 'panów' nie bedzie już razem pracować....
Hokejowy1964
hokejowy100 u nas problem z covidem był 2-3 tygodnie wcześniej, niemniej upłynęło już tyle czasu od tej sytuacji w obu klubach że nie miał on wpływu na rywalizację w play off. Natomiast jeżeli szukasz wytłumaczenia na siłę to tak jak najbardziej możesz się tym tłumaczyć tylko nie wiele ma to wspólnego ze stanem faktycznym. Tak jak pisałem bodaj po 2 meczu- ryscy których ściągnęliście to otłuszczone, wyleniałe kocury- niby groźnie wyglądały ale zupełnie niegroźne. Na lodzie wyglądali jak kontenery-chodzi mi o sylwetki- prostokąty na łyżwach, w barach tak samo szeroko jak w pasie-wygląd amatorów a nie profesjonalnych zawodników. Porównaj to z naszymi obcokrajowcami- tak wyglądają profi ! Porównaj pesele i poczytaj ile kto meczów rozegrał w ostatnich latach. Tu leży przyczyna Waszej sromotnej porażki w Finale z naszą ukochaną GieKSą !!
P.S. Nie starczyło Ci inwencji na bardziej oryginalny nick moja marna podróbo...pamiętam mnie lżyłeś w postach..
born-for-unia
Podsumowując wypowiedzi katowickich kibiców wszystko macie lepsze. Lodowisko, kibiców, hokeistów, stranieri, trenera. W satelicie byłem z 15 lat temu, muszę się znowu wybrać bo teraz pewnie z kranu leci Johny Walker ;)
Zdobyliście tytuł bo byliście lepsi w finale. Wygraliście minimalnie ligę i wszyscy wiemy jaka była wasza droga do finału. Nie jesteście dominatorami czy superkozakami. Finał pokazał, że byliście lepiej przygotowani i chwała wam za to, macie złoto. Deprecjonując rywala sami sprawiacie, że to złoto błyszczy jakby trochę mniej.
Hokejowy1964
born-for-unia możesz tak to widzieć- Twoje prawo. Ja to widzę tak że poprzedni sezon nic Was nie nauczył. U nas jest analiza transferów, Jacek chce mieć ludzi którzy chcą ciężko pracował i wierzą w jego wizję. Oczywiście że nie byliśmy dominatorami w zasadniczym bo równo z nami walczyliście o zwycięstwo. I wtedy byliście mocni. Tychy dopiero po zmianie trenera pokazały swój potencjał i to był przedwczesny Finał- 2 razy wydarli nam wydawało by się pewne nasze zwycięstwa, gdyby nie to seria z nimi byłaby krótsza ale zagrali z serduchem i za to mam do nich szacunek. W swoich wpisach sprzed kilku miesięcy spekulowałem że u Was może się powtórzyć to co u nas za Coolena i stało się dokładnie to samo- brak prądu w końcówce sezonu. Wasz ruski złom nie chciał umierać w Finale. Tak jak powiedział Jacek w wywiadzie - wygraliśmy zasadniczy i potwierdziliśmy to w sposób bezdyskusyjny w Finale. Byliśmy najlepsi w całym sezonie- takie są fakty.
Janusz z Ratusza
@hokejowy1964 najpierw wypada się doinformować, zanim wypisuje się herezje