„Drapieżcy” odrobili straty (WIDEO)
Hokeiści Nashville Predators pokonali 4:1 Pittsburgh Penguins w czwartym meczu finału play-off NHL. W serii do czterech zwycięstw jest zatem remis 2:2.
Na razie finałowa rywalizacja przebiega według tego samego klucza. Oba zespoły wykorzystują atut własnej hali i wygrywają na własnym lodzie. Jeśli nic nie się w tej kwestii nie zmieni, o tym, w czyje ręce trafi Puchar Stanleya zdecyduje dopiero siódmy mecz.
Póki co skupmy się na meczu numer cztery. Otóż rozpoczął się on od niezwykle uważnej gry z obu stron. Jako pierwsi groźną sytuację wykreowali sobie gospodarze. W 7. minucie po błędzie Briana Dumoulina przed dogodną szansą stanął Filip Forsberg, ale jego mocny strzał odbił Matt Murray.
Jednak „co się odwlecze, to nie uciecze”. I tak osiem minut później Calle Järnkrok dał prowadzenie swojemu zespołowi, dobijając uderzenie Craig Smitha. Trener „Pingwinów” Mike Sullivan poprosił w tej sytuacji o sprawdzenie zapisu wideo, gdyż był przekonany, że przeciwnicy zbyt agresywnie potraktowali jego bramkarza, przez co nie mógł on odpowiednio zareagować. Sędziowie nie podzielili jego zdania i zaliczyli gola.
Ale „Drapieżnicy” z prowadzenia cieszyli się przez zaledwie 66 sekund. Brian Dumoulin wypatrzył wychodzącego na czystą pozycję Sidneya Crosby'ego, który w sytuacji sam na sam położył Pekkę Rinnego i uderzeniem z bekhendu trafił do siatki. Dla najlepszego strzelca sezonu zasadniczego było to ósme trafienie w fazie play-off.
Podopieczni Petera Laviolette'a milowy krok w kierunku zwycięstwa wykonali w drugiej odsłonie, w której to zdobyli dwie bramki. W 24. minucie prowadzenie ekipie z Nashville dał Frédérick Gaudreau. 24-letni Kanadyjczyk objechał bramkę gości i uderzeniem od zakrystii skierował gumę do bramki. W pierwszym momencie wydawało się, że golkiper Pens rozpaczliwie zatrzymał krążek na linii bramkowej. Jednak powtórki wideo wykazały, że guma całym obwodem znalazła się w siatce. Bramka musiała zostać uznana.
Dziesięć minut później Mike Fisher uruchomił Viktora Arvidssona, a ten błyskawicznie wyprzedził obrońców rywali i w sytuacji sam na sam precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka zaskoczył Matta Murraya. To był kluczowy moment tego spotkania.
W ostatniej odsłonie podopieczni Petera Laviolette'a praktycznie zamurowali dostęp do własnej tercji. Trzymali rywali na dystans i na 203 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry postawili pieczęć na zwycięstwie. Krążek w pustej bramce umieścił Filip Forsberg.
Nashville Predators – Pittsburgh Penguins 4:1 (1:1, 2:0, 1:0)
1:0 – Järnkrok – C. Smith, Watson (14:51),
1:1 – Crosby – Dumoulin (15:57),
2:1 – F. Gaudreau – Ellis, Zolnierczyk (23:45),
3:1 – Arvidsson – Fisher, Neal (33:08),
4:1 – Forsberg – Ekholm, P. K. Subban (56:37, 5/6, do pustej bramki)
Minuty karne: 8-6.
Strzały: 26-24.
Widzów: 17 260.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2-2.
Nashville Predators: Rinne – Ellis (2), Josi; Åberg, Sissons, Forsberg – Ekholm (4), P. K. Subban; Neal (2), Fisher, Arvidsson – Y. Weber, Irwin; C. Smith, Järnkrok, Watson – Zolnierczyk, F. Gaudreau, Parenteau.
Trener: Peter Laviolette.
Pittsburgh Penguins: M. Murray – Hainsey (2), Dumoulin; Rust, Crosby, Guentzel – Daley, J. Schultz; Hörnqvist (2), Malkin, Hagelin – Määttä, Cole; Kessel, Cullen, Kunitz – Archibald (2), Rowney, Sheary.
Trener: Mike Sullivan.
Komentarze