Dwukrotny zdobywca Pucharu Stanleya w kadrze czeskich juniorów
Patrik Eliáš, dwukrotny zdobywca Pucharu Stanleya, który rozegrał na taflach najlepszej ligi świata ponad 1400 meczów pomaga swojemu długoletniemu przyjacielowi Václavovi Varadzie w prowadzeniu juniorskiej narodowej kadry Czech.
Eliáš przez całą swoją karierę za oceanem reprezentował barwy tylko jednego klubu NHL, którym był New Jersey Devils. Poświęcił mu równo 20 lat swojego życia, co zaowocowało zdobyciem najcenniejszego hokejowego trofeum w roku 2000 i 2003 oraz czterema występami w Meczu Gwiazd tej ligi. Lewoskrzydłowy dwukrotnie (2009, 2012) wybierany był najlepszych hokeistą Czech, a z kadrą narodową zdobył brązowe medale MŚ w 1998 i 2011, a także krążek olimpijski z tego samego kruszcu w 2006.
Varad’a dla odmiany grał na prawym skrzydle i poświęcił na występy w NHL połowę tego czasu, który dał tej lidze jego bardziej utytułowany kolega. Pochodzący z Vsetina zawodnik występował w Buffalo Sabres i Ottawa Senators, a łącznie na taflach NHL rozegrał 580 spotkań. W swoim CV ma dwa tytuły mistrza świata (2000, 2005), Puchar Caldera za wygranie ligi AHL (1996) oraz triumfy w szwajcarskiej NLA w barwach HC Davos (2007) i w rodzimej ekstraklasie 2011) jako zawodnik Oceláři Trzyniec.
Ostatnim wielkim sukcesem Václava Varad'y jako zawodnika było mistrzostwo Czech zOceláři Trzyniec.
Eliáš powrócił do rodzinnego kraju w zeszłym roku i za namową Varad’y podjął się zadania bycia asystentem szkoleniowca reprezentacji do lat 20 - Vaclav zgłosił się do mniej jakieś trzy, może cztery miesiące temu. Znamy się bardzo dobrze i wiem, że zrobił kawał dobrej roboty przez ostatnie dwa, trzy lata, więc pomyślałem sobie, że czemu miałbym nie wesprzeć go, tym bardziej, że mogę pracować z kimś komu ufam i o kim wiem, że mi pomoże, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Jest naprawdę w porządku facetem.
42-latek nie planował wiązać się z zawodem trenera - Nie myślałem o tym w ogóle. Wszyscy mnie o to pytają i mówią, że to byłoby dobre dla mnie, ale jeżeli grałeś zawodowo w hokeja przez tak wiele lat, to chcesz zrobić sobie przerwę i być z dala od tej gry. Nie spodziewałem się zatem, że wrócę tak szybko, ale jednocześnie pojawiła się szansa sprawdzenia się w nowej roli. Mogę zobaczyć, czy jest to coś co lubię robić. Praca z kadrą mi odpowiada, bo angażuje mnie na tydzień, no może na 10 dni, a potem jest przerwa i dostaję czas dla siebie i dla rodziny. Taki balans pomiędzy pracą a życiem osobistym mi odpowiada.
Patrik Eliáš występował w New Jersey Devils przez 20 sezonów.
Główną imprezą sezonu dla kadry juniorskiej będą rozgrywane na przełomie roku MŚ w kanadyjskich Vancouver i Victorii. Dla Eliáša będzie to pierwszy powrót od czasu zakończenia kariery w NHL do współzawodnictwa na dobrze znanym mu terenie - Oczywiście, czuję ciężar tej imprezy, która w szczególności będzie ważna dla tych młodych ludzi, bowiem dostaną oni szansę pokazania się. Czuję się zaszczycony tym, że będę częścią tego turnieju, Moim zdaniem to najważniejsza impreza hokejowa po Pucharze Świata i olimpiadzie.
Sam Eliáš jako zawodnik nigdy nie uczestniczył w światowym czempionacie 20-latków - Za pierwszym razem doznałem urazu tuż przed samymi mistrzostwami, kiedy już byliśmy w Kanadzie, a w następnym roku byłem już zawodnikiem filialnego klubu Devils, Albany River Rats w AHL i ówczesny generalny menadżer ekipy z New Jersey, Lou Lamoriello nie był zachwycony pomysłem puszczenia mnie w czasie trwania sezonu na ten turniej. Pozostała mi zatem tylko rola kibica. Pamiętam jak jechałem do Bostonu, że oglądać mecz moich przyjaciół z czeskiej kadry.
Hokej choć jest bardzo popularny u naszych południowych sąsiadów, to nie przysparza im w ostatnich latach żadnych sukcesów i to w wydaniu zarówno seniorskim, jak i juniorskim. 20-latkowie po tym jak na początku obecnego wieku dwukrotnie z rzędu zdobyli tytuły najlepszych na świecie (200, 2001), później już tylko przywieźli brąz w 2005 z turnieju rozgrywanego w USA. Na ostatnich mistrzostwach wypadli całkiem nieźle, docierając do półfinału, gdzie musieli uznać wyższość późniejszych złotych medalistów, Kanadyjczyków, a następnie przegrali mecz o brąz z gospodarzami imprezy, Amerykanami.
Eliáš o przyczynach braku sukcesów powiedział – W ostatnich latach nie zanotowaliśmy żadnego znaczącego wyniku. Poza wszelką dyskusją jest fakt, że mamy utalentowanych młodych zawodników, ale w latach 90-tych XX wieku i na początku obecnego stulecia nasz hokej święcił triumfy, a teraz ich po prostu nie ma. Potrafiliśmy wygrywać turnieje olimpijskie i mistrzostwa świata. Mieliśmy rokrocznie około 80 graczy w NHL, co było bardzo dobrym wynikiem. Teraz jest nas w tej lidze około 15-20 i ciągle wypatrujemy jakichś sukcesów na arenie międzynarodowej. Moim zdaniem taka sytuacja jest tożsama z tym jak wygląda życie. Raz coś idzie w górę, po to by następnie zacząć spadać i tak w kółko. Wiem, że hokej w Finlandii i Szwecji też przechodził takie chwile, a wystarczy spojrzeć, w jakim miejscu są obecnie. Po prostu wdrożyli pewien plan, zmienili to co było nie tak i wyniki przyszły. Wszystko zaczyna się od pracy z dzieciakami i specjalnie przygotowanymi programami do ich edukacji. Nasza krajowa federacja jest tego świadoma i próbuje wymyślić coś, co pozwoli nam wrócić w to miejsce, w którym wszyscy chcielibyśmy widzieć nasz hokej.
Patrik Eliáš (z prawej) wraz ze swoimi podopiecznymi, Filipem Chytilem z New York Rangers (z lewej) i Filipem Zadiną, który niedawno podpisał kontrakt z Detroit Red Wings.
Eliáš chciałby większego zaangażowania byłych graczy w proces odbudowy czeskiego hokeja – Trzeba się przyjrzeć sytuacji i znaleźć te rzeczy, które powinny ulec zmianie. Mam nadzieję, że w ten proces zaangażuje się wielu chłopaków, którzy grali w NHL i mają doświadczenie, które może okazać się pomocne w tworzeniu nowej historii czeskiego hokeja. Nie chodzi o to, że my grający kiedyś w najlepszej lidze świata wiemy wszystko i mamy gotowe rozwiązania na każdy problem, ale po prostu być może umiemy spojrzeć na rzeczy z innej perspektywy, z poziomu innych doświadczeń, a to pomoże pchnąć tę machinę na nowe tory i przyczyni się do zebrania informacji, które następnie wdrożone w czyn wyeliminują nasze obecne błędy, dzięki czemu nadejdą zmiany i powrócą lepsze czasy. Wierzę w to bardzo mocno.
Pod koniec ubiegłego miesiąca kadra czeskich juniorów brała udział w Turnieju 4 Narodów rozgrywanym w szwedzkim Örnsköldsvik. W zawodach wystartowaly najsilniejsze europejskie drużyny, a podopieczni Varad’y i Eliáša zkończyli rywalizację na ostatnim miejscu doznając kompletu trzech porażek (1:5 z Finlandią, 1:3 z Rosją i 2:5 ze Szwecją). Turniej wygrała ekipa „Sbornej”, która oprócz triumfu w pojedynku z naszymi południowymi sąsiadami pokonała również pozostałych rywali (4:3 po rzutach karnych ze Szwecją i 3:2 z Finlandią). W derbach północy gospodarze ograli 3:0 Finów, dzięki czemu zajęli 2. miejsce na podium.
Komentarze