Dziubiński: Musimy strzelać z determinacją, ze złością i energią
Re-Plast Unia Oświęcim ma za sobą niezbyt udany weekend. Lider Polskiej Hokej Ligi w ciągu 48 godzin doznał dwóch porażek po rzutach karnych. – Nie wiem, może za dużo naoglądaliśmy się hokeja z innych lig i chcemy trafiać do pustej bramki – kręcił głową Krystian Dziubiński, kapitan biało-niebieskich.
Oświęcimianie nie odczarowali sanockiego lodowiska i w niedzielę przegrali na nim 1:2 po rzutach karnych. Ekipa z grodu nad Sołą miała swoje okazję, a decydujący cios mogła zadać zarówno w regulaminowym czasie gry, jak i w dogrywce. Ze swoich obowiązków dobrze wywiązywał się Dominik Salama, który obronił 35 strzałów.
– Wydaje mi się, że to my źle strzelaliśmy. Trafialiśmy wprost w niego, choć trzeba mu oddać, że w karnych bardzo dobrze się spisał. Wydaje mi się, że w samym meczu powinniśmy znaleźć na niego sposób – stwierdził Krystian Dziubiński, kapitan i najlepszy strzelec Re-Plast Unii.
– Wniosek jest prosty – musimy strzelać z zamiarem zdobycia gola, z determinacją, ze złością i energią. Ostatnio zbyt często szukamy przekombinowanych rozwiązań. Nie wiem, może za dużo naoglądaliśmy się hokeja z innych lig i chcemy grać zbyt efektownie i trafiać do pustej bramki. W decydujących momentach musimy być pewni tego, co chcemy robić – dodał.
Sanockie lodowisko jest prawdziwym przekleństwem dla oświęcimskich zawodników. Przegrali tu trzy razy, ale w niedzielę udało im się zdobyć punkt.
– Zawsze gra się tu bardzo ciężko, dlatego ten jeden punkt nas cieszy. W porównaniu do poprzednich meczów widać pewien progres, bo nie musieliśmy tutaj gonić wyniku. Zaczęliśmy grać w sposób bardziej zdyscyplinowany. Potrzeba nam jeszcze pracy nad detalami – zaznaczył „Dziubek”.
Oświęcimianie w piątek również przegrali po rzutach karnych, tyle że z KH Energą Toruń (2:3). Fatalny błąd w końcówce spotkania podczas gry w przewadze spowodował, że sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Lauri Huhdanpää.
– Nasza piątka w przewadze zrobiła fatalny błąd i po prostu oddaliśmy dwa punkty. Mieliśmy wszystko pod kontrolą, mecz był bardzo dobry z naszej strony. Z Toruniem może nie było dużo bramek, ale 2:1 to był wynik zasłużony dla nas. Ale niestety zrobiliśmy kosztowne błędy, zresztą nie po raz pierwszy – wyjaśnił napastnik oświęcimian.
Porażka w Sanoku na pewno boli oświęcimian, jednak jeden punkty i porażka katowiczan w Toruniu spowodował, że nie doszło do zmiany lidera.
– Zgadza się, przed nami jeszcze mecz z Katowicami. Wydaje mi się, że to sprawiedliwe, że o losach pierwszego miejsca przesądzi bezpośredni mecz z GKS-em Katowice. Spotykamy się 15 lutego na terenie rywala i walczymy o pierwsze miejsce. Nie będzie jakichś domniemań, po prostu ten mecz wyzwoli u jednych i drugich wiele emocji – zaznaczył kapitan biało-niebieskich.
Po sezonie regularnym zespoły z miejsc 1-3 będą mogły wybrać sobie rywala, z którym zmierzą się w ćwierćfinale play-off. Na kogo zdecydowałby się doświadczony napastnik?
– To nie ja decyduje. Owszem mam swój typ, ale nie mogę powiedzieć o tym głośno. Nawet nie wiem, kto ostatecznie będzie u nas wybierał rywala – zakończył Dziubiński.
Komentarze
Lista komentarzy
Krynio1971
Słusznie, strzela się z zamiarem zdobycia gola, i zaangażowaniem, wkładając maksimum sił i umiejętności. Do tego potrzeba jest kondycja, umiejętności i motywacja. Na poprawę dwu pierwszych już za późno, ale motywacja w rękach trenera i zawodników
KOS46
... i przystąpią do play off zmotywowani. Damy radę - mamy potencjał. A "Dziubek" jak dla mnie super-zawodnik.
Cola
Prowadź Kapitanie.