Extraliga białoruska: Rywale GKS-u utrzymają swoją dobrą formę (WIDEO)
Po raz trzeci w czterech ostatnich spotkaniach triumfowała drużyna HK Homel w Extralidze Białorusi. Tym razem rywal katowickiego GKS-u w finałowym turnieju Pucharu Kontynentalnego pokonał u siebie 3:0 Mietałłurg Żłobin.
Pomimo, iż przewaga gospodarzy była widoczna w tym spotkaniu na każdym kroku, to w pierwszej części spotkania nie udało im się sforsować bramki Hleba Ahiejewa. Patrząc w statystyki to prawie dwa razy więcej szans na objęcie prowadzenia mieli goście, z tym, że przeszkodą nie do sforsowania był wczoraj Roman Bobariko wybrany pierwszą gwiazdą meczu.
–Wyszliśmy na lodowisko za bardzo rozprężeni – podsumował ten okres gry młody Andriej Pieriehuda – W przerwie pogadaliśmy z chłopakami i pozbieraliśmy się na tyle, że wygraliśmy to spotkanie.
W ciągu trzech i pół minuty drugiej części meczu hokeiści z Homla zdołali strzelić dwa gole. Najpierw okres przewagi wykorzystał Pawieł Musiejenko, a następnie popisując się dobrą techniką i odwagą do siatki trafił Andriej Kołosau na koncie, którego była już asysta. Postawa 29-latka, który prawie całe swoje hokejowe życie spędził w Homlu została nagrodzona przyznaniem mu tytułu drugiej gwiazdy meczu. Kołosau to były reprezentant kraju. Z drużyną narodową był na MŚ w 2012 roku.
Fot. hcgomel.by
–Po dwóch tercjach w strzałach prowadziliśmy, ale nic nie potrafiliśmy wykończyć – powiedział trener gości Siarhiej Tiertysznyj – Nasze sytuacje pięciu na czterech nie przynosiły goli, natomiast Homel jak tylko dostał taką okazję, to ją wykorzystał i objął prowadzenie.
Musiejenko okazał się najlepszym strzelcem spotkania, gdy na 44 sekundy przed jego końcem umieścił krążek w pustej bramce rywali, ustalając wynik na 3:0.
–Po takim meczu trudno cokolwiek powiedzieć – stwierdził Jehor Jehorow, ukraiński napastnik Mietałłurga, posiadający także białoruski paszport – Homel zagrał dobrze w obronie. Nie mogliśmy jej sforsować. W pierwszej tercji nasza gra nie wyglądała źle, ale po przerwie rywal nam odjechał.
HK Homel wciąż pozostaje niewzruszenie na 5. miejscu w tabeli. Trzeba jednak przyznać, że jego dystans do czwartej Dynamy Mołodeczno zaczyna się zmniejszać. Obecnie wynosi 10 punktów, z tym, że „Rysie” mają rozegrane o 3 spotkania mniej niż rywale. Nad szóstą Lidą podopieczni Oleha Chmyla mają już 18 „oczek” przewagi. Obecna forma zespołu może naprawdę cieszyć. Wreszcie pojawiły się długo oczekiwane zwycięstwa. Homel wygrał trzy z ostatnich czterech gier.
–Sztab szkoleniowy dał nam konkretne wytyczne. Solidnie popracowaliśmy na treningach i pojawiły się efekty – zauważa Pieriehuda – Wszyscy się postaraliśmy. W końcu nikt nie lubi przegrywać. Chcemy zawsze zwyciężać. Porównując z moim poprzednim klubem (HK Lida – przyp.red.) to w Homlu stawia się dużo bardziej na walką i dyscyplinę w obronie.
Po meczu trener zwycięskiej ekipy tak skomentował to spotkanie:
Zgadzam się, że pierwszą tercję po prostu przespaliśmy. Nie udało nam się zbudować groźnych ataków. W następnej części trochę pozmienialiśmy, co poskutkowało od razu lepszą grą. Udało nam się przeprowadzić groźne kontrataki. No i co najważniejsze trafiliśmy do bramki rywali, a oni nie potrafili zdobyć gola. W ostatniej tercji to już zagraliśmy z rozpędu, kontynuując to, co wypracowaliśmy do tej pory.
HK Homel – Mietałłurg Żłobin 3:0 (0:0, 2:0, 1:0)
1:0 – Pawieł Musijenko – Dienis Zajczik, Andriej Kołosau (27:10)
2:0 – Andriej Kołosau – Jawhienij Horanin, Pawieł Hołubicz (30:45)
3:0 – Pawieł Musijenko – Nikołaj Susło (59:16, pusta bramka)
Strzały: 19 - 26
Kary: 14 - 8
Widzowie: 1000
Komentarze