Gościński: Jest smutek, ale będzie sportowa złość
GKS Tychy znalazł się nad przepaścią. Po ostatniej przegranej z GKS-em Katowice 1:2 tyscy zawodnicy nie mają już marginesu błędu, a kolejna porażka spowoduje, że marzenia o finale będą musieli odłożyć do przyszłego sezonu.
– Myślę, że ten mecz był fajny i wyrównany. Byliśmy nieco lepszą drużyną. Po strzelonej bramce dostaliśmy wiatru w żagle i zaczęliśmy lepiej grać. Jednak popełniliśmy jeden błąd więcej i przegraliśmy to spotkanie. W poniedziałek mamy ostatnią szansę – stwierdził Mateusz Gościński.
Głównym założeniem trójkolorowych w tym spotkaniu była dobra, szczelna gra w obronie i unikanie prostych błędów.
– Katowice to dobra drużyna i musieliśmy zabezpieczać tyły. Myślę, że pod względem defensywy dobrze wyglądaliśmy w tym meczu, ale niestety przegraliśmy. W poniedziałek czeka nas mecz na śmierć i życie – zaznaczył toruński wychowanek.
Tyszanie pierwszą bramkę stracili podczas podwójnego osłabienia. Nie da się ukryć, że ekipa z "Piwnego Miasta" w ostatnich meczach łapie za dużo niepotrzebnych wykluczeń.
– Łapiemy za dużo kar, musimy to poprawić. Po raz kolejny gramy w osłabieniu 3 na 5, a tak być nie może. Zrobimy wszystko, żeby to się już nie powtórzyło – wyjaśnił 24-latek.
Jaka panuje zatem atmosfera w tyskiej szatni?
– W szatni panuje smutek, ale teraz musi być sportowa złość i musimy przedłużyć tę serię – zakończył.
Komentarze
Lista komentarzy
hubal
Tyszanie nie jesteście gorsi od GieKsiarzy czego dowodem są dotychczasowe wyniki , więcej wiary i hokejowego cwaniactwa życzę !
wojtiF1
Ciężko będzie…za dziurawe tyły mamy…ale zawalczymy do końca