Grad bramek i indywidualnych błędów (WIDEO)
Hokeiści Unii Oświęcim przerwali serię pięciu porażek z rzędu. Biało-niebiescy pokonali na wyjeździe Anteo Naprzód Janów 7:5.
Kibice, którzy wybrali się dziś na Jantor, obejrzeli w sumie 12 bramek. Sporo było też strzałów, niepewnych interwencji bramkarzy i wesołego hokeja, pozbawionego sumiennej gry w destrukcji.
Wynik spotkania jako pierwsi otworzyli oświęcimianie, wykorzystując przy tym okres gry w przewadze. W 12. minucie soczysty strzał z okolic linii niebieskiej oddał Sebastian Kowalówka, a guma zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od defensora gospodarzy.
Z kolei na początku drugiej odsłony doszło do niecodziennej sytuacji. Z wysokości trybun wydawało się, że sposób na Witolda Łazarza znalazł Adam Rajski. Kibice aż wstali z miejsc, a z głośników popłynęła energetyczna muzyka, ale sędzia Paweł Breske nie przerwał akcji. Biało-niebiescy przeprowadzili więc błyskawiczną akcję, którą precyzyjnym strzałem w samo okienko zwieńczył Kamil Paszek. Arbiter główny postanowił udać się do sędziowskiego boksu i sprawdzić wszystko na zapisie wideo. Po krótkiej analizie uznał, że po uderzeniu Rajskiego "guma" nie przekroczyła linii bramkowej. Trafienie Paszka nie pozostawiło żadnych wątpliwości.
Jednak janowianie nie załamali się i bardzo szybko zdołali doprowadzić do wyrównania. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym najsprytniej zachował się Marek Indra, a później - podczas gry w przewadze - potężnym uderzeniem popisał się Marcin Jaros.
Biało-niebiescy ważny krok w kierunku zwycięstwa zrobili chwilę później, gdy w ciągu czterech minut zdobyli trzy gole, autorstwa kolejno Petera Bezuški, Petera Tabačka i Jakuba Šaura.
Gdy w 45. minucie szóstego gola dla gości zdobył Sebastian Kowalówka, wydawało się, że oświęcimianom nic złego się już nie stanie. Tymczasem podopieczni Witolda Magiery nazbyt się rozluźnili i popełnili kilka prostych błędów. Gospodarze rozpoczęli pogoń za wynikiem.
Na 122 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry, janowianie przegrywali już tylko 5:7, więc trener Adrian Parzyszek postawił wszystko na jedną kartę. Ściągnął z bramki Michała Elżbieciaka i wprowadził do gry dodatkowego napastnika. Ale ten ryzykowny manewr na niewiele się zdał. Trzy punkty pojechały do Oświęcimia.
Powiedzieli po meczu:
Witold Magiera, trener Unii: - Pierwsza tercja była dobra w naszym wykonaniu. W drugiej zabrakło nam konsekwencji. Zaczęliśmy popełniać indywidualne błędy, które wynikały raczej z naszej nonszalancji niż z tego, że przeciwnik wymuszał je na nas. Z kolei w trzeciej odsłonie zdecydowałem się na kilka eksperymentów. Wpuściłem do gry nasz młody czwarty atak. Chciałem, aby poczuli grę i presję wyniku, ale dziś chłopcy nie zaprezentowali się tak, jak w starciu z GieKSą. Na sam koniec powiem tyle, że jestem zadowolony, że zdobyliśmy trzy punkty i w końcu przełamaliśmy fatalną serię.
Adrian Parzyszek, trener Naprzodu: - Jeśli strzela się pięć goli i nie wygrywa się meczu, to - delikatnie mówiąc - nie można być zadowolonym. Dziś popełniliśmy ogromną ilość prostych błędów, które rywale z łatwością wykorzystali. Aby zdobywać punkty, musimy przede wszystkim grać bardziej konsekwentnie.
Anteo Naprzód Janów – Unia Oświęcim 5:7 (0:1, 2:4, 3:2)
0:1 - Sebastian Kowalówka - Jan Daneček, Wojciech Wojtarowicz (11:50, 5/4),
0:2 - Kamil Paszek - Adam Rufer (21:46),
1:2 - Marek Indra - Tomáš Pařízek, Marcin Jaros (23:18),
2:2 - Marcin Jaros (27:30, 5/4),
2:3 - Peter Bezuška - Sebastian Kowalówka, Adrian Kowalówka (31:19, 5/4)
2:4 - Peter Tabaček - Damian Piotrowicz (34:56),
2:5 - Jakub Šaur - Adam Rufer, Dariusz Wanat (35:25),
2:6 - Sebastian Kowalówka - Wojciech Wojtarowicz (44:12),
3:6 - Michał Stokłosa (46:00),
3:7 - Radim Haas - Damian Piotrowicz, Peter Tabaček (49:22),
4:7 - Marcin Słodczyk - Jan Šeda (50:58),
5:7 - Marcin Słodczyk - Jan Šeda, Mateusz Adamus (57:36).
Sędziowali: Paweł Breske (główny) – Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Minuty karne: 10 (w tym 2 minuty kary technicznej) - 10.
Strzały: 41-52.
Widzów: ok. 500.
Naprzód: Niemczyk (od 40:01 M. Elżbieciak) – Musioł, Charousek; Šeda (2), Słodczyk, Adamus – Kosakowski, Pařízek; Jaros, Stachura, Idra (2) – Sarna (2), Zielosko; Rajski, Pohl, Stokłosa (2) – Kapłon, Kosmęda; Skrodziuk, Piper, Sroka.
Trener: Adrian Parzyszek.
Unia: Łazarz – A. Kowalówka (2), Bezuška; Wojtarowicz, Daneček, S. Kowalówka – Gabryś, Iwaniak; Piotrowicz, Haas, Tabaček (4) – Gębczyk (2), Šaur; Paszek, Wanat, Rufer – Hatłas, Lacheta, Krzak oraz O. Kasperlik (2) i M. Kasperlik.
Trener: Witold Magiera.
Komentarze