Henrik Lundqvist w Hokejowej Galerii Sław
Henrik Lundqvist miał na ścianach plakaty Toma Barrasso i Mike’a Vernona. A teraz, razem z nimi, dołączy do Hokejowej Galerii Sław.
Bramkarze zostali wybrani przez osiemnasto-osobowe gremium.
– To niesamowite i naprawdę fajne – cieszy się Szwed. – Za dzieciaka ma się swoich idoli, podpatruje się jak grają, znajduje się dla siebie w ich działaniach inspirację. Dziękuję wszystkim, którzy na mnie głosowali. Podziwianie zawodników, którzy trafili do galerii sław kształtowało moje hokejowe marzenia.
Lundqvist trafił do New York Rangers w roku 2000 w siódmej rundzie draftu, ale do pierwszej drużyny trafił dopiero pięć lat później. Grał tam przez całą swoją karierę w NHL, do roku 2020. W 2014 awansował z drużyną do finału play-off. Pięciokrotny finalista Vezina Trophy Puchar Stanleya zdobył w 2012. W czasie gry w najlepszej lidze świata wygrał 459 meczów, najwięcej spośród wszystkich europejskich bramkarzy występujących w NHL. Zachował też świetną średnią skuteczność interwencji - 92 procent. W 2006 roku wraz z reprezentacją "Trzech Koron" zdobył złoty medal na Olimpiadzie Zimowej w Turynie, w 2014 srebrny w Soczi a w trzy lata później zdobył ze Szwecją tytuł Mistrza Świata.
Tom Barrasso i Mike Vernon na swoją kolej dostąpienia tego zaszczytu musieli czekać nieco dłużej. Amerykanin rozpoczął karierę w NHL w 1983 roku, gdy po drafcie, zaraz po zakończeniu szkoły średniej, trafił do Buffalo Sabres. Po swoim pierwszym sezonie zdobył Calder Trophy dla najlepszego debiutanta oraz Vezina Trophy dla najlepszego bramkarza. Po latach przyznał, że jego największą motywacją w tamtym czasie był strach, że jak się nie sprawdzi, wyleci z drużyny.
– To był niesamowity rok, ja miałem wtedy zaledwie osiemnaście lat i już nigdy nie przytrafił mi się tak udany sezon jak wtedy, przynajmniej nie indywidualnie – przyznał Barosso, będący obecnie trenerem Asiago Hockey. Ten zespół był rywalem Re-Plast Unii Oświęcim w półfinale Pucharu Kontynentalnego.
Barrasso zdobył Puchar Stanleya w 1991 i 1992 roku, obydwa dla Pittsburgh Penguins. W sumie wygrał 369 meczów i występował też w Ottawa Senators, Carolina Hurrcanes, Toronto Maple Leafs iraz St. Louis Blues. Karierę zakończył w 2003 roku.
– Przyznam, że na nic nie czekałem, nie siedziałem pod telefonem – przyznaje Amerykanin. – Co więcej, dość trudno było mnie złapać, żeby mi przekazać tę wiadomość. Oczywiście, to ogromny zaszczyt i bardzo się cieszę.
Mike Vernon, Kanadyjczyk wybrany w drafcie 1981 roku przez Calgary Flames, zajął osiem lat później drugie miejsce w głosowaniu na zwycięzcę Vezina Trophy. W tym samym roku wraz z drużyną zdobyli Puchar Stanleya. Kapitanem Flames był wtedy Lanny McDonald, który obecnie szefuje radzie przyznającej miejsce w Hockey Hall of Fame.
– Myślałem, że Lanny dzwoni, żeby umówić się na golfa! – śmieje się były bramkarz. – Wspaniale było usłyszeć jego głos. Jestem bardzo wzruszony. Długo czekałem, ale zdecydowanie było warto.
W 1997 roku Vernon ponownie zdobył Puchar Stanleya, tym razem występując w barwach Detroit Red Wings. Został też wtedy wybrany najlepszym zawodnikiem fazy playoff.
W sumie, Kanadyjczyk wygrał w lidzie 385 spotkań i grał też w San Jose Sharks i Florida Panthers. Pod koniec kariery wrócił do Calgary. Łyżwy na kołku powiesił po sezonie 2001/02.
– Od małego miałem zaszczepioną miłość do hokeja. Jeszcze za dzieciaka graliśmy z braćmi, zawsze była to dla mnie świetna zabawa, najprzyjemniejszy sposób na spędzanie czasu.
Nowi członkowie galerii sław zostaną wprowadzeni w jej poczet 13 listopada w Toronto.
Komentarze