Hokeiści Automatyki mistrzami wyjazdów
"Mistrzowie wyjazdów" - w ten sposób żartobliwie mówi się ostatnio o hokeistach MH Automatyki. O ile gdańszczanom nie idzie ostatnio na własnym lodzie, o tyle na obcym terenie wygrali pięć ostatnich pojedynków. W niedzielę mogą przedłużyć passę do sześciu spotkań. O godz. 18 zmierzą się w Janowie z Anteo Naprzodem. Ponownie zagrają bez Krzysztofa Kantora, którego kontuzja wykluczyła z gry do końca roku. Pod znakiem zapytania stoi występ innego obrońcy Kamila Dolnego, który nabawił się urazu palca.
Hokeiści MH Automatyki wygrali w tym sezonie 8 spotkań (raz po karnych) i doznali 8 porażek (raz po dogrywce). Paradoksalnie gdańszczanom lepiej wiedzie się na wyjazdach (5 zwycięstw, 3 porażki) niż w hali "Olivia" (3 zwycięstwa, 5 porażek). Podopieczni Andrieja Kowaliowa przegrali cztery ostatnie mecze we własnej hali. Natomiast seria kolejnych zwycięstw na obcym lodzie wynosi już pięć spotkań.
W niedzielę w Janowie może być szóste. MH Automatyka o godz. 18 zmierzy się z Anteo Naprzodem, czyli drugą obok SMS Katowice najsłabszą obecnie drużyną w PHL. Na swoim terenie gdańszczanie pokonali tego rywala 6:3 (2:0, 2:1, 2:2), a hat-trickiem popisał się Jakub Stasiewicz.
- Różnica w poczynaniach na wyjazdach i u siebie wynikają w dużej mierze z terminarza. Zwróćmy uwagę, że u siebie graliśmy ostatnio z drużynami z czołowej piątki. Być może też jesteśmy trochę zbyt spięci, bo chcemy dobrze wypaść przed własną publicznością. Mam nadzieję, że nie będzie tak, że rywalom będzie się łatwiej grało z nami w Gdańsku niż u siebie. Jeśli chodzi o mecz w Janowie, chcemy po prostu wygrać to spotkanie i zobaczymy co będzie dalej - mówi drugi trener gdańskich hokeistów Robert Błażowski.
Na mecz z Naprzodem gdańszczanie pojadą bez Krzysztofa Kantora. Kontuzja kolana obrońcy nie okazała się tak poważna jak w przypadku Marka Wróbla, który zakończył już sezon. Niemniej i tak wyklucza go z gry na kilka tygodni, a to oznacza, że do składu wróci dopiero w styczniu przyszłego roku.
Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ innego defensora Kamila Dolnego. Ten doznał urazu palca podczas ostatniego spotkania z Tauronem GKS Katowice. Na szczęście nie doszło do złamania, ale i tak zawodnikowi może przydać się dodatkowy odpoczynek.
Naprzód będzie wyjątkowo zmotywowany, aby postawić się gdańszczanom. Po słabym starcie sezonu doszło tam do ruchów kadrowych. Drużynę opuścił 31-letni obrońca Łukasz Kulik, a jego miejsce zajął o 10 lat młodszy Marcin Horzelski wypożyczony z GKS Tychy. W piątkowej kolejce, w której gdańszczanie pauzowali, Naprzód uległ na wyjeździe Tauronowi GKS 2:7.
Rafał Sumowski - trojmiasto.pl
Komentarze