Jakub Wanacki zawieszony na trzy spotkania (WIDEO)
Obrońca Tauronu KH GKS-u Katowice Jakub Wanacki będzie pauzował przez najbliższe trzy spotkania. To efekt kary meczu, jaką sędziowie nałożyli na niego po wejściu ciałem w Aleksieja Trandina. Katowicki zawodnik zapewnia, że nie zagrał złośliwie, bo to nie w jego stylu.
Była 48. minuta spotkania, gdy w okolicach linii niebieskiej w tercji gospodarzy Jakub Wanacki zaatakował barkiem Aleksieja Trandina. Rosjanin ucierpiał przy tym starciu, pojawiła się krew. Będący blisko sytuacji Włodzimierz Marczuk zdecydował po konsultacji z Przemysławem Kępą, że za ten atak odeślą zawodnika do szatni. Kwalifikacja? Kara meczu (25 minut) za atak na głowę z artykułu 124 ii. Według karomierza oznacza to aż trzy spotkania przymusowej pauzy.
–Nie gram ani chamsko, ani złośliwie. Mam nadzieję, że to władze PHL zrozumieją i zmienią kwalifikację kary. Tym bardziej, że zawodnik Unii za kilka minut pojawił się już na lodzie–wyjaśnia Jakub Wanacki, obrońca "GieKSy".
–Zawodnik zaatakował rywala bez krążka i do tego w głowę, która jest najbardziej chronioną częścią ciała według coraz bardziej zaostrzonych przepisów w tym kierunku. Pojawiła się też krew, więc nie ma znaczenia czy było to zagranie celowe czy nie. Przepisy są wyraźne, a kara zawieszenia jest automatyczna–usłyszeliśmy od komisarza Polskiej Hokej Ligi Marty Zawadzkiej.
Komentarze