Jastrzębie po raz trzeci! GieKSa w sporych tarapatach [WIDEO]
JKH GKS Jastrzębie po raz trzeci okazał się być lepszy w półfinałowej rywalizacji od GKS-u Katowice. Podopieczni Róberta Kalábera wygrali dziś 4:1, choć wynik spotkania przez długi okres pozostawał sprawą otwartą.
Hokeiści z Jastrzębia-Zdroju przystępowali dzisiaj osłabieni absencją Ēriksa Ševčenki, który odczuwa jeszcze przykre konsekwencje zablokowanego strzału z piątkowego meczu. Trener Andriej Parfionow miał natomiast z powrotem do dyspozycji Macieja Kruczka.
Scenariusz pierwszej tercji przebiegał zgodnie z przedmeczowymi przypuszczeniami. Żadna ze stron nie chciała się odsłonić, a sytuacji było jak na lekarstwo. Najlepszą z nich zmarnował Jyri Marttinen, kiedy to pomylił się z najbliższej odległości. Wtem swym hokejowym zmysłem błysnął Zackary Phillips, posyłając do Dominika Pasia podanie otwierające mu drogę do bramki, a ten świetnie odnalazł się w sytuacji sam na sam z Jurajem Šimbochem i otworzył wynik spotkania. Doskonałą sytuację na wyrównanie miał jeszcze Grzegorz Pasiut, krążek po jego strzale zatrzymał się jednak na słupku. Warto odnotować, że chwilę później z gry wypadł Marek Hovorka, który ucierpiał znacznie przy próbie zablokowania strzału. Jego brak był widoczny gołym okiem przy przewagach jastrzębian, które również i dziś były dalekie od ideału.
Druga odsłona przybrała podobny obrót. Obydwie ekipy wciąż szukały optymalnej okazji do wyprowadzenia ciosu, krążek jak na złość nie chciał wpaść jednak do żadnej z bramek. Schodząc do szatni w szczególności pluć w brodę mogli sobie przyjezdni, wszak zaprzepaścili oni aż 72 sekundy gry w podwójnej przewadze. Swojej chwilowej dominacji w bramki nie potrafili przekuć także katowiczanie: w pewnej chwili na lodzie zrobiło się tak gorąco, że trener Kaláber musiał wziąć czas, by uspokoić grę swoich podopiecznych.
Bramkowy worek rozwiązał się dopiero w finałowych dwudziestu minutach spotkania. Spotkanie tak naprawdę rozkręciło się, kiedy Phillips ponownie dał popis swojej nieprzeciętnej techniki. Tuż po wjeździe do tercji wypalił z nadgarstka, posyłając „gumę” pod parkanami zaskoczonego bramkarza. Katowiczanie starali się wrócić do gry, bramka Nechvátala była jednak jak zaczarowana. Na ponad dwie minuty przed końcową syreną trener Parfionow podjął desperacką decyzję o wycofaniu bramkarza, szybko został jednak skarcony przez Radosława Sawickiego, który ponownie odwdzięczył się pięknym za nadobne swemu byłemu pracodawcy. Podobnie jak ostatnio, czyste konto Nechvátala wymknęło mu się z rąk w ostatnich chwilach spotkaniach, kiedy to Mateusz Michalski trącił krążek znajdujący się w powietrzu i zapakował go do siatki czeskiego golkipera. Ostatecznie wynik meczu ustalił Kamil Górny, gdy po jego strzale „guma” przemierzyła całą taflę i zadomowiła się w opuszczonej bramce GieKSy.
Już jutro jastrzębianie staną przed pierwszą okazją do przypieczętowania awansu do finału. Zawodnicy GKS-u Katowice liczyli się z tym, że nie wszyscy stawiali ich w roli faworyta. Ich eliminacja bez ani jednego zwycięstwa byłaby jednak dla nich niemałą plamą na wizerunku.
GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 1:4 (0:1, 0:0, 1:3)
0:1 – Dominik Paś – Zackary Phillips, Kamil Górny (14:19),
0:2 – Zackary Phillips – Maciej Urbanowicz,Jiří Klimíček(48:06),
0:3 – Radosław Sawicki – Martin Kasperlík (57:55, do pustej bramki),
1:3 – Mateusz Michalski – Oskar Krawczyk, Dariusz Wanat (58:23),
1:4 – Kamil Górny–Patrik Nechvátal(59:17, do pustej bramki).
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Patryk Pyrskała (główni) – Mateusz Kucharewicz, Wiktor Zień (liniowi).
Minuty karne: 8 – 8 (w tym dwie minuty kary technicznej za nadmierną liczbę graczy na lodzie).
Strzały: 38-28.
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:0 dla JKH GKS.
Kolejny mecz: we wtorek o 18:00 w Katowicach.
GKS: Šimboch – Kruczek, Wajda; Fraszko, Pasiut (2), Stiepanow – Marttinen, Franssila; Kuronen, Rohtla (2), Kubalík (2) – Lamin, Krawczyk; Michalski, Starzyński, Wanat (2) oraz Zieliński.
JKH GKS: Nechvátal – Bryk, Górny; Kasperlík, Rác (2), Sawicki – Klimíček, Kostek; Hovorka, Paś, Phillips – Horzelski (2), Jass; Urbanowicz, Wałęga, Wróbel – Giminski, Michałowski; Ł. Nalewajka, Jarosz, R. Nalewajka.
Komentarze