Jauhienij Kamienieu po debiucie w kadrze
Po meczu Polska - Słowacja rozmawialiśmy z młodym obrońcą Jauhienijem Kamienieu, byłym graczem juniorów Sanoka i SMSu Sosnowiec, który po raz pierwszy zagrał w składzie polskiej reprezentacji.
Jak się czujesz po debiucie w reprezentacji?
- To był awans dla mnie i bardzo się cieszę, że dostałem taką szansę. Wszystko mi się podoba. Jak dla mnie to był ciężki mecz, bo grałem na Słowacji w juniorach, więc grałem przeciwko tym chłopakom z którymi grałem w ekstralidze.
Jak uważasz, dlaczego przegraliście ten mecz ze Słowacją?
- Ciężko powiedzieć, przeciwnik naprawdę ma klasę. Oprócz tego, niektórzy chłopaki z naszej reprezentacji dopiero przyjechali i tylko dzień z nami trenowali. To był nasz pierwszy mecz, trener sprawdza piątki, daje szansę chłopakom, jak mi na przykład. Ale przede wszystkim przeciwnik był mocny.
Czy chciałbyś zagrać w składzie reprezentacji na mistrzostwach?
- Pewnie, to jest moje marzenie, to jest marzenie każdego chłopaka tu w reprezentacji.
Czy myślisz o tym żeby kontynuować grę tu w Polsce czy raczej za granicą?
- Jak będzie jakaś możliwość grania za granicą, to na pewno będę się starał gdzieś się załapać. Zobaczymy jak to będzie, jeszcze młody jestem, wiec mogę spróbować.
Urodziłeś się na Białorusi, więc jak to się stało że grasz w reprezentacji Polski?
- Mam polskie korzenie - mój dziadek był Polakiem. Mama otrzymała Kartę Polaka, wiec też ją otrzymałem. Na Białorusi zaczął się kryzys i podjęliśmy z rodzicami taką decyzję, że pojadę za granicę. Wtedy w Sanoku robili dobrą drużynę i dostałem zaproszenie z klubu, od Krzysztofa Czecha. Pojechałem tam, trenowałem z chłopakami, którzy byli dwa czy trzy lata starsi ode mnie i to też mi pomogło.
Ostanie dwa sezony grałeś w słowackiej drużynie HKM Zwoleń U20. Jakie różnice widzisz między hokejem w Polsce i na Słowacji?
- Ciężko mi powiedzieć, bo cały sezon grałem w juniorach. Co dotyczy juniorskiej drużyny, to jest bardzo duża różnica, bo tam na finały przychodzą zawodnicy, którzy grają mistrzostwa elity do 20 lat, którzy naprawdę wzmacniają rozgrywki.
I takie pytanie na koniec, dlaczego hokej?
- Jak byłem w drugiej klasie w podstawówki miałem dwóch kolegów którzy grali w hokeja, to byli można powiedzieć moi najlepsi ziomale. Spodobało mi się i przyszedłem na trening. Moją pierwszą drużyną była Junost Minsk, grałem tam do 14 roku życia, a jak miałem 15 przyjechałem już do Sanoka.
rozmawiała Daria Martsinovich
Komentarze