Jenčík: Trzecie miejsce po sezonie zasadniczym było dla nas niespodzianką
– Biorąc pod uwagę indywidualne statystyki, można powiedzieć, że miałem dobry sezon. Wynik drużyny nie daje jednak powodów do radości – stwierdził w rozmowie z portalem hokej.sk Richard Jenčík, napastnik Podhala Nowy Targ.
Górale po sezonie zasadniczym zajęli trzecie miejsce, jednak w ćwierćfinale play-off musieli uznać wyższość GKS-u Katowice, przegrywając całą rywalizację w stosunku 2:4.
– W tym sezonie nowotarski klub nie miał takich środków, aby zbudować zespół o najwyższych ambicjach. Myślę, że trzecie miejsce w części podstawowej było miłą niespodzianką. W ćwierćfinale nie odnieśliśmy sukcesu, wynik jednego starcia zaważył na całej serii – powiedział Richard Jenčík, mając zapewne na myśli wyjazdową porażkę po dogrywce w trzecim starciu.
Doświadczony słowacki napastnik, który w swoim CV ma pięć tytułów mistrza Słowacji i w sumie ponad 900 meczów w tamtejszej ekstralidze, nie wyklucza, że swoją karierę będzie kontynuował na polskich taflach.
– Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy. Na razie nie wiadomo, co będzie jutro, a co będzie za miesiąc. Wierzę, że koronawirus powoli ustąpi, a potem zaczniemy myśleć o nowym sezonie. Jednak w Polsce czułem się dobrze i jeśli dostanę oferty z tego kraju, to na pewno je rozważę– zaznaczył 35-letni napastnik.
Warto zaznaczyć, że Jenčík był jedną z czołowych postaci Podhala. W całym sezonie rozegrał 51 meczów, w których zdobył 50 punktów za 22 gole i 28 asyst. Więcej „oczek” zgromadził od niego tylko Krystian Dziubiński (59).
Słowacki skrzydłowy odniósł się także do sytuacji, która miała miejsce zarówno w Polsce, jak i w jego ojczyźnie. Spółki zarządzające rozgrywkami zdecydowały się przyznać medale.
– Jeśli sezon kończy się w taki sposób, nie powinno wyznaczać się mistrza. HC 05 Bańska Bystrzyca grała dobrze przez cały sezon regularny i zasługiwała na puchar, ale za zasadniczą część rozgrywek. Faza play-off to kolejna rywalizacja i każdy z ośmiu zespołów może ją wygrać – zaznaczył Richard Jenčík.
– W Polsce zostały cztery drużyny, ale byłem zaskoczony, że wyłonili mistrza. Wszyscy półfinaliści byli na tej samej linii startowej i mieli szansę na zdobycie tytułu – dodał.
Komentarze