JKH wychodzi obronną ręką z pierwszej dogrywki w sezonie [WIDEO]
Sześćdziesiąt minut nie wystarczyło, by wyłonić zwycięzcę meczu rozegranego pomiędzy JKH GKS Jastrzębie a Comarch Cracovią. Dwa punkty gospodarzom zapewnił Marek Hovorka, a klub znad czeskiej granicy wygrał ostatecznie 2:1.
Można powiedzieć, że dzisiejszy pojedynek był dla jastrzębian przedsmakiem tego, co czeka ich w fazie play-off. Co prawda rozsiedli się oni wygodnie w fotelu lidera, ale ich konkurencja nie spała, czego efektem były głośne transfery do Polskiej Hokej Ligi. Cracovia naszpikowana posiłkami z Wielkiej Brytanii i Ameryki Północnej zaaplikowała ostatnio oświęcimskiej Unii pięć bramek i chciała dziś pójść za ciosem, goniąc tym samym ligową czołówkę.
Bezbramkowa pierwsza tercja – to już mała tradycja w ostatnich meczach JKH GKS Jastrzębie. Okazji do zmiany takiego stanu rzeczy jednak nie brakowało. Szczególnie dobra szansa otworzyła się przed „Pasami” na samym początku, gdy na ławkę kar powędrował Māris Jass. Od jego powrotu na lód nie minęła nawet minuta, a został ukarany po raz drugi w tym meczu, tym razem podwójnym wykluczeniem. Cracovia popełniła jednak błąd, a faulem musiał ratować się Richard Nejezchleb, co wytrąciło „Pasom” atut liczebnej przewagi na dwie minuty. Przed gospodarzami także dwukrotnie otwierała się możliwość gry w „power-playu”, lecz również oni nie potrafili z niej skorzystać, toteż po pierwszych 20 minutach na tablicy świetlnej nie uświadczyliśmy bramek.
Zapach gola unosił się jednak w powietrzu od dłuższego czasu. Gospodarze ponownie zostali szybko zmuszeni do bronienia się w osłabieniu, ale należy przyznać, że podopieczni Rudolfa Roháčka nie imponowali polotem w tym elemencie gry. Szczególnie dobre okazje otworzyły się przed Luke’em Ferrarą, który nie zdołał pokonać Nechvátala w sytuacji sam na sam, a także przed Martinem Kasperlíkiem, kiedy to po jego strzale zabrzęczał jedynie słupek. Przełamanie nadeszło w samej końcówce. Kamil Wróbel zmarnował świetne dogranie przed bramkę, by kilkadziesiąt sekund później zrehabilitować się technicznym strzałem z nadgarstka, który zaskoczył Roberta Kowalówkę.
Jednobramkowe prowadzenie gospodarzy zwiastowało jednak jeszcze wiele emocji. „Pasy” od pierwszego wznowienia finałowej odsłony zdecydowanie ruszyły do odrabiania strat, narzucając jastrzębianom swoje warunki. Trener Róbert Kaláber został zmuszony do wzięcia czasu, by uspokoić grę swoich podopiecznych. Przyniosło to tylko połowiczny efekt, bowiem niedługo później na ławkę kar odesłany został Dominik Paś. Przewagi były jednak jednym z największych mankamentów Cracovii dzisiejszego wieczoru. Przed znakomitą szansą stanął także Marek Hovorka, który jednak nie zdołał ulokować „gumy” między parkanami golkipera po urwaniu się defensywie rywala. Hokeiści ze stolicy Małopolski dopięli wreszcie swego na nieco ponad trzy minuty przed końcem spotkania, kiedy to z pierwszego krążka wypalił Richard Nejezchleb. Kiedy rozbrzmiała końcowa syrena, stało się jasne, że jastrzębian czeka pierwsza w tym sezonie dogrywka.
I to właśnie im dopisało szczęście. Faul Davida Goodwina kosztował w konsekwencji jego kolegów utratę bramki. Marek Hovorka nie zmarnował dogrania Bryka i huknął z klepy, wzbudzając eksplozję radości w boksie gospodarzy.
Już w niedzielę czeka nas zakończenie trzeciej rundy Polskiej Hokej Ligi. Niezależnie od wyniku, JKH GKS Jastrzębie zakończy ją na pozycji lidera. Przed nim wyjazdowy pojedynek z KH Energą Toruń. Cracovia podejmie natomiast u siebie katowicką GieKSę, która – podobnie jak „Pasy” – nie próżnowała na rynku transferowym.
Po meczu powiedział:
Łukasz Nalewajka, napastnik JKH GKS Jastrzębie:– Obydwaj bramkarze mieli dziś swój dzień. Sytuacji było sporo; Patrik długo trzymał dziś wynik, bo gdyby nie on, to rezultat mógłby być inny.
JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 2:1 pd. (0:0, 1:0, 0:1, 1:0 d.)
1:0 – Kamil Wróbel – Zackary Phillips (36:53),
1:1 – Richard Nejezchleb – Luke Ferrara, Jeremy Welsh (56:39),
2:1 – Marek Hovorka – Mateusz Bryk,Roman Rác(62:46, 4/3).
Sędziowali: Marcin Polak, Mariusz Smura (główni) – Mateusz Bucki, Marcin Młynarski (liniowi).
Minuty karne: 14-8 (w tym po 2 minuty kary technicznej za nadmierną liczbę graczy na lodzie dla obydwu drużyn).
Strzały: 25-26.
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
JKH GKS: Nechvátal – Bryk, Górny (2); Sawicki, Rác, Kasperlík – Klimíček, Ševčenko (2); Ł. Nalewajka, Hovorka, Phillips – Jass (6), Horzelski; R. Nalewajka, Paś (2), Sołtys – Kostek, Michałowski; Wróbel, Jarosz, R. Nalewajka oraz Gimiński.
Trener: Róbert Kaláber.
Cracovia: R. Kowalówka – Gula, Šaur; Tiala, Němec, Kapica – Dudáš, Gutwald; Ferrara (2), Welsh, Nejezchleb (2) – Doherty, Ježek; Goodwin (2), Murphy, Franek – Gosztyła; Csamangó, Widmar, Brynkus oraz Drzewiecki.
Trener: Rudolf Roháček.
Komentarze