Kalinowski: Ten mecz był jak rollercoaster
Energa Toruń została pierwszym finalistą Pucharu Polski. „Stalowe Pierniki” sprawiły nie lada niespodziankę, pokonując GKS Katowice 5:4. – Jestem dumny z całej drużyny, łzy szczęścia same napływają do oczu – ocenił Kamil Kalinowski, kapitan torunian.
Faworytem tego spotkania byli hokeiści GieKSy, ale ekipa z grodu Kopernika wykazała się determinacją, dobrą organizacją gry i skutecznością. To dzięki tym cechom zdołała pokonać silniejszy personalnie zespół GKS-u.
„Stalowe Pierniki” nie poddawały się, odrabiały straty i koniec końców pokonały faworyzowanego rywala na Lodowisku im. braci Nikodemowiczów w Bytomiu. Euforii po tym spotkaniu nie krył kapitan torunian Kamil Kalinowski, który odpowiedział nam na kilka pytań.
O półfinałowym starciu z GKS-em Katowice
– Wow, co to był za mecz! Prawdziwy rollercoaster. Zaczęliśmy bardzo źle to spotkanie, od bodajże pięciu kar przez co straciliśmy bardzo dużo sił. Jednakże jak udało się trafić w drugiej tercji na 3:3, to wiedzieliśmy już, iż wszystko leży w naszych sercach, głowach oraz umiejętnościach. Męska rozmowa przed trzecią tercja dała super rezultat. Jestem dumny z całej drużyny, łzy szczęścia same napływają do oczu, dawno nie było takiego sukcesu stąd takie emocje!
O braterskich trafieniach
– Kalinowscy show? Super, że udało nam się coś ustrzelić, lecz nie to jest najważniejsze. Przede wszystkim chodzi o dobro drużyny, a nie dobro indywidualne. Sukces to drużyna i dziś należy jej się ogromny szacunek.
O rywalu w finale?
– Chcemy zdobyć Puchar Polski i nie będę się bawił w typera i spekulował z kim łatwiej by nam się grało. Każdej drużynie, z którą przyjdzie nam się mierzyć, chcemy pokazać swój hokej. Jeśli to nam się uda, to będziemy w stanie ograć przeciwnika. Wierzę, że osiągniemy sukces, jakim jest Puchar Polski.
O planie na finałowy mecz
– Musimy zagrać mądrze jako drużyna. Nie mamy indywidualności, które mogą nam wygrać mecz, stąd monolit musi dalej trwać i wtedy będę spokojny o sukces drużyny.
O powrocie do zdrowia
– Z moim zdrowiem jest już wszystko w jak najlepszym porządku. Jestem głodny gry, sukcesów podobnie jak i cała toruńska drużyna. To może być nasz czas.
Rozmawiał: Sebastian Taborek
Komentarze