Kane rozczarowany brakiem transferu do New York Rangers
Patrick Kane wyraził rozczarowanie faktem, iż kierownictwo New York Rangers wybrało innego napastnika. Do "Strażników" dołączył bowiem Władimir Tarasienko z St. Louis Blues.
– Nie byłem najszczęśliwszy, gdy się dowiedziałem, ale myślę, że przyglądamy się sobie uważnie. Rangersi i ja – przyznał Amerykanin tuż przed wygranym w piątek przez Blackhawks spotkaniem z "Kojotami". – Gdyby coś się miało wydarzyć, to z pewnością jest to drużyna, do której chciałbym trafić. Na razie dogadali się z kimś innym, tak czasami bywa.
Napastnik "Strażników" Artiemij Panarin, grał przez dwa sezony w Chicago razem z Kane’em i była między nimi dobra, sportowa chemia. To grając w jednej formacji z nim, Amerykanin zdobył, po raz pierwszy w karierze, ponad 100 punktów (sezon 2015-16) i zdobył Art Ross Trophy, nagrodę przyznawaną najlepiej punktującemu zawodnikowi sezonu zasadniczego.
W tym sezonie, w 47 meczach, Kane zdobył 35 punktów (9 goli, 26 asyst). Jego całościowy wynik, czyli 1215 punktów od początku występów w NHL to drugi najlepszy wynik w historii drużyny z "Wietrznego Miasta". Na szczycie podium jest Stan Mikita, który ma na swoim koncie 1467 oczek.
Po tym sezonie kończy się ośmioletni kontrakt Kane’a w Blackhawks. Zarówno wobec niego, jak i kapitana drużyny Jonathana Toewsa (którzy walnie przyczynili się do zdobycia przez Chicago Pucharu Stanleya w 2010, 2013 i 2015 roku) toczy się sporo spekulacji odnośnie potencjalnych transferów, chociaż obydwaj mają w swoich kontraktach klauzulę chroniącą ich przed transferami bez ich wiedzy i zgody.
Toews – mogący pochwalić się w tym sezonie 28 punktami w klasyfikacji kanadyjskiej - nie trenuje obecnie z chicagowską drużyną, nie wystąpił też w meczu przeciwko "Kojotom" i już wiadomo, że nie wyjedzie na taflę w spotkaniu przeciwko Winnipeg Jets, które zostanie rozegrane w sobotę.
Według kierownictwa Rangersów, cena za "Kanera" jest zbyt wysoka. Martwi ich też kontuzja zawodnika w wyniku której Amerykanin nie pojawił się w trzech meczach na początku sezonu. Był to uraz dolnych partii ciała. Skrzydłowy 12 stycznia przyznał, że jest to coś, co ciągnie się za nim od momentu kontuzji, której nabawił się podczas play-offów w 2020 roku. Zdaniem zainteresowanego, sprawa jego potencjalnych problemów zdrowotnych została obecnie rozdmuchana do zupełnie nieproporcjonalnych rozmiarów.
– Czuję się lepiej niż rok temu, a obecny sezon jest zdecydowanie dobry w moim wykonaniu – wyjaśnił Amerykanin.
– Czy twój agent, Pat Brisson, słyszał coś o tych obawach nowojorczyków? – spytano go na niedawnym briefingu prasowym.
– To jest pytanie bardziej do managmentu Blackhawks niż do mnie. Owszem, wiem od Pata, że są drużyny, które są zainteresowane pozyskaniem mnie, ale to jest coś, co leży tak naprawdę w gestii Kyle’a Davidsona, chicagowskiego dyrektora generalnego. Pewne rozmowy odbywają się codziennie, wszyscy chcą wiedzieć na czym stoją. Zapewne w ciągu najbliższych tygodni wszystko już będzie jasne.
Komentarze