Kolusz: Jestem w kropce
– Klub poinformował mnie, że nie zamierza ze mną współpracować, ale żadnego oficjalnego dokumentu mi nie wręczył. Dlatego codziennie byłem w klubie, by ktoś nie zarzucił mi, że nie przychodzę do pracy – mówi Marcin Kolusz, jeden z najlepszych polskich hokeistów, który wciąż nie wie jak będzie wyglądała jego najbliższa przyszłość.
34-letni kapitan reprezentacji Polski 7 sierpnia został poinformowany przez władze KH Podhale, że w związku z odmową przez niego propozycji obniżenia kontraktu, nie ma dla niego miejsca w zespole.
–Rozmawialiśmy o polubownym rozwiązaniu umowy, ale klub w tej kwestii nie miał nic konkretnego do zaoferowania poza obstawaniem przy swoim i zapowiedziami, że jeśli nie odpuszczę, i tak znajdzie się podstawa, by zerwać ze mną kontrakt. Zgodnie z umową co miesiąc wystawiam faktury, ale od czerwca na moje konto nie wypłynęła nawet złotówka. Sprawą zajmuje się Stowarzyszenie Zawodników, bo problem dotyczy całej dyscypliny – wyjaśnia wychowanek „Szarotek”.
Wydawać by się mogło, że tak doświadczony i utytułowany zawodnik będzie łakomym kąskiem dla innych polskich klubów. Tymczasem na chwilę obecną wygląda na to, że do startu ligi nie uda mu się znaleźć nowego pracodawcy.
–Konkretne oferty miałem w kwietniu i maju. Wtedy odmówiłem, bo byłem dogadany z Podhalem. Teraz kluby mają już ustalone kadry i domknięte budżety. Ciężko się gdzieś załapać. Jestem więc w kropce – podkreśla Kolusz, który daleki jest jeszcze od podjęcia decyzji o zakończeniu kariery. Na razie trenuje indywidualnie i z drużyną juniorów MMKS Podhale, czekając na rozwój sytuacji.
Komentarze