Kontrowersyjny bramkarz zwolniony po 4 dniach. Nie zagrał nawet meczu
4 dni trwała przygoda kontrowersyjnego czeskiego bramkarza z nowym klubem. Nie zdążył rozegrać nawet meczu, a działacze rozstali się z nim z powodu odmowy poddania się badaniom lekarskim.
Słowacki klub HK Nowa Wieś Spiska oficjalnie potwierdził dziś, że zrezygnował z usług Czecha Patrika Bartošáka, o pozyskaniu którego informował w... czwartek.
To kolejna nietypowa sytuacja dotycząca być może najbardziej kontrowersyjnej postaci czeskiego hokeja. Bartošák miał już w swojej karierze m.in. problemy z alkoholem, okresy, w których przestawał pojawiać się na treningach i nie dawał znaku życia, a także oskarżenia o pobicie ze strony swojej partnerki i ojca.
W listopadzie 2019 roku, gdy klub Oceláři Trzyniec rozwiązał z nim kontrakt, hokeista wydał oświadczenie, że zmaga się z chorobą psychiczną, z którą próbował sobie radzić poprzez alkohol. Nieoficjalnie mówiło się, że wcześniej został zatrzymany przez policję prowadząc samochód w stanie nietrzeźwości.
Mimo tych problemów, wicelider słowackiej extraligi chciał dać szansę powrotu do gry bramkarzowi, co do talentu którego nigdy nie było wątpliwości.
- Byliśmy świadomi, że możliwe zatrudnienie go wywoła falę krytyki, ale w klubie w poprzednich latach dawaliśmy podobne szanse innym zawodnikom, a w ostatecznym rozrachunku okazywało się, że nasza decyzja była słuszna - stwierdził w oficjalnym oświadczeniu generalny menedżer słowackiej ekipy Richard Rapáč.
Bartošák zaczął ten sezon w czeskim zespole HK Hradec Králové. Rozegrał w extralidze 17 meczów ze skutecznością obron 91,9 % oraz średnią wpuszczonych goli na mecz 2,00. Bronił dobrze, ale znów odezwały się jego demony. Po koniec listopada klub z Hradca rozstał się z nim z powodu naruszenia zapisów kontraktu. Stało się to po tym, jak hokeista nie pojawił się na treningu i na meczu swojej drużyny.
Według Rapáča zawodnik w rozmowie z nim wyjaśnił okoliczności zdarzeń z poprzedniego klubu i zapewnił, że żałuje swoich zachowań, co miało przesądzić o podpisaniu z nim kontraktu.
- Opierając się na wszystkich dostępnych informacjach zdecydowaliśmy się dać mu szansę powrotu do zawodowego sportu pod ścisłymi warunkami zapisanymi w umowie, które nie zagrażałyby budowanemu przez nas przez długi czas dobremu imieniu klubu - stwierdził słowacki działacz.
Ale już na początku 30-latek jednego z tych warunków nie spełnił - twierdzi Rapáč.
- Niestety Patrik po przyjściu do Nowej Wsi Spiskiej odmówił poddania się badaniom lekarskim, co było jednym z podstawowych punktów umowy, więc nie mieliśmy wyboru - skomentował generalny menedżer klubu. - Nie odwrócimy się jednak od niego. Chcemy podać mu pomocną dłoń, bo jego historia nie jest w sportowym świecie unikalna, a my chcemy być przykładem tego, że profesjonalnym sportowcom trzeba udzielić pomocy wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebują.
Patrik Bartošák trzykrotnie notował najwyższą skuteczność obron w sezonie czeskiej extraligi, zdobył Puchar Caldera w lidze AHL, a z reprezentacją Czech był na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu (2018) i Pekinie (2022), tyle że nie rozegrał ani jednego meczu.
W 2013 roku Los Angeles Kings wybrali go z numerem 146 draftu NHL, ale w najlepszej lidze świata także nie wystąpił. Grał za to w KHL, ekstraklasie Finlandii oraz drugiej klasie rozgrywkowej w Szwecji.
Komentarze