Łuba: Jestem gotowy do gry w kadrze
– Wiadomo, że w tej chwili numerem jeden w kadrze jest John Murray, ale chętnie stanę do rywalizacji o miejsce w polskiej bramce. Oby już na najbliższym towarzyskim turnieju w lutym 2022 – wyjaśnia Michael Łuba, golkiper Dogs de Cholet.
Michael Łuba świetnie radzi sobie na zapleczu francuskiej ekstraligi. W 11 meczach może pochwalić się skutecznością interwencji na poziomie 94,1 procent i niezłą średnią wpuszczanych bramek, wynoszącą 1,73. Z kolei jego zespół jest liderem rozgrywek i chciałby awansować do Synerglace Ligue Magnus.
– Na pewno byłaby to piękna sprawa, ale zależy od wielu czynników. Przede wszystkim od budżetu, który w "Magnusce" musi być zdecydowanie wyższy. Zobaczymy, jak będzie wyglądała nasza sytuacja po sezonie. Na razie wszyscy w niewielkim Cholet żyją obecnymi rozgrywkami. Wygraliśmy dziesięć meczów z rzędu i jesteśmy liderem. Przybywa sponsorów i kibiców. Niezwykle przychylny jest także miejscowy burmistrz – mówi na łamach sport.tvp.pl 26-letni golkiper.
Łuba, urodził się w Montrealu, ale ma na swoim koncie występy w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Przez cztery lata był golkiperem Comarch Cracovii, gdzie przez trzy lata rywalizował o miejsce w bramce razem z Rafałem Radziszewskim, a potem z Miroslavem Kopřivą.
– Były to trzy lata uczenia się od prawdziwego mistrza, za które jestem Rafałowi bardzo wdzięczny. "Radzik" był niezwykle mocny psychicznie. Dużo rozmawialiśmy, dawał mi cenne wskazówki. Ponadto podpatrywałem jego przygotowania do kluczowych meczów w Hokejowej Lidze Mistrzów czy finałów Polskiej Hokej Ligi – wyjaśnia golkiper.
Przed sezonem 2019-2020 postanowił przenieść się do Francji. Najpierw trafił do Éléphants de Chambéry, a następnie do Dogs de Cholet. Dlaczego zdecydował się na przenosiny do Francji?
– Chciałem brać losy drużyny na swoje barki. Poza tym zdawałem sobie sprawę, że do reprezentacji mogę trafić tylko dzięki regularnej grze. Miałem różne opcje: fińskie Mestis, kluby węgierskie i słowackie, ale ostatecznie wybór padł na francuskie Chambéry. Po dobrym pierwszym sezonie przeniosłem się do Cholet. Zawodnicy z polskiej ligi mają coraz wyższe notowania we Francji. Przecież Gap ściągnęło Patryka Wronkę, a w Ligue Magnus są teraz Słoweniec Klemen Pretnar i Fin Taavi Tiala, którzy ostatnio grali w PHL – opowiada Michael Łuba.
Zapewnia, że w klubie wszystko dopięte jest na ostatni guzik, a działacze dbają o zawodników.
– Z bramkarzami pracuje słowacki trener Roman Svaty, były gracz Cholet, z którym w tygodniu przedmeczowym wnikliwie omawiamy najbliższego przeciwnika i przygotowujemy się konkretnie pod niego – kończy Łuba
Komentarze