Malasiński: Młodzi zawodnicy muszą więcej czasu spędzać na lodzie
Szósty sezon w Wielkiej Brytanii występuje Tomasz Malasiński. Doświadczony napastnik pod koniec roku zdobył „Puchar Jesieni”. Sprawdziliśmy co słychać u "Malasia" i czy obserwuje poczynania w PHL i reprezentacji Polski.
HOKEJ.NET: – Jak wygląda hokej w Wielkiej Brytanii w czasach utrudnionych przez COVID-19? Czy w tym sezonie wszystko odbywa się zgodnie z planem?
Tomasz Malasiński: - Nasza liga stara się grać normalnie, cały sztab oraz zawodnicy są testowani praktycznie pięć razy w tygodniu i gdy ktoś ma wynik pozytywny pozostaje w domu w izolacji i robi test PCR. Wtedy takie osobny po prostu nie trenują i nie grają. Przed sezonem władze ligi zgodnie z klubami ustaliły reguły na temat testowania oraz rozgrywania meczów. Spotkanie odbędzie się choćby bez pięciu podstawowych zawodników. Takie właśnie mecze się już zdarzały, kilka drużyn musiało rozegrać spotkanie w okrojonym składzie.
Przewodzicie w tabeli NIHL. Muszę zapytać, jak wygląda liga po przebudowie, bo wcześniej nazywała się EPIHL. Czy zmiany obniżyły lub poprawiły poziom ligowy?
– Przewodziliśmy to prawda, ale COVID dopadł i nas. Kilka ostatnich meczów graliśmy mocno osłabieni, nie szło w nich nam najlepiej. Od 8 stycznia powinniśmy już grać w pełnym składzie i liczę, że wrócimy na zwycięska ścieżkę. Myślę, że liga i poziom jest taki sam, jak był przy moim pierwszym pobycie w UK i grze w EPIHL. Poziom obniżył się podczas mojego pobytu w Katowicach. Wtedy liga zmieniła nazwę, ale też połączyła się z niższą liga. Od sezonu 2019/2020 wszystko wróciło do tego, co było w EPIHL
Twój klub ostatnio zdobył Autumn Cup, czyli Puchar Jesieni. Co możesz więcej powiedzieć o tych rozgrywkach? Byłeś tam jednym z najskuteczniejszych graczy (12 meczów, 8 bramek 14 asyst).
– Autumn Cup to taki puchar, który rozpoczęliśmy we wrześniu przed startem sezonu. Grało się w nim na zasadach każdy z każdym, mecz i rewanż. Była prowadzona tabela i na koniec według niej pierwsze cztery drużyny awansowały do półfinałów, a drużyna z pierwszego miejsca dodatkowo mogła sobie wybrać z kim chce zagrać w półfinale i oczywiście drugi mecz tej rywalizacji, jak i finału grała u siebie. W tych rywalizacjach gra się dwa mecze i liczy się bilans bramek z obu spotkań.
My dostaliśmy się do półfinału dość szczęśliwie, bo dopiero w ostatniej kolejce zagwarantowaliśmy sobie w nim miejsce.
Zakończyłeś grę w reprezentacji Polski. Czy śledzisz z daleka wyniki i sposób prowadzenia kadry przez Róberta Kalábera? Jak oceniasz obecnie biało-czerwonych i występy choćby na turnieju w Bratysławie?
– Tak śledzę wyniki reprezentacji Polski. Jak tylko mogę, to oglądam też mecze. W pracy trenera kadry podoba mi, że szanse dostają młodzi zawodnicy i pokazują się z naprawdę dobrej strony. Wiem, że kadra na Mistrzostwa Świata Dywizji IB będzie zupełnie inaczej wyglądała, bo wystąpią w niej bardziej doświadczeni zawodnicy, ale kilku młodych dostanie swoją szansę, a co za tym idzie zdobędą doświadczenie. Reprezentacja wywalczyła awans dość nieoczekiwanie do turnieju w Bratysławie, więc udział w tym turnieju można uznać za sukces. Uważam, że sztab jak i zawodnicy mogą chodzić z podniesionym czołem.
Tematem wiecznie żywym jest ilość obcokrajowców w PHL. Jak grałeś w polskiej tylu stranieri nie grało w lidze. Jakie według Ciebie powinny wynosić limity?
– Według mnie powinien być wprowadzony limit obcokrajowców, ale nie od razu trzech lub czterech, bo na to w tej chwili nie ma tylu polskich zawodników. Teraz ważniejszy jest rozwój młodych zawodników i umożliwienie im nabierania doświadczenia. Żeby była jasność – nie mówię tutaj o samych treningach tylko wprowadzeniu przepisu, by spędzali sporo czasu na lodzie podczas gry. Jest to temat rzeka, wiele jest kwestii, które trzeba poprawić w polskim hokeju.
Kto wydaje Ci się faworytem do finału mistrzostw Polski w tym sezonie?
– Nie mam swojego faworyta. Jest pięć drużyn, które będą biły się o mistrzostwo. Na pewno jest to Unia, która już jest na szczycie tabeli. Poza tym GKS Katowice, JKH GKS Jastrzębie, GKS Tychy i oczywiście Comarch Cracovia. Zapowiadają się bardzo ciekawe i emocjonujące play-offy. Liczę na finał Unii z Katowicami.
Na koniec, jakie masz plany na najbliższe lata. Do jakiego wieku zamierzasz zawodowo grać w hokeja?
– Na tę chwilę skupiam się na grze w swoim klubie, a grać planuje dopóki, dopóty będę czerpał z tego satysfakcję i oczywiście zdrowie pozwoli, bo to wszystko od niego zależy.
Rozmawiał: Sebastian Królicki.
Komentarze