Miccoli: Nie widzieliśmy innej opcji niż złoto
Hokeiści Niedźwiadków MOSiR Sanok tydzień temu sięgnęli po najcenniejsze trofeum Młodzieżowej Hokej Ligi. Po ciężkim boju pokonali MKS Sokoły Toruń 3:2 po dogrywce. – Nie widzieliśmy innej opcji niż złoto – wyjawił Louis Miccoli, napastnik Niedźwiadków.
HOKEJ.NET: – Zacznijmy od twoich korzeni. Opowiedz nam proszę coś więcej o nich.
Louis Micolli, napastnik Niedźwiadków Sanok: – Tata jest Grekiem, a mama jest Polką. Ja natomiast urodziłem się w Niemczech, jednak cale życie wychowywałem się w Polsce.
W tym sezonie przez większość sezonu pauzowałeś przez kontuzję. Co ci dolegało?
– Zerwania więzadło krzyżowe, co spowodowało, że musiałem przejść operację. Ta kontuzja wykluczyła mnie z uprawiania hokeja przez siedem miesięcy.
Odczuwasz jeszcze jej skutki?
– Czasami jeszcze ją odczuwam, ale myślę, że po dobrym sezonie przygotowawczym będę gotowy do następnego sezonu w stu procentach.
Jakie masz plany na przyszły sezon?
– Myślę, że postaram się przebić do składu pierwszej drużyny Sanoka. Chciałbym zagrać w ekstralidze.
Ambitny plan. Uda się?
– Gdybym w to nie wierzył, to bym nawet nie próbował.
Jakie emocje towarzyszyły ci podczas zwycięskiego meczu o złoto w Młodzieżowej Hokej Lidze?
– Lekki stres przed meczem był, ale jak już wszedłem na taflę, to zapomniałem o wszystkich emocjach i starałem się robić to, co do mnie należy.
Przed play-offami wierzyliście w złoto?
– Szczerze, to nie widzieliśmy innej opcji niż złoto.
Przed sezonem również były takie same cele?
– Przed sezonem chcieliśmy skończyć w jak najlepszym miejscu tabeli.
Czy siódme miejsce was zadowoliło?
– Nie do końca. Myślę, że mogliśmy skończyć sezon zasadniczy na lepszym miejscu.
Czego zabrakło by to osiągnąć?
– Ciężko powiedzieć, ale wydaje mi sie, że po prostu zabrakło doświadczenia.
Jakie widzisz największe plusy tego sezonu?
– Największym plusem tego sezonu było zdobycie mistrza.
Chciałbyś jeszcze coś od siebie dodać na koniec?
– Pozdrawiam wszystkich czytelników.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder
Komentarze