Mroczkowski: Stracić cztery bramki w trzeciej tercji? Niemożliwe!
Za hokeistami GKS-u Tychy pierwszy mecz towarzyski. Trójkolorowi po regulaminowym czasie gry i dogrywce pokonali KH Energię Toruń 8:5. Christian Mroczkowski był jednak rozczarowany postawą swojego zespołu w trzeciej tercji, którą tyszanie przegrali 0:4.
– Musieliśmy wrócić do tego rytmu gry. Zawsze na początku jest trochę nerwowo. Przeciwnik na początku mocno na nas wjechał i robił dobry pressing. Ale pod koniec pierwszej i drugiej tercji było widać, że lepiej nam się już gra. Jednak w ostatnich dwudziestu minutach musimy lepiej zagrać, bo to niemożliwe, abyśmy stracili cztery bramki i przegraliśmy trzecią tercję 0:4 – mówił po meczu Christian Mroczkowski, na antenie klubowej telewizji.
Po dwóch tercjach tyszanie prowadzili aż 7:1, jednak w trzeciej tercji stracili aż cztery gole nie zdobywając żadnego. Trenerzy jeszcze zaplanowali dogrywkę, którą tyszanie wygrali 1:0 a w rzutach karnych przegrali 0:1.
– Wiadomo, że to pierwszy mecz po przerwie. Ale takich błędów mentalnych popełniać nie możemy. Na pewno wyciągniemy z nich wnioski – dodał "Mroczek".
Po raz pierwszy w meczu Mroczkowski zagrał w ataku z Romanem Rácem i Alanem Łyszczarczykiem. Efektem tego była jego efektowna bramka na 4:1.
– Musimy wyczuć, jak będziemy grać razem, bo był to nasz pierwszy raz. Roman grał z Alanem w Krakowie, ale z czasem wszyscy wyczujemy tę chemię między nami na lodzie. Będzie lepiej, a ta akcja była fajna – wyjaśnia tyski napastnik.
W czasie pobytu w Kanadzie tyski napastnik relaksował się, grając w golfa.
– To jest fajnie, żeby zapomnieć trochę hokeja i zagrać w coś innego. Jesteśmy na świeżym powietrzu, a golf to najcięższy sport, bo jeden dzień możesz mieć dobry a drugi zapomnieć jak w to się gra – uśmiecha się Mroczkowski.
SKRÓT MECZU:
Komentarze