MŚ kobiet Dywizji IB: Zwycięski horror
Polki po dwóch dniach Mistrzostw Świata Dywizji I Grupy B odbywających się w Pekinie wciąż są niepokonane. Dziś wygrały 1:0 z Łotwą, a mecz przypominał istny horror, który jednak zakończył się szczęśliwie. Jedyne trafienie tego spotkania należało do Klaudii Chrapek.
Łotyszki przybyły do stolicy Chin bez czterech podstawowych zawodniczek. Z różnych przyczyn na mistrzostwa nie pojechały grające w szwedzkiej SDHL Ilze Bicevska i doświadczona Iveta Koka, a także Agnese Apsite oraz Kanadyjka z łotewskim paszportem Krista Yip-Chuck. Żeby tego było mało z powodu zawieszenia w pierwszym meczu czempionatu nie mogła wystąpić Liga Miljone, uważana za najlepszą hokeistkę tego nadbałtyckiego kraju. Listę nieszczęść zamyka debiutantka w tej rangi turnieju Zane Kronberga, która udział w imprezie zakończyła na spotkaniu z Chinkami. 27-letnia napastniczka doznała w tym pojedynku złamania nogi i zdążyła już wrócić do kraju.
Polki mające do wyrównania porachunki z poprzednich dwóch czempionatów nie zamierzały w tej sytuacji stosować taryfy ulgowej. Rozpędzone po wczorajszym triumfie 5:3 nad Kazachstanem chciały jak najszybciej kontynuować swoje popisy strzeleckie. Ich zapędy powstrzymała kara dla Karoliny Późniewskiej za niedozwolony atak ciałem. Nasze zawodniczki w ciągu dwóch minut przyjęły 6 uderzeń rywalek, ale bezbłędnie na posterunku spisywała się 18-letnia Martyna Sass.
Polki na szczęście więcej kar nie odnotowały w pierwszej tercji, za to przeciwniczki złapały ich aż trzy. Biało-czerwone ostrzeliwały bramkę Kristiany Apsite, ale filigranowa bramkarka (154 cm) wyprawiała cuda między słupkami.
Pomimo jej starań na 29 sekund przed końcem premierowej części gry Polki za sprawą Klaudii Chrapek objęły prowadzenie w meczu. Było to idealne zwieńczenie ciężkiej walki, jaką toczyły z rywalkami podczas całych 20 minut tego spotkania. Gol padł w momencie, gdy na ławce kar przebywała Sabine Rubina za spowodowanie upadku przeciwniczki.
W środkowej części meczu już niejako tradycyjnie do boksu kar jako pierwsza powędrowała nasza zawodniczka. Była to Natalia Kamińska, która w ocenie sędziów w nieuprawniony sposób zaatakowała rywalkę. Biało-czerwone nie pozwoliły Łotyszkom rozwinąć skrzydeł w czasie tego osłabienia. Następne minuty obfitowały w wykluczenia naszych rywalek. Za złe naszym dziewczynom można mieć, że nie wykorzystały sytuacji, które stworzyły im przeciwniczki. Podopieczne Miksa Golubovicsa przesiedziały w tej części meczu aż 8 minut na przymusowym odpoczynku.
Polki miały niemalże minutowy okres gry w podwójnej przewadze, a następnie taka sytuacja miała miejsce jeszcze przez kolejne 38 sekund. Biało-czerwone oddały na bramkę rywalek aż 26 uderzeń. Same przyjęły ich zaledwie 6. Wielka szkoda, że nie udało się w tej partii ani razu pokonać dobrze dysponowanej Apsite.
To co działo się w trzeciej tercji to horror w najlepszym wydaniu. Najpierw szybko otrzymana kara przez Łotyszki nie wykorzystana przez podopieczne Bednara, a następnie pięć kolejnych wykluczeń naszych zawodniczek. Polkom przyszło zagrać prawie minutę w trójkę przeciwko piątce przeciwniczek, gdy w boksie kar przebywały Magdalena Czaplik i Chrapek. Po powrocie do gry Czaplik, jej miejsce zajęła Patrycja Sfora i kolejne 38 sekund biało-czerwone znów musiały bronić się w podwójnym osłabieniu. Skoro udało się tyle wytrzymać, to siłą rozpędu Polki nie dały sobie zrobić krzywdy również gdy ukarane zostały Olivia Tomczok i Późniewska. Na szczęście w trójkę musiały zagrać wtedy tylko 9 sekund.
Heroiczna postawa w obronie spowodowała, że reprezentantki naszego kraju do końca meczu miały zero po stronie strat, w czym ogromna zasługa rewelacyjnie spisującej się Sass, wybranej najlepszą hokeistką polską w tym meczu. Młoda zawodniczka klubu z Popradu obroniła wszystkie 22 strzały rywalek.
Zmęczone Polki nie potrafiły wykorzystać sytuacji, która zmieniła się diametralnie na ich korzyść w końcowych minutach pojedynku. Łotyszki zaczęły łapać seryjnie wykluczenia. Biało-czerwone przez 50 sekund atakowały piątką przeciwko trójce rywalek. Nie przyniosło to spodziewanego efektu. Niekwestionowanymi bohaterkami były obie bramkarki. Nie tylko Sass zasługuje na pochwałę. Jej vis-á-vis Apsite obroniła ponad pół setki uderzeń naszych dziewczyn. Jedyny czas kiedy mogła trochę odpocząć, to początkowe 8 minut trzeciej tercji, kiedy Polki zmagające się cały czas z osłabieniami nie potrafiły oddać ani jednego uderzenia w stronę łotewskiej „małej bohaterki”, która została uznana najlepszą zawodniczką swojej drużyny.
Podopieczne Bednara pokazały prawdziwy ułański charakter. Nie dały sobie wydrzeć nikłego prowadzenia. Udowodniły, że mecz można wygrać nie tylko strzelając bramki, ale również bezbłędnie broniąc. Dzisiejszy triumf może mieć duże znaczenie w kwestii mentalnej w dalszej części turnieju. Co ważne, po tym jak wyrównały porachunki wczoraj z Kazachstanem, teraz zrobiły to samo z Łotyszkami. Dwa lata temu w Katowicach uległy im 4:5, tracąc decydującego gola niespełna półtorej minuty przed końcem. W ubiegłym roku w Asiago przegrały 1:2, a zwycięska bramka padła w 57. minucie. Teraz to nasze dziewczyny okazały się lepsze o jedno trafienie.
Przed Polkami dzień przerwy, a potem walka z Koreankami, które po dwóch kolejkach mają zerowy dorobek. W niedzielę przegrały 2:5 z Chinkami. Gospodynie wraz z naszą reprezentacją i Holandią, która pokonała 3:1 Kazachstan, prowadzą bez straty punktu.
Tabela podzieliła się wyraźnie na dwie części. Na szczęście Polki znajdują się w tej ścisłej czołówce walczącej o awans do Dywizji IA. Do tego jednak jeszcze daleko…
Po meczu powiedzieli:
Ivan Bednar (trener reprezentacji Polski)
Wszystkie nasze dziewczyny zostawiły serce na lodzie w tym meczu. Jestem dumny z każdej zawodniczki, która dzisiaj grała. Jutro regeneracja i trening. Idziemy dalej realizując swoje marzenia. Postaramy się już z żadnej innej bramkarki nie zrobić takiej bohaterki (śmiech)
Klaudia Chrapek (zdobywczyni jedynego gola meczu)
Spotkanie dwóch walecznych drużyn, będące prawdziwym popisem bramkarek. Cieszymy się, że wyszłyśmy z tego pojedynku obronną ręką. Liczymy jednak, że w następnych meczach będzie więcej strzelonych bramek i mniej kar.
Polska – Łotwa 1:0 (1:0, 0:0, 0:0)
1:0 – Klaudia Chrapek – Karolina Późniewska, Magdalena Czaplik (19:31, 5/4)
Sędziowie: Deana Cuglietta (Wielka Brytania) – główny; Loise Lybak Larsen (Dania), Hui Wang (Chiny) - liniowe
Strzały: 52-22 (16-7, 26-6, 10-9)
Kary: 14-22 (2-6, 2-8, 10-8)
Widzowie: 450
Polska: Martyna Sass (Agata Kosińska) – Patrycja Sfora, Klaudia Chrapek; Karolina Późniewska, Kamila Wieczorek, Magdalena Czaplik - Wiktoria Gogoc, Natalia Kamińska; Sylwia Łaskawska, Ewelina Czarnecka, Oliwia Tomczok – Dominika Korkuz, Joanna Strzelecka; Wiktoria Dziwok, Joanna Orawska, Wiktoria Sikorska – Renata Tokarska, Alicja Wcisło; Katarzyna Wybiral, Iga Schramm, Alicja Siejka.
Trener: Ivan Bednar
Pozostałe mecze drugiego dnia:
Chiny – Korea Południowa 5:2 (1:1, 1:0, 3:1)
Kazachstan – Holandia 1:3 (0:2, 1:0, 0:1)
Tabela turnieju po 2. kolejce
Miejsce | Drużyna | Mecze | Punkty |
1. | Chiny | 2 | 6 |
2. | Holandia | 2 | 6 |
3. | Polska | 2 | 6 |
4. | Kazachstan | 2 | 0 |
5. | Łotwa | 2 | 0 |
6. | Korea Poludniowa | 2 | 0 |
Komentarze