Murray dziękuje za wsparcie. "Wokół siebie mamy wielu pomocnych ludzi"
John Murray oraz zarząd spółki Tyski Sport w specjalnych oświadczeniach odnieśli się do sytuacji, która wydarzyła się w ostatni weekend. Bramkarz GKS-u Tychy i reprezentacji Polski został napadnięty przez grupkę oprychów, kiedy wracał ze swoją z żoną z imprezy integracyjnej trójkolorowych.
Do zdarzenia doszło na ulicy Grota-Roweckiego. Sprawcy mieli najpierw zaczepiać parę, a następnie ją prowokować. 31-letni golkiper stanął w obronie żony i doznał otarć twarzy i lekkiego urazu nosa.
John Murray wysłał do nas specjalne oświadczenie, dotyczące tej sprawy.
„Wspólnie z Kamilą chcielibyśmy podziękować wszystkim za okazaną troskę oraz chęć pomocy w tej przykrej sytuacji, która nas spotkała. Ani Kamila. ani ja nie mamy większych obrażeń, ale ta sytuacja pokazała nam ile pięknych, pomocnych ludzi mamy wokół siebie. Okazany szacunek i wsparcie ze strony społeczności tyskiej sprawia, że jestem dumny, mogąc reprezentować barwy GKS-u Tychy.
Mamy powiedzenie w języku angielskim ‚to make light of the dark’, co znaczy że z każdej sytuacji powinniśmy wyciągać coś dobrego, więc cieszę się, że sytuacja spotkała nas, bo poprzez nagłośnienie tej sprawy, mamy nadzieję że człowiek ten nie wyrządzi krzywdy już nikomu innemu.”
Zarząd spółki Tyski Sport również wystosował kilka słów (pisownia oryginalna).
„W związku z wydarzeniami do jakich doszło z soboty na niedzielę na ul. Grota Roweckiego, w sposób zdecydowany i stanowczy potępiamy tego typu patologiczne zachowania. Klub jest w stałym kontakcie z bramkarzem GKS Tychy. John Murray ma lekki uraz nosa i otarcia twarzy. Po konsultacji medycznej został skierowany do domu.
W tej chwili jego stan zdrowia jest dobry i nie ma przeciwwskazań, żeby na początku sierpnia popularny "Murarz" rozpoczął treningi z zespołem. Sprawą zajęła się już policja.”
Komentarze