Najważniejszy gol w karierze
Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie Zagłębie Sosnowiec 5:2 i wywalczyła przepustkę do ćwierćfinału play-off. Autorem kluczowej bramki był Patryk Malicki.
Oświęcimianie znakomicie rozpoczęli to spotkanie i już po pięciu minutach prowadzili 3:0. Był to dla nich ogromny krok w kierunku zwycięstwa.
– Nie da się ukryć, że te trzy bramki troszkę ustawiły mecz – powiedział Malicki. – Jakie mieliśmy założenia na ten? Przede wszystkim zagrać dobrze z tyłu i nie stracić bramek, bo każdy z nas wiedział, co stało się w Sosnowcu. Gonienie wyniku nam nie wychodzi.
Jednak w drugiej odsłonie sosnowiczanie złapali kontrakt z rywalem, a sposób na Michala Fikrta znaleźli kolejno Tomasz Kozłowski i David Turoň.
– Zaczęły się nerwy, ale na szczęście nasz zespół dał radę. Utrzymaliśmy ten wynik, nikomu nie trzęsły się ręce w przeciwieństwie do tego, co działo się w piątek w Sosnowcu – przyznał 23-letni napastnik.
To właśnie po jego akcji biało-niebiescy zdobyli gola na 4:2, który w zasadzie przesądził o losach spotkania.
– Może nie był to najładniejszy gol w mojej dotychczasowej przygodzie z hokejem, ale na obecną chwilę na pewno najważniejszy – zaznaczył Patryk Malicki, który efektownie zjechał z lewego skrzydła do środka tercji i strzałem w okienko krótkiego rogu zaskoczył Rafała Radziszewskiego. Można by rzec, że była to firmowa akcja wychowanka oświęcimskiej Unii.
– Kiedyś udawało mi się znacznie częściej. Na tym poziomie rozgrywkowym coraz trudniej to wykonać– uśmiechnął się. – Niemniej cieszę się, że trafiłem do siatki, bo wszedłem na lód dopiero na trzecią tercję. Mam nadzieję, że dobrze wykonałem swoje zadanie i spełniłem oczekiwania trenera.
W ćwierćfinale play-off oświęcimianie zmierzą się ze zwycięzcą sezonu zasadniczego Tauronem KH GKS-em Katowice. Początek tej rywalizacji już 15 lutego w „Satelicie”.
– Postaramy się postawić GieKSie, a być może uda nam się sprawić jakąś niespodziankę. Sezon zasadniczy pokazał, że każdy zespół może wygrać z każdym – dodał.
Komentarze