NHL: Ciekawostki drugiego dnia
Zwycięstwo w pierwszym meczu na ławce trenerskiej, zdobyte gole w debiutanckich meczach obrońców, rekordy klubowe, a także wizja dogonienia „Cara hokeja” to najważniejsze statystyczne wydarzenia drugiego dnia rozgrywek ligowych.
Letang najskuteczniejszym obrońcą klubu
W Pittsburghu otwarcie sezonu wypadło bardzo okazale. Nie dość, że przeciwnikami „Pingwinów” byli mistrzowie ligi, czyli Washington Capitals to na dodatek kibice obejrzeli aż 13 goli i co najważniejsze o jedną bramkę więcej niż rywale strzelili gospodarze. Podopieczni Mike’a Sullivana zrewanżowali się swoim play-offowym oprawcom z ubiegłego sezonu i dzięki trafieniu Krisa Letanga w dogrywce wygrali 7:6. Była to 5. bramka tego hokeisty w dogrywce w spotkaniu fazy zasadniczej. To najlepszy wynik w historii wśród defensorów klubu z Pittsburgha, a jednocześnie 5. bez podziału na pozycje. Letang dogonił Paula Coffeya w klubowym rankingu najskuteczniejszych obrońców. Obaj mają po 440 punktów, a kolejny na liście Ron Stackhouse ma prawie 100 „oczek” mniej (343). W poprzednim sezonie 31-letni Kanadyjczyk wyprzedził Coffeya w klasyfikacji wszech czasów w ilości asyst zdobytych przez defensorów „Pingwinów”. Letangowi brakuje już tylko 10 bramek do wyrównania wyniku strzeleckiego legendarnego Coffeya w barwach Penguins.
Kris Letang wdrapał się na szczyt drabiny najskuteczniejszych obrońców Pittsburgh Penguins w historii
(fot. sportingnews.com).
Był to 13. przypadek w 222 meczach sezonów zasadniczych pomiędzy obiema drużynami, kiedy padło co najmniej 12 bramek. Niezawodni w takich pojedynkach są hokeiści z Pittsburgha, którzy wygrali 11 spotkań. Tylko dwa mecze zakończyły się wygraną stołecznych, w tym jedno po dodatkowym czasie gry.
Warto zwrócić uwagę na dyspozycję strzelecką ostatnich zdobywców Pucharu Stanleya. Pierwszego dnia zdobyli 7 goli w spotkaniu z Boston Bruins, a wczorajszej nocy dołożyli 6 trafień w Pittsburghu. Gdyby udało im się trafić jeszcze raz do bramki „Pingwinów” to zostaliby ósmym zespołem w historii, który po co najmniej 7 golach w pojedynku otwierającym sezon zdobył ponownie 7 lub więcej bramek w kolejnym pojedynku. Taki przypadek przydarzył się „Pingwinom” w sezonie 1976/77, co mogą powtórzyć w bieżącej edycji, bowiem rozegrali dopiero jeden mecz.
Pierwszy mecz sezonu …koniecznie z Atkinsonem
Cam Atkinson zdobył pierwszą bramkę dla Columbus Blue Jackets w tym sezonie. Jest to już piąty rok z rzędu, w którym ten zawodnik strzela gola w meczu otwierającym sezon. To najdłużej obecnie trwająca seria spośród wszystkich zawodników. W historii ligi tylko dwóch hokeistów miało dłuższe serie niż Atkinson. Byli to Mud Bruneteau (6 lat od 1940) i Yvon Cournoyer (6 lat od 1973).
Artiemij Panarin otworzył sezon 2018/19 od zdobycia dwóch punktów za asystę i gola wygrywającego. Rosjanin zdobył w swojej karierze 4 bramki rozstrzygające o wygranej jego drużyny. W poprzednim sezonie 26-latek ustanowił klubowy rekord wszech czasów w ilości asyst (55) i punktów (82) zdobytych w jednej edycji ligowej.
Koleżeński Marchand
Napastnik Boston Bruins Brad Marchand zaliczył 4 asysty w spotkaniu z Buffalo Sabres. Był to drugi przypadek w jego karierze, gdy popisał się tyloma kluczowymi podaniami w jednym meczu. Poprzednio dokonał tego 6 stycznia w pojedynku z Carolina Hurricanes. Kanadyjczyk w ostatnim sezonie po raz drugi z rzędu zdobył 85 punktów przez co stał się pierwszym graczem „Niedźwiadków” od czasów Raya Bourque’a i Adama Oatesa, który uzbierał co najmniej 80 „oczek” w następujących po sobie rozgrywkach
Laine na dobrej drodze do rekordu
Patrik Laine w meczu z St.Louis Blues zdobył gola i asystę. Była to 81. bramka Fina w NHL. 20-latek rozpoczął właśnie 3. sezon w najlepszej lidze świata. Na koncie ma 156 spotkań w najlepszej lidze świata i duże szanse na zdobycie 100 goli w trakcie pierwszych 200 gier w NHL. Tylko dwóch grających obecnie zawodników dokonało takiego wyczynu. Są to Aleksandr Owieczkin (167 meczów) oraz Steven Stamkos (194 mecze).
Wymarzony debiut trenerski Montgomery’ego
„Gwiazdy” z Dallas rozpoczęły sezon bez straty gola, w czym duża zasługa Bena Bishopa, który obronił wszystkie 30 strzałów graczy Arizona Coyotes. Amerykanin jest dopiero trzecim bramkarzem Teksańczyków, który zachował „czyste konto” w pierwszym meczu rozgrywek. Dokonali tego również Cesare Maniago w 1969 i Antti Niemi w 2015.
Hokeiści z Dallas postanowili rozstrzygnąć wczorajszy mecz w ekspresowym tempie. Na strzelenie trzech bramek potrzebowali dokładnie minuty i 36 sekund. Tyle właśnie czasu należało poświęcić, żeby obejrzeć wszystkie gole meczu otwarcia z „Kojotami”. Ostatni przypadek kiedy „Gwiazdy” potrzebowały co najwyżej 96 sekund do zdobycia 3 goli miał miejsce w sezonie 2013/14. Co ciekawe taka sytuacja przytrafiła się wtedy graczom z Dallas trzykrotnie w ciągu półtora miesiąca.
Trener Jim Montgomery został szóstym szkoleniowcem Stars (wcześniej North Stars), który wygrał swój mecz w debiucie w NHL. Ostatnim był Glen Gulutzan, a zdarzenie miało miejsce w październiku 2011 roku.
Jim Montgomery rozpoczął pracę w NHL od wygranej bez straty gola (fot. media.nhl.com).
Debiutujący obrońcy niczym rasowi napastnicy
Bardzo udane ligowe debiuty zaliczyli dwaj 20-letni obrońcy: Maxime Lajoie z Ottawa Senators i Dennis Cholowski z Detroit Red Wings. W ciągu ostatniej dekady 18 obrońcom udało się zdobyć bramki w ich premierowych meczach w NHL. W poprzednim sezonie dokonali tego Sami Niku z Winnipeg Jets, Justin Holl z Toronto Maple Leafs, Christian Djoos z Washington Capitals oraz Charlie McAvoy z Boston Bruins.
Maxime Lajoie (z lewej) i Dennis Cholowski (z prawej) rozpoczęli swoje kariery w NHL od trafienia do siatki rywali (fot. media.nhl.com)
Lajoie to piąty zawodnik w historii Senators, który trafił do siatki w debiucie, a zarazem drugi obrońca tego klubu, który może pochwalić się takim osiągnięciem. Oprócz niego dokonał tego również Wade Redden w 1996 roku. Lajoie czekał na powołanie meczowe do składu „Senatorów” od 2016 roku, kiedy to został wybrany przez ten klub w drafcie z numerem 133.
Cholowski to 45. debiutant w barwach „Czerwonych Skrzydeł”, który rozpoczął przygodę z NHL od trafienia. Ostatnim był Dylan Larkin trzy lata temu. Tylko pięciu innych obrońców w historii Red Wings wpisało się na listę strzelców w pierwszym meczu w karierze. Byli to: Brian Lashoff (2013), Brett Ledba (2005), Bob Wilkie (1990), Dean Morton (1989) oraz Dwight Schofield (1977).
Komentarze