NHL: Czy to kryzys? Obrońcy Pucharu Stanleya znów przegrali [WIDEO]
Tak długiej serii porażek drużyna Tampa Bay Lightning nie miała od ponad dwóch lat. Tej nocy przegrała bezpośrednie starcie o 3. miejsce w swojej dywizji.
Obrońcy Pucharu Stanleya przed własną publicznością przegrali 1:2 w meczu o 3. miejsce w dywizji z Boston Bruins. W decydującej akcji spotkania Charlie Coyle przejął krążek za bramką, wyjechał przed nią i pokonał Andrieja Wasilewskiego. Asystował mu Jake DeBrusk, który wcześniej otworzył wynik na początku drugiej tercji. Wyrównał niespełna 3 minuty po trafieniu DeBruska Pierre-Édouard Bellemare.
Mecz miał o tyle duże znaczenie, że oba zespoły przystąpiły do niego mając na koncie tyle samo punktów. Bruins wyprzedzali w tabeli Lightning dzięki większej liczbie zwycięstw w regulaminowym czasie. Teraz odskoczyli im na jeden punkt i już samodzielnie usadowili się na premiowanym awansem do fazy play-off 3. miejscu w dywizji atlantyckiej. Łącznie do tej pory uzbierali 95 punktów. Ekipa z Bostonu wygrała 4 z ostatnich 5 meczów, choć musi sobie teraz radzić bez kontuzjowanego Davida Pastrňáka, który opuścił drugie spotkanie z rzędu.
Zespół Lightning ma 94 "oczka" i jest w dywizji atlantyckiej na 4. miejscu. Nie musi jednak obawiać się, że nie awansuje do play-off, bo pewnie prowadzi w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Nie zmienia to jednak faktu, że przegrał już 4. mecz z rzędu, a taką serię po raz ostatni miał w lutym 2020 roku. Podopieczni Jona Coopera w ciągu ostatniego miesiąca zanotowali 3 passy złożone przynajmniej z 3 porażek.
Skrót meczu:
Na czele tej samej dywizji atlantyckiej i całej konferencji wschodniej jest drużyna Florida Panthers, która tej nocy odniosła już 6. zwycięstwo z rzędu. Przed własną publicznością pokonała 4:3 wyeliminowanych już z walki o play-off Buffalo Sabres. Zwycięskiego gola na 38 sekund przed końcem spotkania zdobył Sam Bennett. Claude Giroux i Sam Reinhart zanotowali po bramce i asyście, a do siatki trafił też strzałem z ujemnego kąta odbitym od bramkarza rywali Patric Hörnqvist. Bennett osiągnął granice 100 goli i 200 punktów w sezonach zasadniczych NHL. Drużyna z Sunrise jako jedyna w tym sezonie wygrała już 30 meczów u siebie i zdobyła we własnej hali 60 punktów, co jest nie tylko najlepszym wynikiem obecnych rozgrywek w całej lidze, ale także rekordem w historii klubu. Jej seria 6 wygranych jest aktualnie najdłuższą w najlepszej lidze świata, ex aequo z tą notowaną przez Edmonton Oilers. A 106 punktów daje jej 2. miejsce w tabeli całej ligi.
Gol Patrica Hörnqvista zza bramki:
New York Islanders ciągle podtrzymują swoje niewielkie szanse na awans do play-off. "Wyspiarze" na wyjeździe pokonali dziś w nocy prowadzących w dywizji metropolitalnej Carolina Hurricanes 2:1. Kyle Palmieri dał im zwycięstwo na 15 sekund przed końcem spotkania, a wcześniej asystował przy otwierającym wynik golu Jean-Gabriela Pageau. Palmieri trafił do siatki zaledwie 42 sekundy po tym, jak rywale wyrównali po wycofaniu bramkarza. Do bramki Islanders wrócił po pięciomeczowej przerwie spowodowanej kontuzją Ilja Sorokin, który obronił 20 z 21 strzałów. On i jego koledzy sprawili prezent trenerowi Barry'emu Trotzowi, który po raz 1 800. prowadził drużynę w meczu sezonu zasadniczego w NHL. Więcej meczów w tej lidze w roli szkoleniowca ma tylko legendarny Scotty Bowman (2 141). Islanders zajmują 5. miejsce w dywizji metropolitalnej i 3. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Do zajmujących ostatnie dające prawo gry w play-off miejsce Washington Capitals na 11 meczów przed końcem sezonu zasadniczego tracą 11 punktów. Hurricanes, którzy w czwartek oficjalnie awansowali do play-off, przewodzą dywizji z dorobkiem 100 punktów, ale przegrali 3 z ostatnich 4 meczów.
St. Louis Blues dogonili punktami Minnesota Wild w tabeli dywizji centralnej, pokonując tego rywala przed własną publicznością 4:3 po dogrywce. To już 4. z rzędu wygrana drużyny ze stanu Missouri. Przesądził o niej w dodatkowej części meczu Robert Thomas, który zaliczył także asystę i wydłużył do 8 meczów swoją najlepszą w karierze w NHL serię meczów ze zdobytym punktem. Także z bramką i asystą zakończył spotkanie obrońca Blues Justin Faulk, a gole strzelali też Pawieł Buczniewicz i Brayden Schenn. Gospodarze poradzili sobie nawet bez swojego najskuteczniejszego gracza Jordana Kyrou, który nie zagrał z powodu choroby. Co więcej, zdołali odrobić straty, bowiem do 45. minuty przegrywali 1:3. W tej chwili obie ekipy mają tyle samo punktów, ale to Wild jest na 2., a Blues na 3. miejscu w dywizji centralnej. To dlatego, że zespół z St. Paul swój dorobek uzbierał w mniejszej liczbie meczów.
Na czele tej samej dywizji, konferencji zachodniej i całej ligi jest wciąż drużyna Colorado Avalanche, która odniosła już 5. zwycięstwo z rzędu. Na wyjeździe pokonała Winnipeg Jets 5:4 po dogrywce. Mecz rozstrzygnął swoim 25. golem w tym sezonie Cale Makar, który trafił w przewadze po karze Nikolaja Ehlersa. Makar zaliczył także asystę, podobnie jak André Burakovsky i Nathan MacKinnon, a gole dla "Lawiny" strzelali też Nicolas Aubé-Kubel i Erik Johnson. J.T. Compher w drugiej tercji nie wykorzystał za to rzutu karnego. Podopieczni Jareda Bednara podnieśli się po stracie dwubramkowego prowadzenia, które mieli jeszcze na 4 minuty przed końcem trzeciej tercji. Ehlers uratował dla Jets punkt golem wyrównującym strzelonym w grze 6 na 4 w polu na 16 sekund przed zakończeniem trzeciej odsłony. Drużyna z Winnipeg przegrała jednak 4. mecz z rzędu i topnieją jej szanse na play-off. W dywizji centralnej zajmuje 6. pozycję, a w rywalizacji o "dziką kartę" w konferencji zachodniej jest 5. Do miejsca premiowanego awansem na 10 meczów przed końcem sezonu zasadniczego traci 7 punktów. Pewny już promocji do play-off zespół Avalanche przewodzi całej lidze z dorobkiem 108 "oczek".
Drużyny pewne awansu do play-off:
Konferencja wschodnia: Carolina Hurricanes, Florida Panthers.
Konferencja zachodnia: Colorado Avalanche.
Komentarze