Hokej.net Logo
MAJ
3
MAJ
7

NHL: Lider ograł mistrza. Czapki z głów dla Killorna (WIDEO)

2019-03-17 07:03 NHL
NHL: Lider ograł mistrza. Czapki z głów dla Killorna (WIDEO)

Także mistrzowie NHL, Washington Capitals, nie zdołali znaleźć sposobu na najlepszy zespół tego sezonu. Tampa Bay Lightning pewnie zmierzają po zwycięstwo w rozgrywkach zasadniczych najlepszej ligi świata.


Obie drużyny spotkały się tej nocy polskiego czasu w Tampie po raz pierwszy od maja ubiegłego roku, gdy mierzyły się w finale play-offów konferencji wschodniej. Wtedy Capitals w meczach numer 6 i 7 nie pozwolili rywalom strzelić nawet gola i niespodziewanie wyeliminowali ich z rywalizacji po drodze do swojego pierwszego w historii Pucharu Stanleya. Ale przed wczorajszym spotkaniem zawodnicy mistrzów NHL sami przyznawali, że tym razem to dla ich możliwości testem jest mecz z zespołem, który absolutnie zdominował ligę w tym sezonie.


Tym razem żadnych problemów ze strzelaniem ekipa "Błyskawicy" nie miała. Już w pierwszej tercji strzeliła rywalom 3 gole i prowadziła 3:1. Zaczął w 9. minucie, Tyler Johnson, a niespełna 2 minuty później Alex Killorn wstrzelił krążek spod bandy przed bramkę. Tam "guma" odbiła się od gracza gości Dmitrija Orłowa i wpadła do siatki. Odpowiedział co prawda John Carlson, ale jeszcze w pierwszej tercji Killorn wpisał się na listę strzelców po raz drugi.


To był jego wieczór w Tampie, bo mecz zakończył z pierwszym w swojej karierze w NHL hat trickiem. W ostatniej minucie strzałem do pustej już bramki sprowokował kibiców do wrzucenia czapek na lód. Trafił wówczas na 5:3, ale nie był to jeszcze gol ustalający wynik. Ustalił go później bowiem na 6:3 Yanni Gourde kolejnym strzałem do bramki opuszczonej już przez Bradena Holtby'ego. Dla gospodarzy bramkę zdobył także Słowak Erik Černák. To był bardzo ważny gol, bo na 4:2 na początku trzeciej tercji. Okazał się więc być zwycięskim. Gościom z Waszyngtonu niewiele pomogły dwa gole Aleksandra Owieczkina.


To Killorn był bowiem bohaterem wieczoru. I nie tylko ze względu na hat tricka, ale także na tradycyjną ciężką pracę, jaką włożył w odniesienie zwycięstwa przez zespół. Jego trzeci atak regularnie rywalizował na tafli z formacją Owieczkina. On sam wykonał 3 ataki ciałem i zaliczył 2 przechwyty. Najlepiej typowe dla niego połączenie twardej walki z umiejętnościami technicznymi pokazał drugi gol, gdy wydawało się już, że Nick Jensen odbierze mu krążek. Tymczasem Killorn po prostu przepchnął rywala i na raty pokonał Holtby'ego.


- Nawet gdyby nie liczyć tych goli, to i tak byłby jednym z najlepszych na lodzie - pochwalił swojego podopiecznego trener Lightning Jon Cooper. - Biorąc pod uwagę jak fizycznie grał, jak bardzo chciał krążka i jak jego atak walczył z atakiem Owieczkina przez większość meczu. Widzimy to u niego od wielu sezonów. Lider klasyfikacji punktowej NHL Nikita Kuczerow zaliczył dwie asysty i wyśrubował swój wynik do 117 punktów. Aż o 14 wyprzedza drugiego w tym rankingu Connora McDavida. To jednak głębia składu sprawia, że drużyna z Florydy tak bardzo w sezonie zasadniczym uciekła wszystkim rywalom.


Lightning, którzy wygrali czwarty mecz z rzędu, biją w tych rozgrywkach jeden klubowy rekord za drugim. Wczoraj odnieśli 55. zwycięstwo i mają już 114 punktów. Oba te wyniki są najlepsze w ich historii. Do końca rozgrywek zasadniczych pozostało im jeszcze 10 meczów, w których mogą przymierzyć się do rekordów wszech czasów: 62 zwycięstw w sezonie zasadniczym Detroit Red Wings sprzed 23 lat i 132 punktów Montréal Canadiens z sezonu 1976-77.


W zespole Capitals tylko skromne powody do radości miał wczoraj Owieczkin, który strzelił 246. gola w NHL w przewadze i zrównał się z piątym w tej klasyfikacji wszech czasów Philem Esposito. Najwięcej bramek w przewagach w historii najlepszej ligi świata ma Dave Andreychuk, który zdobył ich 274. "Stołeczni" po wczorajszym spotkaniu utrzymali z 89 punktami prowadzenie w dywizji metropolitalnej. Trener Todd Reirden był jednak po meczu zły na swoich podopiecznych. - Jestem rozczarowany taką porażką - powiedział. - Myślę, że w kolejnych minutach robiliśmy sporo dobrych rzeczy, ale w pierwszej tercji nasze rozgrywanie krążka było tak słabe, że nie daliśmy sobie szansy. Obie drużyny spotkają się ponownie w środę, tym razem w Waszyngtonie.


Tampa Bay Lightning - Washington Capitals 6:3 (3:1, 0:1, 3:1)
1:0 Johnson - Point - Kuczerow 08:35
2:0 Killorn 10:33
2:1 Carlson - Kuzniecow 12:06
3:1 Killorn - Cirelli - Joseph 15:56
3:2 Owieczkin - Oshie - Carlson 27:33 (w przewadze)

4:2 Černák - McDonagh - Palát 42:45

4:3 Owieczkin - Orłow - Connolly 52:56

5:3 Killorn - Kuczerow 59:13 (pusta bramka)

6:3 Gourde - Erne - Hedman 59:58 (pusta bramka)

Strzały: 35-34.
Minuty kar: 18-18.
Widzów: 19 092.





W Pittsburghu jednym meczem zakończyła się seria trzech zwycięstw miejscowych Penguins i trzech porażek St. Louis Blues. Drużyna ze stanu Missouri pokonała "Pingwiny" na ich terenie 5:1. Obrońca gości Vince Dunn niespodziewanie po raz pierwszy w NHL strzelił dwa gole w jednym spotkaniu, Patrick Maroon zdobył bramkę i asystował, trafili także: Oskar Sundqvist i weteran Jay Bouwmeester, ale najlepszym graczem meczu wybrano bramkarza Blues Jordana Binningtona. 25-latek obronił 40 z 41 strzałów graczy Penguins. Po drugiej stronie tafli Matt Murray zakończył swój udział w meczu w 23. minucie po wpuszczeniu 4 goli na 13 strzałów. Zastępujący go Casey DeSmith zatrzymał 12 z 13 uderzeń. Binnington jest bodaj głównym powodem, dla którego Blues odwrócili losy swojego sezonu. Od 7 stycznia, gdy na dobre wszedł do bramki, jego zespół zdobył 45 punktów. W tym okresie lepsi od niego są tylko Tampa Bay Lightning. 81 "oczek" podopiecznych Craiga Berube'ego daje im premiowane awansem trzecie miejsce w dywizji centralnej. Penguins także są trzeci, ale w dywizji metropolitalnej z dorobkiem 87 punktów. Vince Dunn przekroczył wczoraj granicę 10 goli w tym sezonie. Zespół z St. Louis ma trzech obrońców z dwucyfrową liczbą goli w sezonie po raz pierwszy w swojej historii. Oprócz Dunna osiągnęli ją: Colton Parayko i Alex Pietrangelo.

New York Islanders zmarnowali szansę wykorzystania potknięcia Capitals i powrotu na prowadzenie w dywizji metropolitalnej. "Wyspiarze" mogą sobie pluć w brodę, bo przegrali z wyeliminowanymi już oficjalnie z walki o play-offy Detroit Red Wings 1:2 przed własną publicznością. Kapitan Anders Lee jako jedyny pokonał znakomicie dysponowanego w bramce rywali Jonathana Berniera, który obronił pozostałe 41 strzałów. Szczególnie sfrustrowany mógł być Mathew Barzal, który wyrównał rekord kariery oddając w meczu 8 strzałów, ale nie zdobył nawet punktu. Do tego przegrał 5 z 6 wznowień. Drużyna Barry'ego Trotza nadal ma 89 punktów i zajmuje w tabeli swojej dywizji drugie miejsce. Do prowadzących Capitals traci 2 "oczka". Obu zespołom do rozegrania pozostało po 10 spotkań w sezonie zasadniczym.

Florida Panthers ciągle jeszcze nie chcą złożyć broni w walce o awans do play-offów. "Pantery" na wyjeździe pokonały Los Angeles Kings 4:3 i odniosły czwarte zwycięstwo z rzędu, które daje im 76 punktów i piątą pozycję w dywizji atlantyckiej. W klasyfikacji drużyn walczących o dwie "dzikie karty" w konferencji wschodniej także zajmują piąte miejsce z ciągle bardzo dużą stratą 8 punktów do pozycji dającej play-offy. Jewgienij Dadonow strzelił dla zwycięzców dwa gole i zaliczył asystę, Jonathan Huberdeau wepchnął w ostatniej minucie gola zwycięskiego i raz asystował, a do siatki trafił również Mike Hoffman. Trzykrotnie asystował zaś Aleksander Barkov. Barkov, Hoffman i Huberdeau rozgrywają najlepszy pod względem indywidualnych zdobyczy punktowych sezon w NHL. 24 strzały obronił wczoraj bramkarz Panthers Sam Montembeault, który stał w bramce we wszystkich spotkaniach zwycięskiej serii. Montembeault zadebiutował w NHL dwa tygodnie temu i na razie rozegrał 5 meczów. Los Angeles Kings mają 58 punktów i są ostatni w tabeli konferencji zachodniej. Ich napastnik Jeff Carter zaliczył wczoraj asystę i osiągnął 700 "oczek" w NHL.


W meczu liderów obu dywizji konferencji zachodniej prowadzący w centralnej Winnipeg Jets pokonali pierwszych w dywizji Pacyfiku Calgary Flames 2:1. Mathieu Perreault strzelił w przewadze gola zwycięskiego w 31. minucie, a wcześniej dla grających u siebie "Odrzutowców" trafił także Mark Scheifele. Perreault wykorzystał przewagę po podwójnej karze Mikaela Backlunda za zranienie rywala wysoko uniesionym kijem. Wcześniej jednak, w trakcie trwania tej samej kary, Mark Jankowski zdobył dla Flames gola w osłabieniu. Zespół z Calgary jest liderem całej NHL z aż 17 bramkami w mniej licznym składzie. 27 strzałów gości obronił Connor Hellebuyck, który wygrał 30. mecz w tym sezonie. Jego drużyna ma 88 punktów i obroniła prowadzenie w dywizji. Flames pozostają pierwsi w całej konferencji zachodniej z dorobkiem 95 "oczek", ale nie wykorzystali szansy zapewnienia sobie awansu do play-offów.


W Bostonie miejscowi Bruins przerwali serię trzech porażek, pokonując po dogrywce Columbus Blue Jackets 2:1. Do zwycięstwa poprowadzili gospodarzy Patrice Bergeron i Brad Marchand, którzy zaliczyli po golu i asyście. Marchand strzelił zwycięskiego gola w dogrywce, a później zaimitował charakterystyczny chód gwiazdy UFC Conora McGregora, który otworzył mecz honorowym pierwszym rzuceniem krążka. Gospodarze w najbardziej "irlandzkim" z amerykańskich miast wygrali u siebie 11. mecz z rzędu i w ten sposób uczcili przypadający dziś Dzień św. Patryka. Marchand trafił w dogrywce już po raz 15. w NHL. Od 2009 roku, gdy pojawił się w tej lidze, tylko Aleksandr Owieczkin ma na koncie tyle goli w dodatkowych częściach meczu. A od kiedy wprowadzono w dogrywkach format 3 na 3 Marchand ma w nich 11 goli i jest samodzielnym liderem. Bergeron przekroczył granicę 800 punktów w najlepszej lidze świata. "Niedźwiedzie" mają 95 punktów i zajmują drugie miejsce w dywizji atlantyckiej. Blue Jackets, którzy zagrali bez odpoczywającego bramkarza numer 1 Siergieja Bobrowskiego, z 84 punktami są drudzy w wyścigu po dwie "dzikie karty" w konferencji wschodniej.


Brad Marchand imituje Conora McGregora



Blue Jackets, mimo porażki, uciekli trzecim w klasyfikacji "dzikiej karty" na Wschodzie Montréal Canadiens, bo ci ulegli 0:2 Chicago Blackhawks. Fenomenalnie dysponowany w swoim rodzinnym Montrealu był bramkarz Blackhawks Corey Crawford, który zatrzymał wszystkie 48 strzałów i po raz 25. w NHL zachował "czyste konto". Drużyna z Chicago, która straciła w tym sezonie najwięcej goli w konferencji zachodniej, dopiero po raz drugi zagrała "na zero" w obronie. A gole Connora Murphy'ego i Brendana Perliniego pozwoliły jej odnieść piąte już zwycięstwo z rzędu. Przy obu bramkach asystował Alex DeBrincat. Crawford wyrównał 50-letni klubowy rekord liczby interwencji w meczu z "czystym kontem", należący do Dave'a Drydena. Perlini trafił do siatki w trzecim meczu z rzędu, strzelając w tym czasie 5 goli i notując 2 asysty. Drużyna z Chicago ma 73 punkty i jest szósta w dywizji centralnej, ale także czwarta w rankingu "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. Obecnie od pozycji dającej prawo gry w play-offach dzieli ją 5 punktów. Canadiens w takim samym wyścigu są z wynikiem 81 punktów trzeci na Wschodzie. Do upragnionej pozycji dającej drugą "dziką kartę" tracą 3 "oczka".


Trwają duże defensywne problemy Toronto Maple Leafs. "Klonowe Liście" uległy w derbach prowincji Ontario najsłabszej w NHL drużynie Ottawa Senators 2:6, co oznacza, że w czterech ostatnich spotkaniach straciły aż 23 gole. Porażka z lokalnym rywalem, który został już wyeliminowany z rywalizacji o play-offy, może być bardzo kosztowna, bo Maple Leafs stracili dystans do Bruins, z którymi walczą o drugie miejsce w dywizji atlantyckiej, a tym samym przewagę własnej tafli w prawdopodobnym starciu obu zespołów w pierwszej rundzie play-offów. Obecnie ekipa z Toronto ma 91 punktów i traci do rywali z Bostonu 4 "oczka". Na osłodę John Tavares strzelił wczoraj gola, którym pierwszy raz w karierze osiągnął 40 goli w jednym sezonie, a jednocześnie zaliczył jubileusz 700 punktów w NHL. Ozdobą meczu był jednak gol dla Senators autorstwa Briana Gibbonsa, który trafił z obrotu, padając na lód.


Piękny gol Briana Gibbonsa z obrotem



Prowadzący w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej Carolina Hurricanes pokonali pozbawionych już realnych szans na play-offy Buffalo Sabres 4:2. Jordan Staal zdobył swój pięćsetny punkt w NHL efektownym strzałem z backhandu po obrocie, a bramki dla "Huraganów" zdobyli także: Lucas Wallmark, Andriej Swiecznikow i Justin Williams. 35 strzałów rywali obronił Curtis McElhinney. Drużyna z Raleigh z 85 punktami jest już coraz bliżej przerwania swojej 10-letniej serii bez udziału w play-offach. Sabres przegrali siódmy mecz z rzędu. Mają 69 punktów i są na szóstym miejscu w dywizji atlantyckiej. Wreszcie jednak udało im się strzelić gola, czego nie zrobili w trzech poprzednich przegranych spotkaniach.


Efektowny punkt numer 500 w NHL Jordana Staala



Minnesota Wild przybliżyli się do miejsca dającego "dziką kartę" w konferencji zachodniej dzięki zwycięstwu 5:2 nad New York Rangers. "Dzicy" przerwali serię 3 porażek, a do zwycięstwa poprowadził ich Ryan Donato, który bardzo dobrze wprowadził się do drużyny po lutowym transferze z Boston Bruins, gdzie nie mieścił się w składzie. Wczoraj strzelił dla Wild dwa gole. Po 12 występach w nowym klubie ma na koncie 4 bramki i 7 asyst, czyli 11 punktów, podczas gdy wcześniej w 31 grach dla Bruins zaliczył tylko 9 "oczek". Starszy brat Jordana Staala Eric, grający przeciwko trzeciemu z braci, Marcowi, zdobył wczoraj dość szczęśliwego zwycięskiego gola, a na listę strzelców wpisali się też: Jared Spurgeon i J.T. Brown. Staalowi pomógł obrońca Neal Pionk, który próbując interweniować swoim kijem przekierował wprost do bramki krążek podawany przez rywala do Zacha Parise'ego. To szóste zwycięskie trafienie Staala w tym sezonie i 65. w NHL. Asystujący przy golu Spurgeona Kevin Fiala osiągnął 100 punktów w najlepszej lidze świata. Drużyna z St. Paul ma 76 punktów i zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji "dzikiej karty" na Zachodzie ze stratą 2 "oczek" do premiowanej pozycji. Rangers przegrali z kolei 4 ostatnie mecze i 10 z ostatnich 11. Mają 69 punktów i są przedostatni w dywizji metropolitalnej.


Przypadkowy zwycięski gol Erica Staala



Bezpośrednio wyprzedzający Wild w klasyfikacji "dzikiej karty" Arizona Coyotes nie zdołali pokonać Edmonton Oilers. Connor McDavid strzelił dwa gole, w tym zwycięskiego w dogrywce i poprowadził drużynę z Edmonton do zwycięstwa 3:2. Ponadto zaliczył asystę, gdy do siatki trafił Matt Benning. Kapitan Oilers przy otwierającym wynik golu w osłabieniu popisał się znakomitym przyspieszeniem w swoim stylu i zostawił z tyłu Olivera Ekman-Larssona. Coyotes mają 78 punktów i ciągle są na dającym awans do play-offów drugim miejscu w walce o "dzikie karty" w konferencji zachodniej. Oilers, którzy wygrali czwarty z rzędu mecz na wyjeździe, są w tej samej klasyfikacji na szóstej pozycji ze stratą 7 punktów do "Kojotów".


Gol po pięknej indywidualnej akcji w osłabieniu Connora McDavida



San Jose Sharks mogli wczoraj awansować na pierwsze miejsce w dywizji Pacyfiku oraz konferencji zachodniej, a także zapewnić sobie awans do play-offów. Te plany pokrzyżował im jednak zespół Nashville Predators, który wygrał w San Jose 4:2. Filip Forsberg strzelił zwycięskiego gola w trzeciej tercji, a później wynik strzałem do pustej bramki ustalił Viktor Arvidsson. Arvidsson strzelił dwa gole i wyrównał swój rekord kariery w NHL z dorobkiem 31 bramek, mimo że sporą część sezonu stracił na leczenie kontuzji. Forsberg, oprócz zwycięskiej bramki, miał także asystę, na liście strzelców w drużynie "Drapieżników" pojawił się też Colton Sissons, a Ryan Johansen raz asystował i ma już 400 punktów w NHL. Sharks przegrali drugi mecz po serii 6 zwycięstw. Ich 94 punkty nadal oznaczają drugie miejsce w dywizji Pacyfiku. Predators, mimo zwycięstwa, pozostają drudzy w dywizji centralnej z dorobkiem 87 "oczek". Prowadzący Winnipeg Jets zdobyli o jedno więcej, choć rozegrali o dwa mecze mniej.

WYNIKI MECZÓW NHL

TABELE
Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Arma: Rozwiązanie jest proste, jak ktoś chce zmienić klub to niech to zrobi i tyle. Zupa ma prowadzić zespół i reagować na grę drużyny, nic poza tym. Najwyraźniej Zupa wyczuł że można wyczyścić drużynę i to mam nadzieję zrobi, niech mu wezmą ludzi którzy chcą pracować
  • emeryt: poczatek maja,mozna jeszcze dobrze poszukac sportowo i finansowo
  • Jamer: eme: mam nadzieję, że Zupa w 100% dobierze sztab i zawodników z którymi chce pracować...
  • sethmartin: Tychy na razie zbierają a kiedy zaczną szukać?
  • KubaKSU: Podejrzewam że Zupa ma już teraz 100 %manerw pod każdym kątem, inaczej nie zostałby .
  • Oświęcimianin_23: Jamer, jeżeli mamy większy budżet to zapewne będzie miał większy komfort:)
  • Luque: Seth po co się męczyć... Póki co nie widać szeroko wytężonej pracy Jarosława w porozumieniu z trenerem... Oby się nie okazało że będą same odgrzewane kotlety...
  • szop: kłapek to bylo do przewidzenia a licytowanie sie o Damiana mija sie z celem bardzo duzo kontuzji lapie a kontrakt trzeba placic czy gra czy nie
  • Luque: Kluby się chyba też zabezpieczają przed tym jak chłop nie gra
  • szop: niby jak Luq?
  • kłapek: Oto mi chodziło że wrócił rok temu bo nikt nie chciał kontuzjowanego tylko u nas się ucieszyli że wrócił
  • Jamer: Oswiecimianin_23: Na pewno tak i nowi zawodnicy podniosą jakość ( oczywiście lód zweryfikuje ) zależy mi na dobrej atmosferze wew klubu... Lina Zarząd - Trener - Sztab - Zawodnicy...
  • szop: ja uwazam ze Damian to swietny gracz jak gra ale niestety czesciej go nie ma wiec jak woli do Krakowa to trzeba to uszanowac
  • Luque: A no pewnie zależy od zapisów umowy i pewnie jakieś ubezpieczenie zdrowotne musi być, oni nie są na umowie o pracę...
  • szop: ale ubezpieczenie gracz bierze do kieszeni w razie kontuzji a klub placi mu jeszcze kontrakt
  • narut: Tipsport extraliga
    @telhcz
    Své zástupce na mistrovství světa bude mít #TELH také v reprezentaci Polska! 🇵🇱🙌
  • sethmartin: Sam Jarosław niewiele wymyśli wszak debiutuje na tym dość przecież eksponowanym i wymagającym (wiedzy,rozeznania, układów?) stanowisku. Oby mu się udało!! Ale do sukcesu daleko.
  • hubal: najwyżej założy szuły i pomoże na lodzie
  • Luque: Czekam na świeże nabytki Trenera i Jarosława, w końcu razem jadą na tym wózku
  • Luque: Hubi niy szuły ino szlynzuchy ;)
  • hokej_fan: Tychy mają nowego kierownika sekcji hokejowej, ale transfery po staremu
  • emeryt: _fanie...ale my też szabrowaliśmy z Sanoka,JKh czy Torunia,także tego...być moze też ktos teraz wpadnie
  • hubal: Luqu na szlynzuchy już chyba za późno , we szułach bydzie mu lepiyj :)
  • Oświęcimianin_23: Nigdy nie zapomnę jak nam tyscy podebrali Komorę, Ciurę, Bepierszcza i Kalinę.
  • hubal: 23 musisz przyznać wyszło im to na dobre
  • emeryt: my podebraliśmy Jastrzebiu Philipsa
  • Oświęcimianin_23: Myślę, że finalnie tak hubi
  • emeryt: także kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem
  • Arma: Trójce, Kalina nie zrobił takiej kariery jak mógł
  • emeryt: z własnej winy,tak nawiasem mówiąc
  • Luque: Hubi niy "za późno" ino niskorzij ;P
  • Luque: nieskorzij* ;)
  • hubal: Luqu staram się by Zamostowi też zrozumieli
  • uniaosw: W końcu się w Krakowie ktoś obudził. Duet Zielętara Szopen narobi zamieszania
  • Oświęcimianin_23: Może w tym sezonie bez medalu, ale za rok/dwa, kandydat na "pudło".
  • uniaosw: Ziętara*
  • uniaosw: A Tychy szkoda gadać
  • Luque: Też myślę że Ziętara z Szopińskim mogą w perspektywie 3 lat zrobić wynik i też wypromować sobie młodych graczy na najbliższe lata
  • Beta: eme nie tylko Zacka
  • emeryt: Beto to chyba ten najbardziej spektakularny
  • Arma: Dzięki Bogu że już nie bierzemy grajków z przypadku tylko to wszystko ma ręce i nogi
  • Luque: A tak tęskniliście za Roburem i wagonem Czechosłowaków...
  • Arma: Pleciesz głupoty, nie za Czechosłowakami a za tym by od czasu do czasu kogoś testować, zbyt mało docenia się fakt szukania perełek przez kluby, zawsze sparing jest ciekawszy bo ktoś może się pokazać, a nuż zostanie na dłużej
  • emeryt: Pepiki mialy swoje 5 minut,to byl bardzo popularny kierunek,Tychy również ochoczo z nich korzystaly
  • Oświęcimianin_23: Luque, Josef Dobos z bandą czechów na pace zawsze na propsie:)
  • emeryt: Bobcek pamietamy:)
  • emeryt: gralo sporo klasowych grajków z Czechosłowacji,teraz troche inna moda i inne finanse stąd mozna czesac rynek skandynawski
  • Oświęcimianin_23: Tychy się bawiły w Kartoshkinów itd.:)
  • narut: Latvijas pirmā pretiniece - Polijas izlase🇵🇱
    🚫Aiz borta atstāts četrkārtējs Čehijas čempions
    🧐 Čehu vārtsargs Polijas pasi ieguvis mazāk kā nedēļu pirms pasaules čempionāta
    💰 20 no 25 spēlētājiem nāk no vietējās līgas, kurā ir... pārāk daudz naudas
  • narut: Latvia's first opponent is the Polish national team 🇵🇱
    🚫 The four-time champion of the Czech Republic is left behind
    🧐 The Czech goalkeeper got a Polish passport less than a week before the World Championship
    💰 20 out of 25 players come from a domestic league that has... too much money
  • narut: tak nas widzą Łotysze...
  • szop: he czyli srednio ale fakt pieniedzy tu za duzo i psuja cala sytuacje
  • PanFan1: No niby miałoby się zgadzać
  • BOBEK: tego o Tychach to nie da się czytać już transfery po staremu Ludzie a skąd mają brać grajków podeślijcie parę CV Rzeszutce tych którzy lgną do PLH i prosto do Tychów i będą robić przewagę i jedli miskę ryżu Qurwa chłopy co z wami japi,...dajcie mu CV i nam i będziecie Tyskimi Skałtami !!!!!!
  • PanFan1: "too much money" well I wouldn't go that far, we can discuss balance in spreading money among Polish first and second division, but overpaid polish league is a mitth ;)
  • BOBEK: Jastrzębi Podhale Cracovia i inni tez biorą a nikt nie marudzi jak my ( wy )
  • szop: Fan nieprawdy nie napisali :)
  • PanFan1: Narut podeślij tam moją odpowiedź proszę
  • PanFan1: Ale i ździebko przesadzili Szopie
  • szop: duze pieniadze psuja ambicje zawodnikow i tu 100 % racji
  • narut: Poszło Fanie, jak będzie jakaś odpowiedź dam znać
  • staatys: Duże pieniądze psują w ogóle. A co do najbliższego meczu:
    Łotwo nie będzie.
  • szop: oj tak masz racje :)
  • narut: Fanie - to Tomek Valtonen rozrabia....
  • narut: "Problēma, kas eksistējusi jau ļoti ilgu laiku – Polijas hokejisti nespēlē spēcīgās ārzemju līgās. Jaunajiem Polijas hokejistiem vajadzētu braukt uz ārzemēm pēc iespējas ātrāk. Polijas čempionāts spēj piedāvāt tik labas algas, ka vadošie hokejisti mājās nopelnīs vairāk nekā ārzemēs. Lai izlauztos ārzemēs, vispirms jāpiekrīt algas samazinājumam, vairākus gadus smagi jāstrādā un tikai tad jābauda augļi. Manuprāt, tieši tā ir lielākā problēma," vērtēja Tomeks.
  • narut: „Problem istnieje od bardzo dawna – polscy hokeiści nie grają w mocnych zagranicznych ligach. Młodzi polscy hokeiści powinni jak najszybciej wyjechać za granicę. Mistrzostwa Polski mogą zaoferować tak dobre pensje, że czołowi hokeiści będą zarabiać więcej w kraju, a nie za granicą, żeby przebić się za granicą, trzeba przede wszystkim zgodzić się na obniżkę wynagrodzenia, trzeba ciężko pracować przez kilka lat, a potem dopiero cieszyć się owocami i to jest moim zdaniem największy proble
  • narut: – ocenił Tomek.
  • narut: https://sportacentrs.com/hokejs/pc_2024/09052024-pirma_pretiniece_polija_kurvitis_lielakaj
  • Arma: Czekajcie, chcecie powiedzieć że kluby mające budżet jak dwa inne kluby, psują rynek bo dają stawki z kosmosu i mogą każdego przebić w lidze ? Ja w szoku
  • Luque: Gadu, gadu, a jak przypadkiem zrobimy dobry wynik to ciekawe co wtedy powiedzą Łotysze...
  • PanFan1: Nie zgadzam się kompletnie Arma, w polskim hokeju nie ma jeszcze tyle hajsu żeby ustawiać "sellery cups" jak w NHL
  • RafałKawecki: Ta analiza Veltonena niestety nie trzyma się kupy. Gdyby było tak jak on pisze to obserwowalibyśmy zalew PLH młodymi Polakami. Niczego takiego się nie obserwuje.
  • RafałKawecki: @PanFan1 w polskim hokeju salary cap (a nie cup - bo to kubek) jest potrzebny z innych powodów. Żeby obniżyć koszty funkcjonowania drużyn. W przeciwnym razie prędzej czy później wykończymy wszystkie ośrodki. Apeluję o to od lat.
  • PanFan1: ... po drugie niech mi nikt nie próbuje nawet suflować rzewnych kawałków że bez odpowiedniego zasobu szmalu, da się porządny hokej dzisiaj robić
  • PanFan1: racja nie wyłączyłem słownika
  • PanFan1: Boże broń THL od salary cap - takie jest moje póki co zdanie
  • RafałKawecki: Ale nie da się zrobić porządnego hokeja bez powszechnego hokeja. Jasne, że nie będzie on nigdy w PL tak powszechny jak soker ale z 8-9 normalnie funkcjonującymi klubami świata nie zawojujemy.
  • Luque: Żeby hokej był porządny to popatrzmy na Słowaków chociaż... 2 porządne ligi po 14 drużyn to konieczne
  • RafałKawecki: Jak byliśmy 8-9 reprezentacją świata w zamierzchłych czasach to mieliśmy 2 ligi po 10 drużyn a i tak wtedy mówiło się, że baza jest mała.
  • RafałKawecki: Ale na tym można by już coś budować.
  • RafałKawecki: Obecny system jest patologiczny bo hokeiści krajowi zarabiają krocie a szkolące ich ośrodki pakujące w to masę kasy nie mają z tego nic. Nie dziwota, że nikt nie chce szkolić bo to jest po prostu palenie pieniędzy.
  • RafałKawecki: Lepiej wziąć gotowego do produkcji Szweda czy Fina.
  • PanFan1: Dlatego w odpowiedzi na to co rzucił Nrut, napisałem że problemem naszego hokeja jest rozkład środków (wszystko w THL) a nie jego przeinwestowanie
  • szop: Fanie ale po co ma sie przebijac za granica jak tu bez przebijania sie lepszy hajs zarobi ?
  • RafałKawecki: Ale kto zarabia ten mityczny hajs ? Wymień mi jednego młodzieżowca, który się w tym sezonie wybił w THL.
  • Arma: Macie przykład Bukowskiego, jeden dobry sezon w Sanoku i Tychy dały ofertę której nie mógł odrzucić. Tak byłoby z każdym młodym wyszkolonym za pieniądze klubu, w końcu bogaty wujek przyjdzie i da mu tyle ile nie zaproponujesz, bo chce.
  • PanFan1: Rośnie liczba młodych Polaków trenujących za granicą jak myślicie dlaczego ?
  • RafałKawecki: Bo polskie szkolenie jest słabe. Ale musi być słabe bo jest ekonomicznie nieopłacalne.
  • PanFan1: jest słabe bo nikt w nie nie inwestuje, przynajmniej nie tyle ile trzeba
  • RafałKawecki: Przypuszczam, że skumulowany koszt doprowadzenia zawodnika od żaka do pierwszej drużyny to ok. 1M zł. Po czym klub młodzieżowy (opłacany przez samorząd) dostaje za niego kilkanaście tysięcy ekwiwalentu za wyszkolenie.
  • RafałKawecki: Jak to się ma spinać ?
  • PanFan1: Skupiliśmy się wyłącznie na silnym THL, to faktycznie uważam za problem
  • RafałKawecki: No i przede wszystkim jak kogoś przekonać, żeby dał jeszcze więcej kasy ?
  • PanFan1: RK prowadzę, temat dobry do potem ?
  • RafałKawecki: Przede wszystkim 90% ludzi zupełnie nie rozumie, że kto inny ponosi koszty szkolenia (samorządy) a kto inny spija śmietankę - "profesjonalne" (cudzysłów zamierzony) kluby THL.
  • Arma: Nawet jakbyś miał najlepsze szkolenie w Polsce, nie masz możliwości utrzymać grajka u siebie dłużej niż sezon bo jak raz odmówi kontraktu 3 razy większego niż to co ty mu dajesz, to w następnym sezonie zażąda tyle samo u siebie. Nikt nie zatrudni super trenera do młodych by w dniu 18 urodzin patrzeć jak się pakuje i już nie wraca
  • RafałKawecki: Arma, przeczytaj moje poprzednie zdanie. Kluby nie "utrzymują" bo kluby nie szkolą. Robią to kluby młodzieżowe (w Osw UKH), które są zupełnie odrębnymi podmiotami.
  • RafałKawecki: Ale co do trenerów zgoda. Żaden samorząd nie wyda na trenera młodzieży dużej kasy bo to jest palenie pieniędzy.
  • szop: jutro zaczyna sie turniej :)
  • hubal: Heniu Gruth już wiele razy tłumaczył jak to powinno wyglądać
    Helweci to przerabiali
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe