NHL: Mecze w cieniu koronawirusa. Igrzyska raczej bez gwiazd [WIDEO]
Tylko 4 z 8 zaplanowanych meczów odbyły się tej nocy w NHL. Liga odwołuje kolejne spotkania z powodu sytuacji epidemicznej i wszystko wskazuje na to, że nie pozwoli swoim zawodnikom wziąć udziału w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie.
W jednym z najciekawiej zapowiadających się tej nocy meczów Los Angeles Kings odwrócili losy rywalizacji z Washington Capitals i odnieśli zwycięstwo. "Królowie" do 38. minuty przegrywali w Waszyngtonie 0:2, ale wtedy Blake Lizotte zdobył gola w osłabieniu i rozpoczął ich pościg. W trzeciej tercji do remisu doprowadził swoim pierwszym trafieniem w tym sezonie Christian Wolanin, a później Adrian Kempe wykorzystał szczęśliwy rykoszet i pokonał Vítja Vaněčka w sytuacji "sam na sam", dając - jak się później okazało - zwycięstwo 3:2 przyjezdnym. Szwed ma na koncie już 4 zwycięskie bramki w tym sezonie, co jest jego najlepszym wynikiem w NHL. Wielki wieczór przeżył wczoraj w Waszyngtonie bramkarz Kings Garret Sparks, który został wezwany z AHL krótko przed meczem po wpisaniu Calvina Petersena na listę protokołu COVID-19. Rozgrywający swój pierwszy mecz w NHL od października 2019 bramkarz obronił 33 strzały i odniósł zwycięstwo.
Pokonali go jedynie Connor McMichael i Justin Schultz, ale to również dzięki Sparksowi drużyna z Los Angeles obroniła wszystkie 6 osłabień. Z ostatnich 6 meczów udało jej się wygrać 4, a w dywizji Pacyfiku zajmuje 5. pozycję. Capitals pozostają na 2. miejscu w dywizji metropolitalnej z 43 punktami. Dokładnie tyle samo mają przewodzący i tej dywizji, i całej NHL Carolina Hurricanes, którzy jednak rozegrali o 2 mecze mniej. Ekipa z Waszyngtonu zagrała bez wpisanych przed meczem na listę protokołu COVID-19 T.J.'a Oshie'ego i Michaela Sgarbossy.
Skrót meczu:
Vegas Golden Knights odnieśli 5. zwycięstwo z rzędu, pokonując na wyjeździe po rzutach karnych 4:3 New York Islanders. Najlepszy na lodzie był obrońca gości Shea Theodore, który strzelił 2 gole z gry, a później wykorzystał decydującego karnego. Theodore doprowadził do dogrywki, wyrównując na 3:3, gdy do końca trzeciej tercji pozostawało 48 sekund. Z gry trafił też Jonathan Marchessault, a z karnego Nicolas Roy. W bramce "Złotych Rycerzy" stał Robin Lehner, który w barwach Islanders spędził bodaj najlepszy sezon w karierze (2018-19). Przeciwko "Wyspiarzom" grał na ich terenie po raz pierwszy od opuszczenia klubu. W pierwszej tercji na telebimie gospodarze zaprezentowali krótkie wideo z jego najlepszymi chwilami w barwach "Isles". Drużynie gospodarzy anulowano gola Cala Clatterbucka z 57. minuty. Po "challenge'u" Golden Knights "pokój sytuacyjny" uznał, że wcześniej był spalony. Ekipa z Las Vegas po serii zwycięstw awansowała na pierwsze miejsce w dywizji Pacyfiku. Ma teraz 40 punktów, podobnie jak Anaheim Ducks, ale prowadzi, ponieważ rozegrała o jeden mecz mniej. Islanders z 22 punktami nadal są ostatni w dywizji metropolitalnej.
Anulowany po "challenge'u" gol Cala Clutterbucka:
Winnipeg Jets wygrali po raz pierwszy pod wodzą tymczasowego trenera Dave'a Lowry'ego, który przejął zespół po piątkowej dymisji Paula Maurice'a. "Odrzutowce" pokonały u siebie 4:2 St. Louis Blues. Nikolaj Ehlers miał udział przy wszystkich golach, bo sam strzelił jednego, a trzykrotnie asystował. Z kolei były gracz Blues Paul Stastny zdobył 2 bramki i zanotował swoją 500. asystę w sezonach zasadniczych NHL. Z golem i asystą zakończył mecz Mark Scheifele. Stastny w lutym 2018 roku został przez Jets oddany w wymianie do St. Louis. Dwa kolejne sezony spędził w Vegas Golden Knights, a przed rokiem wrócił do Winnipeg. Jego obecna drużyna w meczu z byłą przerwała serię 3 porażek. W dywizji centralnej zajmuje 5. miejsce. Blues są w niej na 3. pozycji. W ich bramce po dłuższej przerwie znów stanął nominalny numer 1 Jordan Binnington, który opuścił 7 spotkań z powodu COVID-19, a w piątek w meczu z Dallas Stars siedział na ławce. W 7. minucie wczorajszego spotkania efektowną bójkę stoczyli Nathan Beaulieu (WPG) i Dakota Joshua.
Bójka Nathana Beaulieu z Dakotą Joshuą:
Już 7. mecz z rzędu wygrał zespół Pittsburgh Penguins, który pokonał na wyjeździe New Jersey Devils 3:2. Z kolei "Diabły" przegrały 6. kolejne spotkanie. Zwycięskiego gola strzelił obrońca Mike Matheson, który niespodziewanie wyrósł na specjalistę od trafień na wagę wygranych. Zwycięstwa jego drużynie dawały w tym sezonie wszystkie 3 gole, które zdobył. Nigdy wcześniej w jednych rozgrywkach NHL nie przesądzał o wygranych 3 razy. W osłabieniu dla Penguins trafił Teodors Bļugers, a swoją bramkę dołożył Danton Heinen. 7 zwycięstw z rzędu "Pingwinów" to aktualnie najwięcej w lidze obok takiej samej passy, jaką mają Nashville Predators. Zakończyła się jednak seria 15 spotkań "Pens" bez straty gola w osłabieniu. Podopieczni Mike'a Sullivana bronią się w tym elemencie z najlepszą w NHL skutecznością 92,1 %. Za to Devils mają straconych już 6 goli w swoich przewagach, co jest najgorszym wynikiem w NHL. Penguins nadal są w dywizji metropolitalnej na 4. miejscu. Ich wczorajsi rywale zajmują w niej przedostatnią pozycję.
Mecze NHL odbywają się nieco w cieniu kolejnych przypadków COVID-19 w zespołach, co powoduje konieczność przekładania dużej liczby spotkań. Tej nocy odbyły się tylko 4 z 8 zaplanowanych gier, a do tego liga ogłosiła, że przełożone są wszystkie zaplanowane do rozpoczynającej się w piątek przerwy świątecznej mecze wymagające od zespołów podróży przez kanadyjsko-amerykańską granicę.
Do świąt nie zagra 7 objętych izolacją zespołów. Wczoraj do tego grona dołączyły ekipy Detroit Red Wings i Toronto Maple Leafs, w których wykryto liczne przypadki zakażeń. Z powodu sytuacji covidowej przełożonych zostało już 40 spotkań. NHL ogłosiła tej nocy, że nie zamierza całkowicie przerwać rozgrywek, ale w związku z całą sytuacją coraz więcej wskazuje na to, że zawodnicy ligi nie wezmą udziału w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. W swoim oświadczeniu liga stwierdziła, że prowadzi rozmowy w tej sprawie ze Związkiem Zawodników NHL (NHLPA) i ogłosi decyzję w najbliższych dniach, co jest odbierane jako zapowiedź wycofania się z porozumienia zawartego z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim oraz Międzynarodową Federacją Hokeja na Lodzie.
NHL w porozumieniu tym zagwarantowała sobie prawo rezygnacji z wysłania swoich hokeistów do Pekinu. Do 10 stycznia może to zrobić bez ponoszenia konsekwencji finansowych.
- Liga jasno stwierdziła, że to, co się dzieje wypełnia przesłankę istotnej szkody dla terminarza, która pozwala jej wycofać się z porozumienia. Myślę, że pozostaje tylko pytanie czy ogłoszą to razem z zawodnikami - powiedział wczoraj na antenie kanadyjskiej telewizji Sportsnet ligowy insider Elliotte Friedman.
Później na Twitterze dodał, że z jego informacji wynika, iż zarówno władze ligi, jak i NHLPA są zgodne w stanowisku, że hokeiści nie powinni lecieć do Pekinu, choć oficjalnie ta decyzja powinna zostać ogłoszona za kilka dni.
Podobnie twierdzi dziennikarz telewizji TSN Pierre LeBrun.
- Nic jeszcze nie jest oficjalne, ale jest realne poczucie, że zawodnicy NHL nie pojadą na igrzyska. Biorąc pod uwagę wszystkie przełożone w tym tygodniu mecze nie będzie niespodzianki, jeśli taki będzie ostateczny kierunek - napisał na Twitterze.
Komentarze
Lista komentarzy
narut
ech... tyle lat człowiek czekał na to... 8 lat od 2014 roku kiedy po raz ostatni hokej był na najlepszym możliwym poziomie.. za 4 lata to w ogóle nie wiadomo co berdzie z tym całym oszalałym światem... zostają tylko mistrzostwa świata - bo w takim stanie rzeczy te igrzyska to w porównaniu do mś to jakiś podrzędny turniej.. w każdym bądź razie w takim stanie rzeczy obstawiam finał na IO Rosja Finlandia..