NHL: Popis Zibanejada. Rangers znów lepsi od mistrzów [WIDEO]
Tym razem bez swojego punktowego lidera Artiemija Panarina New York Rangers po raz drugi w ciągu trzech dni pokonali mistrzów NHL. Pod nieobecność Rosjanina błyszczał Mika Zibanejad.
Panarin opuścił spotkanie z Tampa Bay Lightning, ponieważ znalazł się na liście protokołu COVID-19, ale Zibanejad poprowadził drużynę z Nowego Jorku do zwycięstwa 4:0 swoim 8. hat trickiem w NHL. Przy drugim golu miał sporo szczęścia, bo podawał przed bramkę, ale krążek skierował do niej interweniujący były gracz Rangers, a obecnie obrońca Lightning Ryan McDonagh. Z kolei przy trzecim ławka gości zgłosiła "challenge", twierdząc, że strzelec wcześniej zagrał krążek zbyt wysoko uniesionym kijem. Sędziowie się z tym jednak nie zgodzili i skończyło się na karze za opóźnianie gry dla "Błyskawicy".
"Samobójczy" gol Ryana McDonagha:
Najlepszy snajper Rangers Chris Kreider tym razem nie strzelał, za to asystował Szwedowi przy wszystkich 3 golach. Dwa razy podawał lider "asystentów" w drużynie Rangers i wśród obrońców całej ligi Adam Fox, a Igor Szestiorkin obronił wszystkie 38 strzałów gości i po raz 4. w NHL zachował "czyste konto". Rosjanin wygrał bramkarski pojedynek ze swoim bardziej utytułowanym rodakiem Andriejem Wasilewskim, który wrócił po trzymeczowej nieobecności spowodowanej przez covidowy protokół. Wasilewski wpuścił 4 z 21 strzałów.
Drużyna Lightning przegrała już 3. mecz z rzędu. Poprzednią porażkę poniosła w sylwestrowy wieczór u siebie z Rangers 3:4 po rzutach karnych. Jako jedyny karnego wykorzystał wtedy Zibanejad. Obrońcy Pucharu Stanleya z dorobkiem 47 punktów pozostają jednak na czele dywizji atlantyckiej. Rangers mają na koncie o 1 punkt mniej i zajmują 3. miejsce w dywizji metropolitalnej.
Skrót meczu:
Boston Bruins jako pierwsi stracili gola w wyjazdowym meczu z Detroit Red Wings, ale później strzelili 5 i wygrali 5:1. Charlie McAvoy i były gracz Red Wings Tomáš Nosek strzelili dla zwycięzców po golu i zaliczyli po asyście, Trent Frederic trafił pierwszy raz w tym sezonie, a na listę strzelców wpisali się też Erik Haula i Patrice Bergeron. Nosek, który nigdy nie był draftowany do NHL, w 2014 roku podpisał kontrakt z "Czerwonymi Skrzydłami", ale rozegrał w ich barwach tylko 17 meczów, a w 2017 Vegas Golden Knights przystępując do ligi wybrali go w drafcie rozszerzenia. Do Bostonu Czech trafił w lipcu tego roku podpisując umowę jako wolny gracz. Bruins po wczorajszym meczu wyprzedzili Devils w tabeli dywizji atlantyckiej. Obecnie zajmują 4., a ich rywale z Detroit 5. pozycję. W drugiej tercji gwiazdor Bruins Brad Marchand starł się z Władisławem Namiestnikowem. Ciosów w walce niemal nie było, ale obaj otrzymali kary za bójkę. Należący do najbardziej nielubianych graczy w NHL Marchand poprzednio bił się w styczniu 2020 roku.
Władisław Namiestnikow kontra Brad Marchand:
Pittsburgh Penguins wrócili do gry po przerwie covidowej i grali tak, jak przed nią. Drużyna Mike'a Sullivana odniosła już 8. zwycięstwo z rzędu pokonując San Jose Sharks 8:5. "Pingwiny" pierwszą tercję wygrały aż 6:1. Evan Rodrigues i Bryan Rust zanotowali hat tricki, a ten drugi dołożył jeszcze 2 asysty i po raz pierwszy w NHL zdobył 5 punktów w jednym meczu. To tym bardziej godne uwagi, że wracał do gry po 11-meczowej przerwie spowodowanej kontuzją. W poprzednich 12 występach w tym sezonie zdobył łącznie 2 gole. Rodrigues pierwszy raz w NHL zaliczył hat tricka. Jake Guentzel zdobył bramkę i raz asystował, co daje mu już 14 spotkań z rzędu ze zdobytym punktem, a trafił też debiutujący w NHL Fin Kasper Björkqvist. W bramce Sharks mecz rozpoczął James Reimer, który jednak wpuścił 6 z 17 strzałów w pierwszej tercji i od początku drugiej ustąpił między słupkami miejsca debiutantowi Zachowi Sawchence. 24-latek spisał się nieźle, bo obronił 20 z 21 uderzeń na jego bramkę. Nie odmieniło to jednak losów meczu mimo że "Rekiny" odrobiły część strat. Po drugiej stronie tafli Casey DeSmith w nietypowych okolicznościach podarował gola Mattowi Nieto. Po strzale tego ostatniego krążek odbił się od bandy, od konstrukcji bramki i wreszcie od DeSmitha, by wpaść między słupki. Penguins mieli 5 poprzednich meczów przełożonych z powodu problemów wynikających z COVID-19. Ich seria 8 zwycięstw jest najdłuższą w NHL. W dywizji metropolitalnej zajmują 4. miejsce. Sharks są na 6. pozycji w dywizji Pacyfiku.
Kuriozalny gol Matta Nieto po błędzie Caseya DeSmitha:
Zespół Colorado Avalanche także wrócił do gry po przerwie. "Lawina" u siebie pokonała 4:2 Anaheim Ducks. Do 32. minuty było 2:0, a do 43. jeszcze 2:1 dla gości, ale drużyna z Denver odwróciła losy meczu strzelając 3 gole w trzeciej odsłonie. Mikko Rantanen zdobył bramkę i 2 razy asystował, Nathan MacKinnon zaliczył 3 asysty, Logan O'Connor zdobył zwycięskiego gola w przedostatniej minucie, a na liście strzelców w zespole gospodarzy znaleźli się jeszcze Devon Toews i kapitan Gabriel Landeskog. O'Connor trafił na wagę zwycięstwa przeciwko klubowi, w którego inauguracyjnym sezonie 1993-94, jeszcze pod nazwą Mighty Ducks of Anaheim, grał jego ojciec Myles. Ekipa Avalanche grała pierwszy raz od 16 grudnia, a odniosła już 9. z rzędu zwycięstwo u siebie. W dywizji centralnej zajmuje 4. miejsce. "Kaczory" są wiceliderami dywizji Pacyfiku, ale przegrały 4 ostatnie spotkania. Sytuacji nie ułatwił im z pewnością fakt, że przed meczem na listę protokołu COVID-19 wpisany został ich kapitan i najczęściej asystujący w tym sezonie gracz Ryan Getzlaf.
Washington Capitals mają teraz najwięcej punktów w NHL mimo że ostatniej nocy przegrali u siebie z New Jersey Devils 3:4. W trzeciej tercji odrobili jednak stratę z wyniku 1:3 i uratowali punkt doprowadzając do dogrywki. W niej zwycięstwo dał "Diabłom" Nico Hischier, dla którego było to drugie trafienie w meczu. Szwajcar pierwszy raz w tym sezonie przesądził o wygranej swojego zespołu, a poprzedniego gola w dogrywce strzelił w NHL prawie 3 lata temu. W Waszyngtonie bramkę i asystę dla przyjezdnych zanotował Damon Severson, a do siatki trafił też Jahor Szaranhowicz. Goście przerwali serię 9 porażek z "Caps". Zrobili to bez pierwszego trenera Lindy'ego Ruffa, który opuścił drugi mecz z powodu znalezienia się w protokole COVID-19. Drużynę poprowadził Alain Nasreddine, który był jej pierwszym szkoleniowcem przed Ruffem. Dla Capitals efektownego gola na 2:3 strzelił Nic Dowd, który podbił sobie krążek i uderzył go z powietrza. Grający wczoraj bez chorych Nicklasa Bäckströma i T.J. Oshie'ego stołeczny zespół ma teraz 48 punktów. Devils wygrali 3 mecze z rzędu, ale ciągle są na przedostatnim, 7. miejscu w dywizji metropolitalnej. Drużyna z Newark 2 ostatnie spotkania wygrała w dogrywkach.
Piękny gol Nica Dowda po strzale z powietrza:
Także dogrywka rozstrzygnęła mecz w Paradise, Las Vegas. Miejscowi Golden Knights przegrali tam 4:5 z Winnipeg Jets. Decydującego gola strzelił Kyle Connor, którego zespół wcześniej stracił prowadzenie 4:2. Golden Knights doprowadzili do dogrywki szczęśliwą bramką zdobytą na niespełna 9 sekund przed końcem trzeciej tercji przez Mattiasa Janmark-Nyléna, który został trafiony w łyżwę krążkiem wystrzelonym spod linii niebieskiej. Connor poprzedniego gola w dogrywce meczu NHL strzelił 2 listopada 2019 roku, także w meczu z "Rycerzami". Wczoraj zaliczył też asystę przy trafieniu Andrew Coppa. Debiutanckiego gola w NHL zdobył dla "Odrzutowców" w swoim 2. występie w tej lidze Czech Kristian Reichel. To syn mistrza olimpijskiego z Nagano i trzykrotnego mistrza świata Roberta Reichela. Oprócz niego strzelali też Jansen Harkins i były gracz Golden Knights Paul Stastny. Klub z Las Vegas oddał Stastny'ego do Winnipeg w wymianie w październiku ubiegłego roku. Amerykanin w poprzednim meczu 19 grudnia strzelił 2 gole swojej innej byłej drużynie St. Louis Blues. Jets właśnie od 19 grudnia czekali na kolejny występ, bo z powodu COVID-19 mieli przełożonych 5 spotkań. W dywizji centralnej zajmują 5. miejsce. Golden Knights z dorobkiem 45 punktów nadal prowadzą w dywizji Pacyfiku.
Szczęśliwy wyrównujący gol Mattiasa Janmark-Nyléna po rykoszecie od łyżwy:
Zespół Calgary Flames na wyjeździe pokonał Chicago Blackhawks 5:1. Johnny Gaudreau zdobył gola i 2 razy asystował, Matthew Tkachuk strzelił gola i zaliczył asystę, Elias Lindholm był autorem zwycięskiego trafienia, a na liście strzelców w drużynie gości znaleźli się też Trevor Lewis i Oliver Kylington. Nie było na niej za to Dillona Dubé, który w 53. minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Bramkarz "Płomieni" Jacob Markström obronił 30 z 31 strzałów gospodarzy. Blackhawks pierwsi strzelili gole, ale później trafiali już tylko goście. Drużyna z Chicago nie tylko nie wykorzystała żadnej z 3 przewag, ale jeszcze w takiej sytuacji straciła bramkę po strzale Lewisa. Wracający z covidowej izolacji Marc-André Fleury z boksu drużyny oglądał pierwszy w NHL występ od początku meczu Arvida Söderbloma między słupkami Blackhawks. W drugiej tercji Szwed musiał obronić aż 26 strzałów. Flames w ten sposób wyrównali klubowy rekord uderzeń w jednej części meczu. Zespół z Calgary zajmuje 3. miejsce w dywizji Pacyfiku. Jego wczorajsi rywale są przedostatni w centralnej.
Komentarze