Niedomówienia
Wczoraj poznaliśmy formułę i terminarz Polskiej Hokej Ligi. W środowisku hokejowym tradycyjnie pojawiło się wiele zgrzytów i niezadowoleń.
Pierwsze dotyczą fazy pre play-off, która zdaniem trenerów i byłych zawodników, zabija całosezonowy trud. Szkoda, że żaden z nich nie chciał wypowiedzieć się z imienia i nazwiska, argumentując to ostracyzmem...
– Kładziesz na szali pięć miesięcy solidnej pracy jakimi są 42 mecze sezonu zasadniczego, jak i przygotowanie do nich oraz tygodniowy zryw formy i góra trzy starcia. Trochę to dziwne– mówi jeden ze szkoleniowców.
– Po co budować kadrę już w maju, płacić zawodnikom często horrendalne pieniądze, skoro można zrobić to w styczniu i dzięki zajęciu nawet dziesiątego miejsca powalczyć z siódmą ekipą sezonu zasadniczego. Jeśli wygrasz z nią rywalizację, grasz dalej i możesz zdobyć nawet tytuł mistrzowski. To ogromnie niesprawiedliwe. Ale związek na to pozwala, tolerując spryciarzy – dodaje drugi.
– Może warto byłoby najpierw popracować nad terminem zamknięcia okienka transferowego, a dopiero później pomyśleć o stworzeniu fazy kwalifikacyjnej do play-off – twierdzi trzeci. – Ale sam jestem ciekawy, jak w tym wszystkim odnajdzie się selekcjoner reprezentacji Tomek Valtonen. Drużyny, które odpadną w ćwierćfinale, zakończą sezon już pod koniec lutego. W ich składach znajduje się wielu potencjalnych reprezentantów Polski. Jak utrzymają oni formę do końcówki kwietnia?
Rozumiemy te argumenty, ale przed rokiem schemat sezonu wyglądał niemal tak samo. No może z jednym małym wyjątkiem - teraz przegrane zespoły z fazy pre play-off będą musiały powalczyć o miejsce w nieco dłuższej rywalizacji z 11. ekipą i przedstawicielem pierwszej ligi. Owszem takie rozwiązanie nie funkcjonuje w żadnej lidze w Europie (po przegranej fazie pre play-off kończy się sezon), ale tak krawiec kraje, jak mu materii staje.
Nas bardziej niepokoją dwa inne punkty „Zasad rozgrywek Polskiej Hokej Ligi”. Pierwszy mówi o udziale w lidze Kadry PZHL.
„Drużyny Polskiej Hokej Ligi rozgrywają w sezonie zasadniczym cztery rundy systemem „każdy z każdym” oraz dwa mecze z Kadrą PZHL (łącznie po 42 mecze). Punkty zdobyte w meczach z Kadrą PZHL będą zaliczane do ogólnej liczby punktów zdobytych przez poszczególne zespoły. Kadra PZHL rozrywać będzie wszystkie spotkania „na wyjeździe”. Gospodarz meczu z Kadrą PZHL zapewni dostęp do lodowiska oraz zaplecza szatniowego, natomiast Kadra PZHL poniesie koszty obsługi sędziowskiej. W Kadrze PZHL będą występować, po uzgodnieniach z klubami macierzystymi, zawodnicy szerokiej Kadry Narodowej Seniorów powołani przez trenerów Kadry Narodowej. Mecze Kadry PZHL odbędą się poza terminami rozgrywek dla pozostałych drużyn PHL.”
Treść wydaje się zrozumiała, ale nam na usta aż ciśnie się pytanie, co stanie się wówczas, gdy któryś z zawodników Kadry PZHL dozna kontuzji? Kto poniesie koszty ewentualnego leczenia i rehabilitacji?
Z kolei dziewiąty punkt brzmi: „W każdej z drużyn może być zgłoszonych 6 obcokrajowców, czyli zawodników nieposiadających obywatelstwa polskiego. Bramkarz, który nie posiada obywatelstwa jest zgłoszony jako dwóch obcokrajowców. W przypadku, gdy drużyna posiada kolejnego zawodnika bez obywatelstwa, przekraczającego limit, Klub zobligowany jest do uiszczenia opłaty, zgodnie ze stosowną uchwałą PZHL oraz decyzją PHL Sp. z o.o.”
Uważamy, że owa opłata powinna być podana w tym punkcie tak, by zachować pełną transparentność. A przecież PZHL i PHL, po fatalnych w skutkach rządach Piotra Hałasika i Dawida Chwałki, do tego dążą.
Chyba, że ta decyzja zapadnie w ciągu najbliższych dni zostanie opublikowana na stronie internetowej związku, rozesłana do klubów, a także przedstawicieli mediów. A z tym do tej pory bywało różnie.
Wiele ekip zbudowało już drużyny według starych postanowień, więc ewentualne obniżenie kwoty za pozyskanie ponadprogramowego obcokrajowca byłoby w tym momencie zagraniem poniżej pasa. Tylko tyle i aż tyle.
Komentarze