Paś: Chcielibyśmy wygrać każdy kolejny mecz i obronić tytuł mistrzowski

Dominik Paś po powrocie do Polskiej Hokej Ligi imponuje skutecznością. 22-letni napastnik w trzech rozegranych meczach strzelił trzy gole. Dołożył też swoją cegiełkę do czwartkowego zwycięstwa nad Re-Plast Unią Oświęcim 5:2.

 

– Był to pewno dobry mecz w naszym wykonaniu, bo od samego początku byliśmy zespołem lepszym i skuteczniejszym. Dobrze graliśmy w obronie i mogliśmy też liczyć na wsparcie naszego bramkarza. Reasumując, wygraliśmy jak najbardziej zasłużenie – powiedział Dominik Paś, którego poprosiliśmy o krótkie podsumowanie konfrontacji z liderem PHL.

Nie da się ukryć, że przełomowym momentem tego spotkania było trafienie Vitālijsa Pavlovsa na 3:1. Dobrze zbudowany łotewski napastnik, podczas gry swojego zespołu w osłabieniu, przejął krążek na linii niebieskiej, a następnie wypalił pod poprzeczkę.

– Dużo graliśmy w osłabieniu i straciliśmy sporo sił. Ten gol był dla nas bardzo ważny, bo mocno nas uspokoił i mogliśmy grać swoje, skupiając się na obronie i wyprowadzaniu kontr – wyjaśnił „Pasiu”, który na początku trzeciej odsłony podwyższył na 4:1. Ekipa znad czeskiej granicy grała wówczas w przewadze.

Na razie 22-letni napastnik jest swego rodzaju talizmanem JKH. Rozegrał w jego barwach trzy mecze, zdobył trzy gole, a jego zespół odniósł trzy zwycięstwa.

– Jestem bardzo zadowolony, że wróciłem do macierzy i na razie wszystko wygrywamy – uśmiechnął się wychowanek jastrzębskiego klubu. – Ale jest to zasługą całej drużyny, bo gramy ostatnio naprawdę dobrze. Mamy większą głębię składu, bo niektórzy nasi zawodnicy wyleczyli kontuzje i na razie wszystko wygląda fajnie. Chcielibyśmy wygrać każdy kolejny mecz i obronić tytuł mistrzowski. Myślę, że każdy w Jastrzębiu ma taki cel.

Zapytaliśmy go też o różnice między Polską Hokej Ligą a czeską Chance Ligą, w której rozpoczął sezon 2021/2022.

– W Czechach gra się w sposób bardziej agresywny, a i tempo jest nieco szybsze. Uważam jednak, że nie ma wielkiej różnicy jeśli chodzi o poziom. Polskie kluby spokojnie dałyby sobie tam radę – zakończył były zawodnik AZ-etu Hawierzów i reprezentant Polski.