Play-off NHL: Wild na prowadzeniu. Kuriozalny zwycięski gol [WIDEO]
Zespół Minnesota Wild po raz pierwszy objął prowadzenie w serii play-off NHL z St. Louis Blues. Zwycięskiego gola drużyna ze stanu Minnesota zdobyła w kuriozalny sposób.
"Dzicy" tej nocy na wyjeździe pokonali Blues 5:1 i wyszli na prowadzenie 2-1 w całej rywalizacji w pierwszej rundzie play-off NHL. Odzyskali tym samym przewagę własnej tafli, którą mieli po sezonie zasadniczym, ale stracili już w pierwszym spotkaniu serii. Po golu i asyście dla gości zanotowali Szwed Joel Eriksson Ek i Rosjanin Kiriłł Kaprizow, a bramki zdobyli także: Jordan Greenway, Mats Zuccarello Aasen i Jonas Brodin, który ustalił wynik w 53. minucie, gdy na lodzie nie było już bramkarza rywali Ville Husso. Tener Blues Craig Berube, podobnie jak w meczu numer 2, przy dużych stratach swojej drużyny wcześnie postanowił bowiem wycofać bramkarza.
Drużyna gości już w 3. minucie prowadziła 2:0. Wtedy to Kaprizow zdobył gola, który później okazał się być zwycięskim. Stało się to w nietypowych okolicznościach. Rosjanin najpierw w sytuacji "sam na sam" nie zdołał pokonać Husso, ale pojechał za krążkiem i w sprytny sposób zza bramki zagrał go o łyżwę Fina. "Guma" odbiła się idealnie dla graczy Wild i wpadła między słupki. Także Kaprizow zdobył zwycięskiego gola w meczu numer 2.
Zwycięski gol Kiriłła Kaprizowa z ujemnego kąta:
W bramce Wild stał Marc-André Fleury, który obronił 29 z 30 strzałów rywali. Pokonał go jedynie podczas gry w przewadze kapitan Blues Ryan O'Reilly. Po jego strzale krążek odbił się od kija obrońcy Wild Jona Merrilla i wpadł do siatki. Drużyna z St. Paul wygrała, mimo że nie wykorzystała żadnej z 4 gier w przewadze, a przeciwnicy zamienili na gola 1 ze swoich 3 okazji.
Mecz numer 4 tej serii odbędzie się w Enterprise Center w St. Louis jutro. Zespół Wild z historycznego punktu widzenia jest w tej chwili w bardzo dobrej sytuacji, ponieważ drużyny rozpoczynające rywalizację w play-off u siebie i prowadzące 2-1, wygrywają ostatecznie w 75 % przypadków. W pierwszej rundzie play-off Pucharu Stanleya ten odsetek jest nieco niższy i wynosi 70,1 %.
St. Louis Blues - Minnesota Wild 1:5 (0:2, 0:1, 1:2)
O'Reilly (43.) - Greenway (1.), Kaprizow (3.), Zuccarello Aasen (28.), Eriksson Ek (41.), Brodin (53.)
Stan serii: 1-2. Czwarty mecz w niedzielę w St. Louis.
Skrót meczu:
Po raz pierwszy w tegorocznej rywalizacji o Puchar Stanleya wygrali Boston Bruins. "Niedźwiedzie" u siebie pokonały 4:2 Carolina Hurricanes i w serii przegrywają już nie 0-2, a 1-2. Był to jedyny tej nocy mecz wygrany przez gospodarzy. Brad Marchand strzelił dla nich gola i zaliczył 2 asysty, David Pastrňák zdobył bramkę zwycięską i asystował, taki sam dorobek uzyskał Charlie Coyle, a do siatki trafił też Taylor Hall. Kluczowe w tym spotkaniu były "specjalne zespoły". Bruins wykorzystali 2 z 5 gier w przewagach i obronili wszystkie 5 osłabień, a do tego sami w mniej liczebnym składzie zdobyli gola. W bramce Hurricanes stał Rosjanin Piotr Koczetkow, który tak udanie zastąpił kontuzjowanego Anttiego Raantę w meczu numer 2. Raanta tej nocy siedział w boksie jako zmiennik, a ciągle kontuzjowany jest pierwszy bramkarz "Canes" Frederik Andersen. W drugiej tercji mecz został na chwilę przerwany, gdy w jednym z boksów kar wypadł panel pleksiglasowy, który uderzył siedzącego tam pracownika NHL Joe Foleya, pełniącego rolę koordynatora do spraw przerw telewizyjnych w trakcie spotkania. Foley został zabrany na noszach i na wszelki wypadek przewieziony na obserwację do szpitala, ale nic poważnego mu nie dolega. Bruins będą chcieli wyrównać stan rywalizacji w meczu numer 4, który odbędzie się w bostońskim TD Garden jutro.
Boston Bruins - Carolina Hurricanes 4:2 (1:1, 2:0, 1:1)
Coyle (18.), Marchand (26.), Pastrňák (35.), Hall (45.) - Trocheck (10.), Slavin (52.)
Stan serii: 1-2. Czwarty mecz w niedzielę w Bostonie.
Pracownik NHL uderzony panelem pleksiglasowym w boksie kar:
Toronto Maple Leafs odzyskali przewagę własnej tafli, wygrywając na wyjeździe 5:2 z Tampa Bay Lightning. Teraz w serii z mistrzami NHL prowadzą 2-1. Ilja Michiejew strzelił 2 gole do pustej bramki w końcówce spotkania, zwycięskie trafienie było dziełem Davida Kämpfa, na liście strzelców w ekipie "Klonowych Liści" znaleźli się też Colin Blackwell i Morgan Rielly, a Pierre Engvall 3 razy asystował. Stojący w bramce Jack Campbell obronił 32 z 34 strzałów graczy "Błyskawicy". Maple Leafs po raz drugi wyszli na prowadzenie w serii, której czwarty mecz odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek, także w Tampie. Drużyna z Toronto walczy o pierwszą wygraną serię play-off od 2004 roku. W 5 ostatnich sezonach zawsze odpadała z rozgrywek o Puchar Stanleya już na pierwszej przeszkodzie. Drużyna Lightning od 3 lat nie przegrała 2 meczów z rzędu w play-off. Wygrała 15 ostatnich spotkań rozegranych po porażce.
Tampa Bay Lightning - Toronto Maple Leafs 2:5 (0:2, 1:1, 1:2)
Colton (32.), Palát (46.) - Rielly (5.), Blackwell (10.), Kämpf (26.), Michiejew (59.), (60.)
Stan serii: 1-2. Czwarty mecz w nocy z niedzieli na poniedziałek w Tampie.
Edmonton Oilers także odzyskali przewagę swojej tafli w rywalizacji z Los Angeles Kings. Drużyna Jaya Woodcrofta na wyjeździe pokonała "Królów" w spotkaniu numer 3 aż 8:2. To już drugie z rzędu sześciobramkowe zwycięstwo "Nafciarzy". W środę w drugim spotkaniu rozbili Kings u siebie 6:0. Evander Kane popisał się tej nocy hat trickiem i z 5 golami jest na razie najlepszym strzelcem fazy play-off. Po 2 gole i asystę zaliczyli Zach Hyman i Ryan Nugent-Hopkins, a z bramką i asystą kończył mecz Leon Draisaitl. Kane ma 6 punktów, czyli najwięcej w play-off razem z kolegą klubowym Connorem McDavidem, który tej nocy 2 razy asystował oraz Mitchem Marnerem z Toronto Maple Leafs. Zespół z Edmonton wykorzystał 1 z 3 gier w przewadze. Na razie jest w tym elemencie najlepszy w play-offach ze skutecznością 45,5 %. Kings zdobyli 1 gola na 4 gry w liczebniejszym składzie. Czwarty mecz w Crypto.com Arenie w Los Angeles odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Los Angeles Kings - Edmonton Oilers 2:8 (0:2, 2:3, 0:3)
Kopitar (31.), Danault (38.) - Draisaitl (4.), Hyman (7.), (28.), Kane (27.), (30.), (60.), Nugent-Hopkins (55.), (56.)
Stan serii: 1-2. Czwarty mecz w nocy z niedzieli na poniedziałek w Los Angeles.
Komentarze