Przygodzki: Po nowym roku spróbujemy powalczyć o play-offy
We wtorkowej kolejce PHL hokeiści Tauron Podhala Nowy Targ przegrali na wyjeździe z Comarch Cracovią 0:10. Przystąpili do tego meczu w mocno osłabionym składzie. – My, czyli starsi zawodnicy i obcokrajowcy powinniśmy ten wózek spróbować ciągnąć, ale jak widać na razie też nie dajemy rady sprostać temu wyzwaniu – podkreślił Martin Przygodzki.
– Każdy rywal jest dla nas ciężki i to nawet jeżeli jesteśmy w pełnym zestawieniu. W meczu z Cracovią mieliśmy tylko trzech nominalnych obrońców. Wiem, że to nie wymówka, ale na tę chwilę nie mamy tak szerokiej ławki, by zastąpić chorych i kontuzjowanych zawodników. Z kolei "Pasy" wykorzystywały każdy nas błąd, a w trzeciej tercji, to już sił nam zabrakło. Kilku zawodników grało z gorączką lub katarem – stwierdził 31-letni napastnik.
Nowotarżanie do Krakowa przyjechali bowiem w czternastoosobowym składzie zawodników z pola. Swoją szansę w seniorskiej drużynie dostali też Jakub Malasiński, Wiktor Bochnak czy Marat Soroka.
– Szanse dostali zawodnicy, którzy może nie mają tyle możliwości na lodzie przy pełnym składzie, ale trener miał okazuje ich zobaczyć zarówno w sytuacjach 5 na 4 czy 4 na 5. W obronie zagrali napastnicy. Takie doświadczenie jest im na pewno potrzebne, by mogli w przyszłości tworzyć solidną podstawę nowotarskiej drużyny – przyznał hokeista posługujący się podwójnym obywatelstwem - słowackim i polskim.
Mimo iż w poprzednich starciach obu ekip zazwyczaj byliśmy świadkami wyrównanych starć, gdyż "Szarotki" dwukrotnie uległy Cracovii zaledwie 2:3, to ta konfrontacja zupełnie ich nie przypominała. Choć trzeba przyznać, że po pierwszej odsłonie przegrywali zaledwie 0:2.
– Pomysł był, żeby grać blisko pod bramką. Starać się grać bardziej z głową niż jeździć, by trochę zaoszczędzić sił, skoro było nas tak mało – zaznaczył wychowanek Dukli Trenczyn.
W drugą tercję "Szarotki" weszlły jednak gorzej i już na jej początku stracili kolejne dwie bramki, a trzecia odsłona była już totalnym pokazem sił Comarch Cracovii, która ostatecznie rozbiła nowotarżan 10:0.
– Wnioski oczywiście musimy wyciągnąć i starać się na treningu poprawić jakość, by przenieść to potem do meczu. Wiem, że to nie wygląda dobrze, bo przegrywając takim wynikiem i mając takie miejsce w tabeli, nie może być dobrze. Jednak mamy nadzieję, że po nowym roku spróbujemy powalczyć o play-offy, a w takich sytuacjach my, czyli starsi zawodnicy i obcokrajowcy powinniśmy ten wózek spróbować ciągnąć, ale jak widać na razie też nie dajemy rady sprostać temu wyzwaniu – odparł Martin Przygodzki.
– Zapominamy o tym meczu i mam nadzieję, że chociaż jeden czy dwóch zawodników wróci do składu na jutrzejszy mecz, bo nie ukrywamy, że jest to dla nas bardzo ważny mecz i spróbujemy w nim powalczyć. Ważne, żeby wszyscy próbowali ciągnąć ten wózek w tę samą stronę – dodał.
W czwartek Podhale zmierzy się na własnym lodzie z KH Energą Toruń. "Szarotki" przystąpią do tego meczu w mocno osłabionym składzie, z graczami występującymi na co dzień w rozgrywkach MHL.
Komentarze
Lista komentarzy
Nowe Podhale
😂🤣😂 a ja spróbuje po nowym roku schudnąć 15 kg . Chyba ze Skokanem za duzo krecika oglądaliście jako dzieci.
szambelan
Sytuacja no nie wesoła, szczególnie jak dziś Toruń odskoczy na 12 pkt. to będziemy sobie mogli tylko pomarzyć o playoff.