Radwański: Zawodnicy wierzyli, że uda się znaleźć sponsora
Sanocki klub uporał się z ostatnimi kłopotami i na ostatniej prostej dopiął minimalny budżet pozwalający na grę w Polskiej Hokej Lidze. Z Michałem Radwańskim, prezesem Marmy Ciarko STS-u Sanok, porozmawialiśmy o domykaniu budżetu, zbliżającym się sezonie oraz transferach i roszadach w zespole.
HOKEJ.NET: – Prawdziwy rollercoaster w ostatnich tygodniach panował w sanockim hokeju. Emocje już opadły?
Michał Radwański, prezes Marmy Ciarko STS-u Sanok: – Ostatni tydzień dla klubu, a dla mnie miesiąc po pożarze hal w firmie Ciarko, był był niezwykle trudny. Ogromny znak zapytania i niewiadoma, w którą stronę pójdziemy.
Odbyliśmy wiele wyjazdów, spotkań rozmów z różnymi podmiotami i sponsorami. Nie napawały one zbyt dużym optymizmem, ale na samym końcu udało się dojść o porozumienia i pozyskania minimalnych gwarancji finansowych, żeby jednak wystartować w Polskiej Hokej Lidze.
Nie ukrywam, że przez cały czas rozmawiałem z Polskim Związkiem Hokeja na Lodzie oraz zawodnikami i trenerami, aby byli przygotowani na to, że jednak dopniemy minimalny budżet i wystartujemy w lidze. „Przytrzymaliśmy” swoich zawodników i udało się. Z drugiej strony mamy teraz więcej pracy, ale mniej czasu na to, by wszystko uporządkować. Postaramy się, aby to wszystko było poukładane i zrobione jak najlepiej.
Sporą pomoc otrzymaliście od Tomasza Matuszewskiego, burmistrza Sanoka, który swoimi działaniami przekonał sponsorów do wsparcia klubu.
– Tak. Już na konferencji prasowej podziękowałem mu za to, że na ostatniej prostej znalazł kilka podmiotów, których wsparcie zasili budżet klub. Ale trzeba też przyznać, że budżet jest bardzo obszerny i nie jest tak, że te firmy zabezpieczają cały budżet. Mamy około 40 partnerów biznesowych, które również wykładają spore środki. Nie ukrywam, że liczymy też na wsparcie kibiców, którzy wykupieniem karnetów też dołożą swoją cegiełkę.
Motywujący jest fakt, że żaden z zawodników nie odszedł z klubu po pojawieniu się informacji o niewystartowaniu z PHL. Wszyscy solidarnie czekali jak się potoczą losy klubu?
– Zgadza się, jestem mile zaskoczony kilkoma zawodnikami i tym, jak bardzo wierzyli w to, że się uda znaleźć tych sponsorów i dopiąć budżet. Niektórzy czekali do samego końca i podkreślali, że spotkamy się za rok, bo w Sanoku im się bardzo spodobało.
To napawało optymizmem, że tym zawodnikom było dobrze w naszym klubie i mieście. Nie byli objęci myśleniem korporacyjnym tylko domową troską, bez nagłych zmian w składzie w trakcie sezonu.
Skład drużyny jest już praktycznie znany. Pozostaje zapytać, czy był on budowany jeszcze przed całym zamieszaniem ze zgłoszeniem drużyny do PHL?
– Nie ukrywamy, że zespół był zbudowany przed pożarem w firmie Ciarko. Po rozmowach z prezesem Ryszardem Ziarko, gdy nie wiadomo było, czy zostanie z nami jako sponsor tytularny wstrzymaliśmy się z niektórymi projektami.
Wszystko skończyło się pozytywnie i czekamy z utęsknieniem na lód, na drużynę i na pierwsze sparingi. Zobaczymy jak na pierwsze ligowe spotkania trener poukłada tę drużynę, czy faktycznie będzie duża zmiana. Bo na pewno jest rotacja wśród zawodników, ale to w sporcie jest nieuniknione, że zawodnicy przechodzą do innego klubu. W dzisiejszych czasach nie ma sentymentów. Zawodnicy przechodzą tam, gdzie są większe pieniądze. Zresztą nie tylko dotyczy to polskiej ligi, ale również europejskich rozgrywek.
Czy skład jest już zamknięty, czy jednak można spodziewać się jeszcze pewnych roszad?
– Jeszcze myślimy o tym, aby wzmocnić kilka pozycji. Będą jeszcze pewne rozmowy z zawodnikami, bo przeciągnął się nam ten okres i byliśmy troszkę w zawieszeniu. Dlatego trzeba teraz energicznie ruszyć do pracy i rozmawiać z zawodnikami. Nie mówimy „nie” korektom w składzie. Ale na razie wystartujemy do tego okresu przygotowawczego z tym co mamy i zobaczymy. Lecz na pewno na kilku pozycjach musimy się wzmocnić. To wszystko zweryfikuje lód.
Jak wygląda okres przygotowawczy drużyny do sezonu?
– Treningi rozpoczęliśmy w połowie maja. Przepracowaliśmy ten czas i pod koniec czerwca zawodnicy udali się na urlopy. Trener również.
W przygotowaniach uczestniczyła garstka zawodników, gdyż większa część z nich przygotowywała się do sezonu indywidualnie. Tak, jak to bywa w innych klubach.
Kiedy wyjdziecie na lód?
– Planowo mamy rozpocząć przygotowania na lodzie od 1 sierpnia, ale zobaczymy jak to będzie, bo może być mały poślizg. Trener Elomo w pierwszym tygodniu zamierza robić testy w godzinach porannych. Następnie wieczorem, zespół będzie pracował przez dwie godziny na lodzie.
Tak wygląda pierwszy etap przygotowań, następnie trzy tygodnie będzie trenowali dwufazowo, będą w to wplątane też trzy sparingi. Ale pracujemy, też aby jeszcze z kimś zagrać. Jest trochę późno, by w tym momencie znaleźć sparingpartnerów. Wierzę jednak, że dobrze będziemy przygotowani do sezonu. Zaczniemy go troszkę z opóźnieniem, gdyż dwa pierwsze mecze mamy przełożone na inne terminy.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Komentarze