Roháček: Nie strzeliliśmy bramki, więc nie mogliśmy wygrać
Hokeiści Comarch Cracovii nie mogą zaliczyć do udanych swojego pierwszego meczu w tej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów. "Pasy" przegrały ze Straubing Tigers 0:4, będąc zespołem znacznie słabszym. – W mojej opinii o losach meczu zdecydowały nasze faule, które wynikały z faktu, że brakowało nam indywidualnych umiejętności operowania krążkiem oraz czasu na reakcje – zaznaczył Rudolf Roháček.
– Wiedzieliśmy, że przeciwnik będzie grał mocnym pressingiem. W pierwszej tercji swoją jazdą i taktyką nie pozwolili nam na zbyt dużo. W mojej opinii o losach meczu zdecydowały nasze faule, które wynikały z faktu, że brakowało nam indywidualnych umiejętności operowania krążkiem oraz czasu na reakcje – ocenił Rudolf Roháček.
– Wiadomo, że nie wykorzystaliśmy też przewagi 5 na 3 i po tym wydarzeniu ten mecz się złamał. Najpierw straciliśmy gola w osłabieniu, drugi był z gatunku tych nieszczęśliwych, a trzeci odbił się od łyżwy. Te bramki ustawiły mecz. My nie zdołaliśmy już wrócić do tego spotkania – dodał.
Jeśli chodzi o wspomniany okres gry w przewadze, to pod koniec pierwszej odsłony na ławkę kar zostali odesłani Mike Connolly i Marcel Brandt. "Pasy" przez 108 sekund miały okazję grać w podwójnej przewadze. Przeszła ona też na początek drugiej tercji, ale zespół Rudolfa Roháčka nie wykorzystał swojej szansy.
– Tak, zabraniam zawodnikom, aby uderzali z pierwszego krążka i strzelali bramki – czeski szkoleniowiec odparł z uśmiechem na pytanie jednego z dziennikarzy. A następnie dodał: – Przewagi miały być rozgrywane szybciej i sprawniej – po prostu mieliśmy strzelać pod poprzeczkę. Z naszej strony zabrakło dokładności, dlatego się nie udało.
W 37. minucie fatalny błąd popełnił bramkarz Comarch Cracovii Rok Stojanovič, który nie trafił kijem w krążek i guma znalazła się w siatce. Później na listę strzelców wpisał się Stephan Daschner. Niemiecki napastnik zagrał zza bramki, a krążek odbił się jeszcze od Kayle’a Doetzela i trafił do siatki.
– Ta druga bramka to błąd Roka. Jeśli chodzi o trzecią, to muszę popatrzeć na powtórkę, jednak nasz obrońca miał inaczej rozwiązać tę sytuację. Szybciej oddać krążek i tej bramki by nie było. Według mnie to był rykoszet od łyżwy. Nie zachowaliśmy się w tej sytuacji dobrze – ocenił Roháček.
Hokeiści Straubing Tigers grali agresywnie pod bramką gospodarzy. Zbijali wiele krążków i miało to wpływ na wynik spotkania.
– Na pewno będzie analiza wideo po tym meczu. Sprawdzimy dokładnie, jak doszło do straconych bramek. Jednak wiedzieliśmy, że przeciwnik wrzuca krążki na bramkarza i dużo strzelają na bramkę. Uczulaliśmy na to zawodników, wszyscy wiedzieliśmy, że tak grają. Straciliśmy cztery bramki i żadnej nie strzeliliśmy – podsumował opiekun Comarch Cracovii.
– Będę pracował z zespołem nad tym, aby nasz zawodnik zawsze był przed bramkarzem rywali. Dokładnie będę patrzył na wideo, bo jeżeli chcemy wygrać w niedzielę, to musimy ten element poprawić – zakończył Roháček.
Hokeiści z Krakowa zarobili w piątkowym spotkaniu aż 16 minut karnych. Większości z nich dało się uniknąć.
– To są juniorskie faule, które nie mogą się powtarzać w takich meczach. To jest jasna sprawa, dlatego będę rozmawiał z tymi zawodnikami, bo jeżeli będziemy popełniali tyle fauli, to będziemy tracić siły na bronienie osłabień. Później będzie się to przekładać się na kolejne części meczu. Uważam, że trzecia tercja pod względem motorycznym nie wyglądała źle, ale wiadomo, że to przeciwnik prowadził 4:0 – dodał szkoleniowiec "Pasów".
Już w niedzielę Comarch Cracovia ma szansę na rehabilitację i pierwsze punkty w Hokejowej Lidze Mistrzów. O godzinie 20:00 skrzyżuje kije z austriackim Villach SV.
– Wiemy z kim gramy i że są to trudne mecze. Te ligi są notowane wyżej, więc nikt po takich starciach nie będzie załamany. Wiadomo, że troszkę trzeba przeanalizować to spotkanie i przygotować do niedzielnego meczu. Chcielibyśmy zagrać szybciej, dokładniej, a przede wszystkim musimy strzelalać bramki – dodał trener gospodarzy.
Komentarze