„Rozmowa Tygodnia”. Aleksi Hämäläinen o chemii w sanockiej drużynie, Marku Ziętarze i hokejowej rodzinie
Do naszej cyklicznej rozmowy zaprosiliśmy fińskiego napastnika Ciarko STS-u Sanok. Aleksi Hämäläinen podsumował wyniki indywidualne i zespołowe, ocenił pracę Marka Ziętary oraz szczegółowo opowiedział o hokejowych tradycjach w swojej rodzinie.
HOKEJ.NET: – W 21 meczach zdobyłeś cztery gole i zanotowałeś 19 asyst. Jesteś zadowolony ze swoich liczb i występów w Polsce?
Aleksi Hämäläinen: – Myślę, że te statystyki są w porządku. Oczywiście mógłbym strzelać więcej bramek, ale jestem tym typem zawodnika, którego pierwszą myślą jest wypracowanie jak najlepszej sytuacji partnerowi. Stąd bierze się moja liczba asyst, choć pewnie chciałbym strzelać więcej goli.
Czujesz w drużynie z Sanoka dobrą więź na lodzie z poszczególnymi graczami?
– Z zawodnikami z Finlandii jest o tyle łatwiej, że mówimy tym samym językiem. To ułatwia komunikację i zrozumienie, ale dobry atak tworzymy z Tonim Henttonenem i Kubą Bukowskim. Czuć między nami hokejową chemię. To świetni snajperzy, więc spokojnie mogę odegrać moją ulubioną rolę asystenta.
Jak ocenia wyniki z bieżącego sezonu szatnia? Jesteście zadowoleni z miejsca, w którym jesteście i zdobyczy punktowej?
– Powinniśmy mieć więcej punktów. Powinniśmy wygrać trzy, cztery mecze więcej. Przegraliśmy wiele spotkań, których przegrać nie powinniśmy. Najważniejsze mecze jednak nadejdą po świętach i to one nas zweryfikują. Liga jest bardzo wyrównana. Musimy pracować ciężko nad naszą formą na kluczowe wyzwania.
W jakich okolicznościach dowiedziałeś się o rezygnacji trenera Ziętary?
– Trener pożegnał się z drużyną. Będąc szczerym, nie chciałbym komentować plotek i pogłosek na ten temat.
A Twoja opinia o sposobie prowadzenia drużyny przez Marka Ziętarę.
– To dobry szkoleniowiec. Bardzo zaangażowany. Pokazywał, jak mocno mu zależy na wynikach i drużynie. Miał szalenie silną chęć wygrywania. Nie mógłbym powiedzieć o nim złego słowa.
Nie był dla Ciebie zbyt impulsywny? Tak chyba się u nas przyjęło, że osoby ze Skandynawii kojarzymy ze spokojem i niewielką ekspresją. Marek Ziętara jest całkowitą przeciwnością tej charakterystyki?
– Może i jesteśmy trochę spokojniejsi, ale miałem wielu trenerów w karierze i każdy miał swój sposób prowadzenia drużyny w meczu i na treningu. W Sanoku nie było pod tym względem jakiejś anomalii.
Czyli to nie był najbardziej ekspresyjny szkoleniowiec, z jakim pracowałeś?
– Nie sądzę.
Ziętara mówił, że część zawodników nie była zadowolona z jego metod. Słyszałeś narzekania w szatni?
– Nie chciałbym o tym mówić. To nie moja rola. Jestem tu po to, by grać w hokeja.
Ale może o twojej rodzinie opowiesz nam więcej? Masz starszego brata, który grał na dobrym poziomie…
– Mój brat, Aatu, to mój najlepszy hokejowy wzorzec. Mieliśmy okazję grać w jednej drużynie przez cztery lata w Finlandii. Zawsze marzyłem, by dzielić szatnię z bratem. Aatu był świetnym graczem, doskonałym asystentem. Tak jak ja, preferował podania kluczowe. Znakomicie operował kijem i zawsze był groźny z krążkiem. Patrzyłem na jego grę, podpatrywałem i czerpałem z jego warsztatu. To mistrz Finlandii i dobry brat.
A różnicie się czymś? Na lodzie lub poza nim?
– Podstawowa różnica jest taka, że Aatu grał na prawą stronę, a ja gram na lewą. Na lodzie i poza nim jesteśmy jednak bardzo podobnymi osobowościami. Obaj lubimy oglądać i uprawiać inne dyscypliny niż hokej. On jest starszy, więc ma rodzinę, dzieci - to też pewnie jakaś różnica między nami.
Masz jeszcze uzdolnionego hokejowo kuzyna, Iiro Pakarinena. Utrzymujecie kontakt?
– Oczywiście. Nasze mamy są siostrami, więc Iiro należy do mojej najbliższej rodziny. Urodziliśmy się w Suonenjoki, niewielkim miasteczku, liczącym około 7 tysięcy mieszkańców. W naszej familii wszyscy grają w hokeja. Jesteśmy rozsiani po różnych miejscach świata, a ten sport chyba jest w naszym dna. Każdego lata spotykamy się w rodzinnej miejscowości.
A propos rodziny. Dowiedziałeś się już, że wcześniej nazwisko Hämäläinen było kojarzone z inną dyscypliną sportu?
– Tak. Oglądam piłkę nożną bardzo często, trenowałem ten sport przez 10 lat i znam Kaspera Hämäläinena, który grał w Polsce między innymi w Legii Warszawa.
Trenowałeś futbol, ale ostatecznie wybrałeś hokej. Dlaczego?
– Uwielbiam lód i jazdę na łyżwach. Fascynuje mnie, co można zrobić z krążkiem. Wybrałem hokej przede wszystkim dlatego, że byłem lepszym hokeistą niż piłkarzem.
To na koniec: którego piłkarskiego klubu jesteś kibicem?
– Juventusu.
Ała. Życzę więc żeby takie wieczory jak wczorajszy zdarzały się jak najrzadziej.*
– Byłoby super. Dziękuję.
*Rozmowa odbyła się w środę, 24 listopada. Dzień wcześniej Ciarko STS przegrał mecz ligowy, a Juventus uległ Chelsea 0:4 w meczu piłkarskiej Ligi Mistrzów.
Rozmawiał: Dominik Kania
Komentarze