Rywalizacja trwa. Domowe zwycięstwo „Stalowych Pierników” (WIDEO)
Podopieczni Juryja Czucha wykorzystali atut własnego lodowiska, wygrywając 5:2 z Comarch Cracovią. Hokeiści „Pasów” mieli dziś okazję na przypieczętowanie awansu do półfinału, natomiast wobec zwycięstwa KH Energi Toruń, cała rywalizacja nabierze dodatkowych rumieńców.
Dzisiejszy mecz był dla podopiecznych Rudolfa Roháček pierwszą okazją do przypieczętowania awansu do półfinału. Hokeiści z grodu Kopernika chcieli w pełni wykorzystać atut własnego lodowiska i odnieść „kontaktowe” zwycięstwo, które dawałoby im jeszcze nadzieję na odmienienie losów tej rywalizacji…
… i dali o tym dobitnie znać już od pierwszej minuty spotkania, szybko obejmując prowadzenie, podobnie jak miało to w pierwszym meczu w Krakowie. Krążek znalazł Jegora Fieofanowa tuż przed bramką Pieriewozczikowa, a ten bez najmniejszych skrupułów zapakował go do siatki tuż obok bezradnego golkipera. Trafienie zanotowane na początku meczu sprawiło, że obydwie ekipy postawiły na nieco zachowawczy hokej. Najlepsza okazja do zmiany wyniku nadarzyła się, kiedy to Michaił Szabanow pognał na bramkę ramię w ramię z Glebem Bondarukiem. Pierwszy z wymienionych wystawił gumę do swojego rodaka, bramkarz „Pasów” był jednak czujny.
Gospodarze równie efektownie mogli rozpocząć także tercję numer dwa – strzał Artioma Smirnowa zatrzymał się jednak tylko na poprzeczce. Wkrótce przed dobrą okazją stanął Tomáš Franek, znajdując się oko w oko z Antonem Svenssonem, lecz nie udało mu się zapewnić wyrównania. Kolejny cios wyprowadzili torunianie: Jegor Fieofanow posłał krążek na dłuższy słupek bramki „Pasów” i mógł się cieszyć z gola. Wkrótce po tym trafieniu na lodzie rozgorzała mała awantura, co stało się punktem zapalnym podobnych spięć w dalszej części meczu. Na odpowiedź przyjezdnych nie trzeba było jednak czekać zbyt długo: upłynęły nieco ponad dwie minuty, a „kontakt” zapewnił Damian Kapica. Kiedy tuż przed zakończeniem drugiej odsłony sędziowie analizowali, czy krążek nie przekroczył linii bramkowej po uderzeniu Dmitrija Kostromitina, krakowianie mieli sporą chrapkę na wyrównanie. Choć sędziowie nie uznali gola rosyjskiego defensora, to przed „Pasami” otworzyła się sposobność do gry w podwójnej przewadze, a ci nie zmarnowali takiej szansy. Jeremy Welsh pokonał Svenssona, odrabiając tym samym dwubramkową stratę.
W decydującej tercji krążek wpadał już tylko do jednej bramki. Elias Elomaa dołożył kolejne trafienie w bardzo podobny sposób, w jaki uczynił to Fieofanow. Wyśmienita okazja do kolejnego gola nadarzyła się, kiedy Dienis Sierguszkin znalazł się niepilnowany tuż przed bramkarzem. Wtem do akcji wkroczył Taylor Doherty, wycinając swojego rywala. Chwilę po wygaśnięciu kary Kanadyjczyka mocnym strzałem pod poprzeczkę popisał się Dmitrij Kozłow, przywracając swojemu zespołowi dwubramkowe prowadzenie. Krakowianie jednak nie odpuszczali, czego dowodem może być sytuacja Štěpána Csamangó, kiedy to po jego uderzeniu krążek otarł się jedynie o słupek. Rosyjscy napastnicy zespołu z Torunia nie przestali jednak nękać swojego rodaka stojącego między słupkami krakowskiej bramki. Tym razem obronie zerwał się Pawieł Nowożyłow, a do faulu musiał uciec się Maksim Ignatowicz. Sędziowie nie podjęli jednak decyzji o przyznaniu rzutu karnego. Rudolf Roháček próbował jeszcze manewru z wycofaniem bramkarza, lecz kiedy Sierguszkin posłał krążek do pustej bramki, losy meczu stały się już jasne.
Już pojutrze rywalizacja powraca do stolicy Małopolski. Dzisiejsza porażka może stanowić dla Cracovii solidną lekcję, iż choć od awansu do półfinału dzieli ich tylko jeden krok, to torunianie ani myślą odpuszczać walki o awans do dalszej fazy rozgrywek.
KH Energa Toruń – Comarch Cracovia 5:2 (1:0, 1:2, 3:0)
1:0 – Jegor Fieofanow - Dienis Sierguszkin, Jegor Orłow (0:32),
2:0 – Jegor Fieofanow – Pawieł Nowożyłow, Dienis Sierguszkin (27:08),
2:1 – Damian Kapica – Darcy Murphy (29:27),
2:2 – Jeremy Welsh – Taylor Doherty, David Goodwin (37:46, 5/3).
3:2 – Elias Elomaa – Kostas Gusevas (44:59),
4:2 – Dmitrij Kozłow – Dienis Sierguszkin, Pawieł Nowożyłow (47:29),
5:2 – Dienis Sierguszkin – Jegor Fieofanow (57:43, do pustej bramki).
Sędziowali: Paweł Breske, Mariusz Smura – Artur Hyliński, Rafał Noworyta.
Minuty karne: 14-18.
Strzały: 24-33.
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
KH Energa: Svensson – Kozłow (2), Orłow; Nowożyłow, Fieofanow (2), Sierguszkin – Szkodienko, Jaworski; Bondaruk (2), Czwanczikow (2), Szabanow – Smirnow, Kuzniecow; Elomaa (2), Rożkow, Osipow (4) – Podsiadło, Gusevas; Jaakola, Olszewski, Dołęga.
Trener: Juryj Czuch.
Cracovia: Pieriewozczikow – Dudaš (2), Ignatowicz (2); Brynkus, Welsh, Csamangó – Kostromitin, Saukko (2); Oksanen (2), Němec, Tiala – Gutwald (2), Doherty (4); Murphy (2), Goodwin, Kapica (2) – Gula, Šaur; Nejezchleb, Ježek, Franek.
Trener: Rudolf Roháček.
Komentarze