Sadrietdinow: Przestańcie atakować Urbanowicza!
O zdarzeniu z niedzielnego meczu KH Energi Toruń z JKH GKS-em Jastrzębie zdążyli się wypowiedzieć wszyscy poza...samym poszkodowanym. Rosjanin po wyjściu ze szpitala postanowił uciąć wszelkie spekulacje.
Przypomnijmy, że napastnik gospodarzy w 43. minucie został zaatakowany pod bandą przez hokeistę Jastrzębia - Maciej Urbanowicza. Sędziowie postanowili nałożyć na Urbanowicza karę meczu za atak na głowę, co skutkuje trzymeczowym zawieszeniem. Toruński klub skierował także pismo do władz PHL o zwiększenie wymiaru kary. Na kapitana JKH wylało się wiadro pomyj od wielu kibiców. Całe zdarzenie postanowił skomentować sam poszkodowany. Rosjanin nie chciał jednak ocenić, czy wejście ciałem rywala było "czyste".
- Nie rozumiem dlaczego kibice tak atakują Urbanowicza. Wiadomo, że jak w każdym sporze są dwie strony. Jedni twierdzą, że to był faul, a inni, że czyste wejście. Jestem pewny, że on nie chciał zrobić mi krzywdy. Taki jest hokej. To sport dla prawdziwych twardzieli. Nie chowam urazy do Urbanowicza za to co się stało - powiedział nam Artiom Sadrietdinow.
22-letni Rosjanin w środę opuścił toruński szpital, jak przekazał, czuje się już lepiej, wciąż nie wiadomo, jak długo potrwa jego rozbrat z hokejem.
- Wciąż odczuwam ból głowy. W piątek muszę udać się do szpitala na konsultacje i badania, po nich będę wiedział coś więcej. Trener chciałby żebym zagrał już w niedzielę w Gdańsku, bo to bardzo ważny mecz dla nas - komentuje napastnik Energi.
Przypomnijmy, że Artiom Sadrietdinow jest najlepiej punktującym zawodnikiem "Stalowych Pierników". W 30 meczach zdobył 14 bramek i przy 21 asystował. Swoją efektownością i przebojowością stał się jednym z najlepszych zawodników w całej lidze.
Wygląda na to, że zakończyła się także saga związana z odejściem Patrika Spěšnego. Czech dogadał się z toruńskim klubem i będzie nadal strzegł dostępu do bramki KH Energi.
Komentarze