Skandaliczne zachowanie sędziego w MHL. Szarpnął zawodnika, a ten uderzył głową w lód [WIDEO + AKTUALIZACJA]

Wczorajszy mecz MHL rozegrany pomiędzy UKS-em Zagłębie Sosnowiec a Opolem HK zakończył się wygraną gospodarzy 4:2. Niestety, nie zostanie on zapamiętany przez wzgląd na sportowe emocje, lecz na karygodną postawę sędziego Marcina Kołodzieja, który naraził hokeistę gości na poważny uszczerbek na zdrowiu.

Do niezwykle groźnej sytuacji doszło w szóstej minucie trzeciej tercji meczu. Za bramką strzeżoną przez Cartera Wicksona rozgorzała bójka pomiędzy hokeistami Sosnowca i Opola, a pierwsze skrzypce grali w niej Aleksander Gniewek i Oskar Rzekanowski po stronie gospodarzy, a także Kierun White oraz Chance Ward z ekipy gości. Gdy opadł już bitewny kurz, a hokeiści wymieniali ze sobą jedynie drobne uprzejmości, sędzia liniowy Marcin Kołodziej zdecydował się na całkowicie niezrozumiały ruch, a mianowicie szarpiąc za bluzę sprowadził ostatniego z wymienionych do parteru. Młody hokeista, który nota bene był pozbawiony kasku, uderzył całym impetem głową o taflę i zwijał się z bólu na lodzie. Ward zjechał do szatni zalany krwią z karą meczu za bójkę.

– Skandalem było też zachowanie drużyny z Sosnowca, która bardziej skupiała się na zrobieniu krzywdy naszym zawodnikom niż na samej grze. Niesportowe zagrania, uderzenie głową i posyłanie dorosłych mężczyzn do wszczynania bójek z naszymi młodymi zawodnikami – punktuje Przemysław Pakosz, menedżer generalny Opola HK.

Ciężko nie mu przyznać racji. „Widowisko” było absolutną antyreklamą hokeja, a także przykładem sportowej patologii oraz zaprzeczeniem wszelkich zasad fair play. Dość powiedzieć, iż w ciągu całego spotkania przyznano łącznie siedem kar meczu, a oprócz klasycznych pojedynków pięściarskich oglądaliśmy też sytuację, kiedy to Wasilij Jerasow postanowił „ruszyć głową” i uderzył nią wprost w nos Seana Tallona. Warto nadmienić, że większość hokeistów z Opola jest jeszcze nastolatkami, a do pojedynku z nimi przystąpił nawet 31-letni Łukasz Kisiel.

Wracając do sytuacji związanej z Marcinem Kołodziejem, to arbiter będzie musiał znaleźć sobie solidne wytłumaczenie przekroczenia swych uprawnień. Już teraz wiemy, że działacze opolskiego klubu nie puszczą tej sprawy płazem i zgłoszą nieodpowiedzialnego sędziego do odpowiednich organów.

– Brak jakiejkolwiek interwencji lekarza, którego nie widać było w ogóle na tym spotkaniu. Wszystko mamy udokumentowane na nagraniu z meczu. Złożyliśmy oficjalną skargę do Wydziału Sędziowskiego oraz Wydziału Dyscypliny PZHL. Czekamy na pomeczowy protokół obserwatora tego spotkania, pana Leszka Kubiszewskiego oraz na odpowiedź ze strony związku – kontynuuje Pakosz.

Przypomnijmy, iż Opole HK jest projektem dedykowanym zawodnikom występującym na co dzień za oceanem, gdzie ligi juniorskie wciąż są zawieszone. Na Opolszczyźnie występuje jednak jeden polski „rodzynek” – Oskar Bąk.

Aktualizacja [godzina 15.00, 14.09.2020]:

W sprawie wczorajszego meczu otrzymaliśmy komentarz od Marcina Kotuły, trenera UKS-u Zagłębie Sosnowiec, w którym odpowiada na zarzuty Przemysława Pakosza.

– To nie my prowokowaliśmy te bójki. Jeżeli ktoś obejrzy sobie zapis meczu, to zauważy, że te prowokacje wychodziły ze strony zawodników z Opola. Drugi zarzut dotyczy tego, że mamy starszych zawodników. Przepraszam, ale to jest Młodzieżowa Hokej Liga, a nie Centralna Liga Juniorów, która dopuszcza do gry seniorów. Uważam, że to bardzo dobre rozwiązanie, bo zawodnicy, którzy kończą wiek juniorski, a jeszcze są na etapie, kiedy to nie łapią się do pierwszego składu, mają szansę grać w tych rozgrywkach i nie kończyć przygody z hokejem, a także młodzi hokeiści mogą uczyć się od starszych kolegów. Moim zdaniem ich obecność podnosi poziom gry. Przystępując do tych rozgrywek, wszyscy wiedzieli na co się piszą. Chciałbym dodać także sprostowanie, że na meczu nie było lekarze. Nie było, bo nie ma takiego obowiązku, był za to ratownik medyczny, który znajdował się za naszym boksem. Mamy podpisaną specjalną umowę. Jeżeli by nie było ratownika medycznego, to sędzia nie mógłby rozpocząć meczu. Co do Jerasowa, to na początku mieliśmy pretensje o tę karę, ale dzisiaj kontaktowaliśmy się z sędzią Kłaczyńskim i przyznaliśmy mu rację. Bierzemy to na klatę i przyjmiemy zawieszenie, gdyż potępiam takie zachowania.

Groźnie wyglądająca sytuacja związana z Chance'em Wardem.

Bójka Mariusza Piotrowskiego i Ethana Rangera.