Sprawiedliwość, czy jej brak? Jass zawieszony, Griebieniuk nie (WIDEO)
Māris Jass nie dokończył wyjazdowego meczu z KH Energą Toruń, który zakończył się zwycięstwem „Stalowych Pierników” 2:1. Jastrzębski defensor za bójkę z Aleksandrem Griebieniukiem został zawieszony na dwa spotkania, a Rosjanin uniknął zawieszenia.
Zacznijmy od obejrzenia zapisu wideo. Widać na nim, jak na dłoni, że cała awantura rozpoczęła się od ataku kijem oburącz Bartosza Fraszki na Dominiku Jaroszu. Później było trochę zapasów między oboma zawodnikami, aż w końcu do szarpaniny dołączyli kolejni zawodnicy.
Na próbującego rozdzielać rywali Jassa rzucił się Griebieniuk. Rosjanin powalił go na lód i jako pierwszy chciał uderzyć. Chwilę później obaj zawodnicy zaczęli regularnie okładać się pięściami. Sędziowie na obu graczy nałożyli jednak wykluczenia z innych artykułów, co w tej sytuacji jest bardzo niesprawiedliwe.
Jass, który w starciu fizyczno-pięściarskim okazał się silniejszy - choć warto podkreślić, że go nie sprowokował - otrzymał bezpośrednią karę meczu z artykułu 141 i. (bójka).
Z kolei zachowanie Griebieniuka zostało ocenione jako... ostrość w grze (artykuł 158 i.).
Jednak jest też druga strona medalu. Otóż Jass został zawieszony na dwa mecze, a Grebieniuk wystąpił w dzisiejszym spotkaniu z Comarch Cracovią.
Interpretacje niektórych zachowań zakrawają na farsę. W tym miejscu pozostaje zapytać, czy Clarke Saunders, który jednym ciosem powalił na lód Josefa Vitka, uczestniczył w bójce? Bo właśnie z takiego artykułu został ukarany i następnie zawieszony na dwa spotkania. Pozostaje zapytać, co robił Griebieniuk? Bo na pewno nie była to krótka konfrontacja.
Co ciekawe w obu wspomnianych spotkaniach jednym z sędziów głównych był Paweł Meszyński, który jest współautorem... tłumaczenia przepisów. Od tak doświadczonego sędziego, na dodatek międzynarodowego, trzeba wymagać więcej. Tymczasem interpretuje on przewinienia w sposób nielogiczny.
Niezwykle irytujące jest to, że na takie fakty nie reaguje ani Wydział Sędziowski, ani szefostwo spółki PHL, które ma nadzorować rozgrywki. Sytuacje są badane wówczas, gdy któryś z zespołów złoży protest. A jeśli Polska Hokej Liga chce uchodzić za profesjonalna, działać trzeba natychmiast.
Komentarze