Strzelać jak najwięcej
Sebastian Kowalówka, napastnik Re-Plast Unii Oświęcim, zdobył dwie bramki w wyjazdowym starciu z Zagłębiem Sosnowiec. Biało-niebiescy wygrali je 6:3 i zaksięgowali niezwykle ważne trzy punkty.
– To cenne trzy punkty, bo wygraliśmy na trudnym terenie. Na dodatek sosnowiczanie, podobnie jak gdańszczanie i nowotarżanie, są naszym bezpośrednim rywalem do miejsca w czołowej czwórce, które po dwóch rundach premiowane jest obecnością w turnieju finałowym Pucharu Polski – zaznaczył 33-letni skrzydłowy.
Skrzydłowy biało-niebieskich dwukrotnie pokonał Rafała Radziszewskiego. W 13. minucie po ładnej akcji z Aleksiejem Trandinem popisał się soczystym uderzeniem. Guma trafiła w samo okienko. Z kolei na początku drugiej odsłony popisał się sprytną dobitką.
– Trener Zupančič zawsze powtarza nam, że musimy jak najwięcej strzelać. Rachunek jest prosty: jeśli nie będzie strzałów, nie będzie też goli – stwierdził Kowalówka.
Oświęcimianie w końcu na miarę oczekiwań zagrali w przewagach. Wykorzystali trzy z czterech takich okresów.
– Trener coś zmienił i wyszło to nam na dobre. Mamy nadzieję, że w kolejnych meczach będzie wyglądało to podobnie. Nie od dziś mówi się, że tym elementem hokejowego rzemiosła wygrywa się mecze – zwrócił uwagę średni z braci Kowalówków.
We wtorek o 18:00 biało-niebiescy zmierzą się na własnym lodzie z Naprzodem Janów. Ekipa dowodzona przez Jacka Szopińskiego
– Nie zakładamy innego scenariusza, jak zwycięstwo – podkreślił Sebastian Kowalówka, skrzydłowy ekipy z Chemików 4. – Najważniejsze mecze czekają nas po przerwie reprezentacyjnej.
Komentarze