Teddy Bear Toss po raz czwarty. A może mapping?
18 grudnia, podczas konfrontacji Unii Oświęcim z Comarch Cracovią, taflę znów pokryją pluszowe misie. Szefostwo ekipy z Chemików 4 po raz czwarty włączyło się do akcji Teddy Bear Toss.
Zacznijmy od tego, że ta inicjatywa ma charakter charytatywny. Narodziła się za oceanem i właśnie tam zyskała swoją popularność. Na czym ona polega? Otóż kibice przynoszą na mecz maskotki, które po pierwszej bramce strzelonej przez drużynę gospodarzy zostają rzucone z trybun na taflę. Później są zbierane przez zawodników i obsługę lodowiska, by ostatecznie trafić do chorych lub potrzebujących dzieci.
Pluszaki z poprzednich akcji trafiły między innymi do wszystkich jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych w powiecie oświęcimskim, do Państwowej Straży Pożarnej w Oświęcimiu, Komendy Powiatowej Policji, Straży Miejskiej w Oświęcimiu oraz do Pogotowia Ratunkowego, stając się elementem wyposażenia karetek i wozów.
Komu zostaną przekazane w tym roku? Organizatorzy ustalą to w najbliższych dniach.
– Czekamy na propozycje naszych kibiców. Można je przesyłać na nasz adres mailowy unia@hokej.pl – zaznaczył Paweł Kram, prezes spółki Oświęcimski Sport.
Wiele wskazuje na to, że podczas spotkania z Cracovią fani będą mogli obejrzeć specjalną projekcję multimedialną, fachowo nazywaną mappingiem. Polega ona na wyświetleniu statycznego obrazu lub animacji na prawdziwym trójwymiarowym obiekcie. Pokazom animacji 3D towarzyszy często specjalnie skomponowana ścieżka z efektami.
Tego typu atrakcje na meczach NHL czy mistrzostw świata są normą. W Polskiej Hokej Lidze dopiero kiełkują.
Komentarze